zdjęcieinformacjebiografia
Won Sonny
Kim Seonwoo


Gry komputerowe (Kai), gry rytmiczne (Sonny), nagrywanie coverów, trenowanie gry na perkusji, pichcenie ładnych przysmaków, granie kolegom na nosie podczas wspólnych sesji, muzyka, nauka języków, lody miętowe, kawa, tiramisu, bubble tea, herbatki wszelkiej maści, kolor czarny i czerwony, kolor niebieski i zielony, styl edgy, zbyt duże swetry (ogółem nawet ciuchy), taekwondo, leniuchowanie, boks, bullet journaling, przesiadywanie po nocach, wieczorne spacery, jazda na motorze, oglądanie/słuchanie ASMR na dobranoc, urocze pluszaki
Samotność, ignorancja, obgadywanie czyjegoś wyglądu, przegrywanie, wywyższanie się, obracanie kota ogonem, matematyka, imprezy zakrapiane alkoholem, bakalie, cytrusy, spicy food, wolny, zacinający się internet, niewspółpracujący sprzęt i programy, nietolerancja sprzeciwu, zbyt drogie prezenty, niepraktyczne prezenty, lodowate poranki
Won Sonny
Sani, Yeseong, Seong, Kai
24 maja 2004 | Londyn, UK
Brytyjskie
V-tuber, v-streamer
Alterlive EN
Sani, Yeseong, Seong, Kai
24 maja 2004 | Londyn, UK
Brytyjskie
V-tuber, v-streamer
Alterlive EN
biografia
Sonny nie miał bladego pojęcia, jaki dźwięk był zarówno tym przez niego znienawidzonym, jak i obecnym przez dużą część jego życia. Śmiech roznoszący się echem po szkolnym korytarzu? Być może, ale znacznie bardziej bolesne było to uczucie upokorzenia i poniżenia, to palące poczucie bycia gorszym od innych… Sam śmiech dość szybko przeistoczył w jego własny, gdy tylko poniżający go błazen uciekał z niemałym przerażeniem w oczach. Cichy szloch rodzicielki, której non stop zarzucano zdrady i grożono rozwodem? Znając prawdę i pragnąc dobra innych bardziej niż posiadanie własnego spokoju ducha, to zdecydowanie było gorsze niż szkolne przepychanki. Ojciec był dla niego potworem. Ojczym zaś - wybawieniem.
Co zaś było dla niego dźwiękiem pozytywnym? Albo inaczej - dźwiękiem, który był w stanie uchronić go przed potężnym upadkiem? Jego własny głos. Powtarzający, niczym mantrę, by nie poddawać się i iść do przodu. Że w końcu los się do niego uśmiechnie, tak jak i on po dwudziestu latach życia i mnóstwie doświadczeń. Że nie jest gorszy, bo jest inny i wygląda inaczej… Bo to, moi drodzy, było tylko i wyłącznie jego zaletą. Jedną z wielu, lecz te odkrywał bardzo powoli i stopniowo. Ba, w dalszym ciągu odkrywa swoje własne wnętrze, lecz nawet w każdej wadzie składającej się na całość jego charakteru nie widzi już kolejnego gwoździa do trumny własnego sukcesu. Wystarczyło nauczyć się zaufania - do samego siebie. I ograniczyć ślepe wpatrywanie się w słowa innych ludzi, którzy przecież nie mogli zajrzeć do jego wnętrza.
Dlatego teraz wszelkie komentarze dotyczące osoby Kaia, jego v-tuberowego avatara i persony, nie mają dla niego najmniejszego znaczenia. Dlaczego? Kurde no, nawet pomijając to wszystko z wcześniej - przecież to tylko wirtualna postać! Dodatkowo, niewiele posiada z samego Sonny'ego, bo umyślnie została stworzona jako jego mroczniejsze alter ego. Na rękę to zarówno jemu, jak i Alterlive EN, czyli jego pracodawcy. Zapewne niewiele osób ma świadomość, jak wygląda taka praca, więc śpieszę z wyjaśnieniem. Alterlive EN, czyli coś na kształt międzynarodowej korporacji, ogłosiła pewnego dnia nabory do trzeciej już z kolei “fali” wirtualnych streamerów. Falą jest grupa, zazwyczaj z podobnym motywem przewodnim (przykładowo w jednej grupie są przedstawiciele postaci z przyszłości, w innej z przeszłości), która zrzesza kilka osób spod wcześniej wspomnianej korporacji. Wszyscy mają podpisane odpowiednie umowy, określone warunki czy też zasady. Jedna z nich głosi - twoja twarz pozostaje naszym sekretem. Tak samo, jak i część życia. Wielu v-tuberów lubi dzielić się jakimiś drobnostkami życiowymi, lecz nasz Kai Kanekuro nie należy do tego grona. Docenia on ogromnie możliwość zachowania anonimowości, jak i toczenie życia z nieco innej perspektywy niż zazwyczaj. Niestety, wiąże się to z wieloma wymyślonymi historyjkami, kłamstwami czy przekrętami… To jednak nie wadzi Sonny’emu. Przynajmniej na razie.
Zamiast być ofiarą wieloletniego, szkolnego prześladowania ze względu na rasę oraz urodę, czy też później wagę - nauczył się być po “drugiej stronie”, lecz w zdecydowanie mniej skrajnej i okrutnej formie. Nie nazwie przecież kogoś skośnookim, nie będzie wyśmiewał się z czyjejś wagi. To go przecież bolało i czasem powstała przez to rana wciąż się odzywa, dlatego ma doskonałą wskazówkę, czego absolutnie nie robić. Wyśmiać może jednak którąś porażkę z rzędu jego kolegi z fali albo rzucać kolejnymi uszczypliwymi komentarzami po wstydliwym wyznaniu. Bo tutaj każdy zdaje sobie sprawę, iż są to tylko żarty… Nie tak, jak wyglądało to w przypadku kilkunastoletniego Sonny’ego, który dość często lądował w szkolnej łazience ze łzami w oczach.
Sympatii, naturalnie występującej u Wona niemalże od zawsze, też tak łatwo nie musi ukazywać. Po pierwsze, jego fani również nie mają twarzy, przez co nie widzi w nich osób typu przyjaciel czy członek rodziny. Szczerze powiedziawszy, w każdym internetowym trollu czy hejterze co rusz dostrzega wiecznie skrzywionego, biologicznego ojca i słyszy jego wyciągnięte z kapelusza bzdury. To naturalnie prowokuje w nim dwie reakcje. Pierwsza polega na wygarnięciu wszystkich dostępnych, acz dobrze przemyślanych ripost dotyczących negatywnego komentarza. Czasami ma chęć sprzedania podobnej wiązanki człowiekowi, który niemalże doprowadził matkę Saniego do załamania, a całej reszcie rodziny zapewnił niemalże bankructwo. Przykre, iż polegali finansowo na tym człowieku, ale wtedy nie było innej możliwości. Sonny jest jednak zbyt dobrą duszą przez co otwierają się drzwi do reakcji numer dwa - całkowitej ignorancji i zapomnieniu. Ojciec wyleciał z jego życia, a chłopak nie próżnował i dość szybko pozbył się niepotrzebnego śmiecia z cennej przestrzeni, jaką była jego świadomość. Być może byłoby trudniej, gdyby nie pojawił się nowy mężczyzna w życiu jego mamy oraz rodziny. Teraz jednak najważniejsze, iż udało im się zarówno wyjść na prostą, jak i zyskać nowe, wręcz cenniejsze relacje. A wracając do sympatii - jej cząstka trafia również i do stałych widzów, lecz w nieco osobliwej formie.
Czy ścieżka dźwiękowa pod tytułem sonny_won.wav jest dla niego dźwiękiem idealnym, który nie miał prawa wyglądać inaczej, bo doprowadziłby go do porażki? Raczej nie, aczkolwiek jest niezmiernie zadowolony z takiej kompozycji. Ma dobre poczucie własnej wartości, ma przyjaciół, rodzinę… Nawet ewentualne plany na przyszłość, które obejmują dalszą kontynuację na studiach w Seulu na kierunku kompozycji muzycznej. A jego nauczyciele akademiccy nawet nie mają pojęcia, jak Sonny układa piosenkę swojego życia… Tak, jak i niemalże cała reszta ludzi, która mija go w przerwach między wykładami. I to zajebiście mu się podoba.
⋆ Sonny urodził się i wychował w Londynie. Część życia spędziła tu również jego matka, która wraz z dziadkami przeniosła się do Anglii w dzieciństwie. Ojciec był “przyjezdny”, ojczym zaś pochodzi z Irlandii i nie jest osobą pochodzenia azjatyckiego.
⋆ Edukację rozpoczął wraz z brytyjskim standardem, w wieku pięciu lat. Nie był uczniem wybitnym, aczkolwiek zbierał dobre oceny z przedmiotów artystycznych i brał udział w konkursach muzycznych. Generalnie nie narzeka na cały proces edukacji, lecz okres od wieku dwunastu do piętnastu lat uważa za najgorszy przez prześladowanie przez starszych Anglików z tej samej placówki szkolnej. Szkalowanie za bycie Azjatą, dziewczynką ze względu na delikatną urodę oraz późniejsze huśtawki wagowe odcisnęły na nim piętno, lecz nauczyły również ważnej lekcji. Ostatecznie Sonny, po kilkumiesięcznym uczęszczaniu na zajęcia z taekwondo, postraszył swojego najgorszego “oprawcę” umiejętnościami i od tamtej pory miał spokój. Edukację ukończył w wieku osiemnastu lat, po ukończeniu liceum drugiego stopnia z przyzwoitymi wynikami i kilkoma nagrodami w zakresie muzycznym.
⋆ Rozwód rodziców miał miejsce, gdy Sonny miał dziesięć lat. Biologiczny ojciec chłopaka często lubił sobie popić, co owocowało w wysnuwanie różnych bujd na temat własnej żony. Kto wie, może stała za tym również i choroba psychiczna - o tym nie ma pojęcia i nie interesuje go to. Cały proces nie był łatwy, a Sonny mimo wszystko był całym serduchem za mamą, bo nie rozumiał (bo był przecież dzieckiem) pobudek ojca. Tym samym ucieszył się, gdy ostatecznie ten nieszczęsny rozwód doszedł do skutku. Po nim od razu dostrzegł zmianę w mamie - oczywiście na lepsze.
⋆ Po zaistniałym rozejściu się rodziców rodzina Won przez pewien czas z trudem wiązała koniec z końcem, przez co każdy pomagał jak mógł. Sonny był zbyt młody by iść do pracy, lecz pomagał mamie w pieczeniu różnych wypieków na sprzedaż. Stąd wzięła się jego pasja zarówno do pieczenia, jak i gotowania. Sytuacja ustabilizowała się, gdy jego mama związała się z ojczymem, a następnie znalazła stałe zatrudnienie. Sonny cały czas pomaga również i teraz, zarabiając dobre pieniądze w swoim fachu.
⋆ Nie widać po nim ani krzty cierpienia.
⋆ Ogółem bardzo dużo potrafi ukrywać, teraz głównie przez kontrakt z korporacją. V-tuberzy, tak jak i on, zwykle ukrywają swoje personalia, a prywatnie również ukrywają to, czym się zajmują. Korpo ma z tego profity, teoretycznie on też. Bo może być sławny (na pewno będzie kojarzony w v-tuberowym światku), ale bez problemów wyjdzie sobie na miasto i nikt nie rozpozna jego twarzy. Całą resztę również nauczył się zmieniać - jako Kai mówi innym głosem, jako Sonny nieco innym. Jako Kai zachowuje się bardziej arogancko, śmiało i w żadnym stopniu uroczo, jako Sonny jest nieco bardziej wyhamowaną kulką szczęścia. Nawet jego rodzinka często duma nad tym, jakim cudem Kanekuro i Won są tą samą osobą.
⋆ Nie chcąc też martwić swoich najbliższych najpewniej wykorzystuje doskonałe umiejętności aktorskie, by ukrywać jakiekolwiek problemy. Choć jest gadułą, nie mówi wiele w sytuacjach, gdy coś faktycznie jest na rzeczy. Uważa, że tak jest lepiej. Wcześniej wspomniane rewelacje życiowe przywiodły go jednak w progi psychologa, do którego uczęszczał przez długi czas. Obecnie nie chodzi, bo uważa “że już tego nie potrzebuje”.
⋆ Do Korei przeniósł się niedawno, jeszcze zastanawia się czy zostać tutaj na dłużej. Przebywa obecnie na wizie studenckiej, mieszka we własnym mieszkaniu (wszystkim tłumaczy że jego rodzina jest po prostu bogata, bo jak student co nic nie robi może sobie pozwolić na coś takiego) i kontynuuje studia. Często jednak wycieczkuje przez sprawy vtuberskie, co też tłumaczy że rodzinka mu funduje i takie tam. Żyć, nie umierać.
⋆ Język nie jest mu obcy, gdyż był uczony koreańskiego odkąd pamięta. Dostał również koreańskie imię, którym jest Yeseong i to nim (niechętnie) posługuje się w tym kraju. A tak wracając do języków, ich nauka jest dla niego dość przyjemna, przez co podjął się również zapoznania z japońskim oraz włoskim. Jako Kai robi nawet streamy, gdzie wspólnie z nim można czegoś się nauczyć.
⋆ Tematyka jego streamów dotyczy głównie gier, coverów, prezentacji swoich umiejętności gry na perkusji (trenuje od piętnastego roku życia), unarchived karaoke, ASMR, gotowania (z rękawiczkami, nawet łap nie pokazuje!), chociaż często próbuje czegoś nowego bądź decyduje się na aktywność pod wpływem impulsu.
⋆ Ogółem to dość szczęśliwy człowiek, który nie chce patrzeć daleko w przyszłość i żyje chwilą. I przede wszystkim - stara się nią nacieszyć. Jest wdzięczny za to, co posiada.