HanTune Entertaiment
czyli historia rozpadu pewnej przyjaźni
Mieli talent, masę marzeń i to samo nazwisko, chociaż nie byli rodziną. Gdy zaczynali w niewielkiej piwnicy, którą wypożyczyli im rodzice jednego z nich, nikt nie podejrzewał, że zaledwie dwie dekady później ich podopieczni wyprzedawać będą stadiony świata, a błysk fleszy nie będzie oszczędzał ich samych.
Han Taewon i Han Naeshin byli dwudziestolatkami z wielkim i ambitnym planem, który na początku XXI wieku wydawał się abstrakcyjny. Bo inwestowanie w dopiero tworzący się (a już hermetyczny) przemysł muzyczny wydawało się strzałem w kolano i jedyną osobą, która w jakiś sposób wspierała ich wizję był właściciel knajpy z ramenem, u którego jedli raz w tygodniu po zakończeniu zajęć na uczelni. Pan Kim nigdy nie dożył chwili, w której jego inwestycja się zwróciła, ale jego potomkowie do dzisiaj mogą mówić o tym, że to oni umożliwili karierę wielu wielkich gwiazd kpopu, podbijających świat.
Nic nie wskazywało na to, że HanTune okaże się sukcesem. Pierwsi podopieczni wytwórni nie zdobywali dużego uznania, a wielu aspirujących do bycia wielkimi gwiazdami omijało tę firmę szerokim łukiem. Ale nie oszukujmy się - kto z nas nie omijałby miejsca, które przyjmuje dosłownie wszystkich, snując przed swoimi podopiecznymi wizję wielkości, wymalowanej potem, łzami i zaufaniem do ich zdolności w zarządzaniu i tworzeniu muzyki?
Bo tych dwóch rzeczy zdecydowanie im nie brakowało. Han Naeshin mógł się pochwalić niezwykłą smykałką do zarządzania ich małym biznesem, a Taewon miał absolutny słuch muzyczny i zdolność wyczarowywania pięknych dźwięków. Niestety, nikt długo nie doceniał tych talentów, a wytwórnia wiele razy wisiała nad granicą bankructwa.
Przemysł rozrywkowy jest jednak pięknym miejscem, w którym wystarczy moment, by ktoś się tobą zainteresował. A gdy do tego ma się umiejętność wykorzystania tego właśnie momentu można zbudować sobie piękną przyszłość. Tak było z żeńskim zespołem HanTune Entertaiment, które (dość błyskoliwie, co należy zauważyć, bo jeśli Panom Hanom brakowało talentu do czegoś, to zdecydowanie ten brak odzwierciedlał się w nieumiejętności nazywania zespołów) nazwano Tune Girls. Stwierdzenie, że zespół miał dwadzieścia dolarów, papierowe skrzydła i wielkie marzenia nie będzie przesadą. Przez długi czas nic nie wskazywało nawet na to, że te wielkie marzenia się spełnią. Dopiero cztery lata po ich debiucie, w roku 2010, gdy jeden z członków sztabu szkoleniowego kadry Korei w piłce nożnej (przypadkowo oczywiście będący bratem jednej z Tune Girls) zatańczył fragment ich choreografii po tym, jak Korea zakwalifikowała się do ćwierćfinału mundialu ich karta się odmieniła. To wtedy cały świat oszalał najpierw na punkcie choreografii i fragmentu piosenki, a później - na punkcie całego zespołu.
A jeśli było coś, na co Naeshin nie zamierzał sobie pozwolić, to było to zmarnowanie potencjału.
Zaledwie kilka lat po tym wydarzeniu, w roku 2015 HanTune Entertaiment mogło pochwalić się wiodącą pozycją w koreańskim przemyśle rozrywkowym. Ich podopieczni zgarniali dziesiątki nagród rocznie, kolejne grupy okazywały się rwącymi rzekami finansów, a telewizje zabijały się o to, by ściągnąć artystów do swoich programów chociaż na kilka minut.
Dzięki dobremu zarządzaniu Naeshina i wyczulonemu zmysłowi muzycznemu Taewona, z roku na rok HanTune umacniało swoją pozycję na rynku. Niestety, odwrotnie proporcjonalnie do rosnącego sukcesu, słabła przyjaźń obu Hanów, którzy mieli inne wizje rozwoju swojej firmy. Podczas gdy Taewon chciał dalej skupiać się na muzyce i szlifowaniu talentów, jego przyjaciel coraz częściej mówił o tym, że świat zaczyna zmierzać w inną stronę. Na tak napiętym podłożu musiało dość kiedyś do kłótni. Kluczowy okazał się tutaj pandemiczny rok 2020.
Właśnie wtedy drogi dwójki przyjaciół się rozeszły, a HanTune Entertaiment zmieniło się w dwie wytwórnie - Future is now (FUN) Entertaiment i Tune Entertaiment. Artyści, stażyści i pracownicy dostali prawo wyboru, która koncepcja odpowiada im bardziej. W połowie roku 2020 na oficjalnej konferencji prasowej dawni przyjaciele ogłosili rozłam swojej wytwórni i przedstawili wizje tego, jak chcą prowadzić swoje nowe przedsięwzięcia.
Han Taewon stawiał przed Tune Entertaiment zadanie szkolenia młodych talentów i przyszłych idoli w myśl zasad, którym przyświecał przez lata. Jego artyści do dzisiaj biorą aktywny udział w tworzeniu swojej muzyki i od dawna dzielą między sobą tytułu najlepszych głosów, tancerzy czy raperów kolejnych generacji.
Han Naeshin z kolei przedstawił wizję FUN Entertaiment jako centrum rozrywki, które kreuje idola będącego osobistością medialną i postacią, która skupia na sobie uwagę. Jego artyści są przede wszystkim doskonałymi performerami, przykuwają uwagę na scenie i podejmują wiele pozamuzycznych aktywności, które nieustannie wkładają ich nazwiska w usta kolejnych fanów.
Han Taewon i Han Naeshin byli dwudziestolatkami z wielkim i ambitnym planem, który na początku XXI wieku wydawał się abstrakcyjny. Bo inwestowanie w dopiero tworzący się (a już hermetyczny) przemysł muzyczny wydawało się strzałem w kolano i jedyną osobą, która w jakiś sposób wspierała ich wizję był właściciel knajpy z ramenem, u którego jedli raz w tygodniu po zakończeniu zajęć na uczelni. Pan Kim nigdy nie dożył chwili, w której jego inwestycja się zwróciła, ale jego potomkowie do dzisiaj mogą mówić o tym, że to oni umożliwili karierę wielu wielkich gwiazd kpopu, podbijających świat.
Nic nie wskazywało na to, że HanTune okaże się sukcesem. Pierwsi podopieczni wytwórni nie zdobywali dużego uznania, a wielu aspirujących do bycia wielkimi gwiazdami omijało tę firmę szerokim łukiem. Ale nie oszukujmy się - kto z nas nie omijałby miejsca, które przyjmuje dosłownie wszystkich, snując przed swoimi podopiecznymi wizję wielkości, wymalowanej potem, łzami i zaufaniem do ich zdolności w zarządzaniu i tworzeniu muzyki?
Bo tych dwóch rzeczy zdecydowanie im nie brakowało. Han Naeshin mógł się pochwalić niezwykłą smykałką do zarządzania ich małym biznesem, a Taewon miał absolutny słuch muzyczny i zdolność wyczarowywania pięknych dźwięków. Niestety, nikt długo nie doceniał tych talentów, a wytwórnia wiele razy wisiała nad granicą bankructwa.
Przemysł rozrywkowy jest jednak pięknym miejscem, w którym wystarczy moment, by ktoś się tobą zainteresował. A gdy do tego ma się umiejętność wykorzystania tego właśnie momentu można zbudować sobie piękną przyszłość. Tak było z żeńskim zespołem HanTune Entertaiment, które (dość błyskoliwie, co należy zauważyć, bo jeśli Panom Hanom brakowało talentu do czegoś, to zdecydowanie ten brak odzwierciedlał się w nieumiejętności nazywania zespołów) nazwano Tune Girls. Stwierdzenie, że zespół miał dwadzieścia dolarów, papierowe skrzydła i wielkie marzenia nie będzie przesadą. Przez długi czas nic nie wskazywało nawet na to, że te wielkie marzenia się spełnią. Dopiero cztery lata po ich debiucie, w roku 2010, gdy jeden z członków sztabu szkoleniowego kadry Korei w piłce nożnej (przypadkowo oczywiście będący bratem jednej z Tune Girls) zatańczył fragment ich choreografii po tym, jak Korea zakwalifikowała się do ćwierćfinału mundialu ich karta się odmieniła. To wtedy cały świat oszalał najpierw na punkcie choreografii i fragmentu piosenki, a później - na punkcie całego zespołu.
A jeśli było coś, na co Naeshin nie zamierzał sobie pozwolić, to było to zmarnowanie potencjału.
Zaledwie kilka lat po tym wydarzeniu, w roku 2015 HanTune Entertaiment mogło pochwalić się wiodącą pozycją w koreańskim przemyśle rozrywkowym. Ich podopieczni zgarniali dziesiątki nagród rocznie, kolejne grupy okazywały się rwącymi rzekami finansów, a telewizje zabijały się o to, by ściągnąć artystów do swoich programów chociaż na kilka minut.
Dzięki dobremu zarządzaniu Naeshina i wyczulonemu zmysłowi muzycznemu Taewona, z roku na rok HanTune umacniało swoją pozycję na rynku. Niestety, odwrotnie proporcjonalnie do rosnącego sukcesu, słabła przyjaźń obu Hanów, którzy mieli inne wizje rozwoju swojej firmy. Podczas gdy Taewon chciał dalej skupiać się na muzyce i szlifowaniu talentów, jego przyjaciel coraz częściej mówił o tym, że świat zaczyna zmierzać w inną stronę. Na tak napiętym podłożu musiało dość kiedyś do kłótni. Kluczowy okazał się tutaj pandemiczny rok 2020.
Właśnie wtedy drogi dwójki przyjaciół się rozeszły, a HanTune Entertaiment zmieniło się w dwie wytwórnie - Future is now (FUN) Entertaiment i Tune Entertaiment. Artyści, stażyści i pracownicy dostali prawo wyboru, która koncepcja odpowiada im bardziej. W połowie roku 2020 na oficjalnej konferencji prasowej dawni przyjaciele ogłosili rozłam swojej wytwórni i przedstawili wizje tego, jak chcą prowadzić swoje nowe przedsięwzięcia.
Han Taewon stawiał przed Tune Entertaiment zadanie szkolenia młodych talentów i przyszłych idoli w myśl zasad, którym przyświecał przez lata. Jego artyści do dzisiaj biorą aktywny udział w tworzeniu swojej muzyki i od dawna dzielą między sobą tytułu najlepszych głosów, tancerzy czy raperów kolejnych generacji.
Han Naeshin z kolei przedstawił wizję FUN Entertaiment jako centrum rozrywki, które kreuje idola będącego osobistością medialną i postacią, która skupia na sobie uwagę. Jego artyści są przede wszystkim doskonałymi performerami, przykuwają uwagę na scenie i podejmują wiele pozamuzycznych aktywności, które nieustannie wkładają ich nazwiska w usta kolejnych fanów.