zdjęcieinformacjebiografia
Lim Nari
Shin Ryujin


smakowe papierosy, słodkie drinki, ostre czipsy, symetryczne rzeczy, butelkową zieleń, szybkie jedzenie, łucznictwo, komunikacja miejska, motocykle, książki
kwiaty, plastyka, męskie dezodoranty, biżuteria, którą trzeba ściągać do mycia, brodaci mężczyzni, irokezy, okulary przeciwsłoneczne, niezadbane dłonie, torebeki, niespodzianki
Lim Nari
Nana
01.06.2002, Seul
koreańskie
barmanka
Retro Game Bar
Nana
01.06.2002, Seul
koreańskie
barmanka
Retro Game Bar
biografia
Jeden moment, krótka chwila potrafią zmienić całe twoje życie tak, że zatrzymujesz się kiedyś, patrzysz przed siebie i zastanawiasz się jak do kurwy nędzy się tutaj znalazłem.
I czasami odpowiedzi są proste. Czasami okazujesz się być ojcem, który na porodówce patrzy, jak z jego żony wyciągane jest troje dzieci. Jedno potrafi wywrócić życie do góry nogami, ale troje? gdy mieszka się w niewielkim mieszkaniu? I jakoś udaje ci się przegapić moment, gdy salon zmienia się w twoją sypialnię, a na niewielkiej przestrzeni jednego pokoju, który do tej pory był twoim, kisi się trójka twoich dzieci.
Czasami ta jedna przegapiona chwila dotyczy małej dziewczynki. Patrzysz na świat jej oczami i zastanawiasz się, jak doszło do tego, że twoje piąte urodziny (a więc, jak powszechnie wiadomo, najważniejsze aż do chwili, gdy nie skończy się dziesięciu lat) wypełnione są samymi chłopcami. Nie ma na nich żadnej dziewczynki i to nie dlatego, że masz dwóch braci i to ich goście zdominowali przyjęcie. Nie, ty po prostu nie masz koleżanek, bo zawsze zabawa z kolegami przychodziła ci łatwiej, niż zabawa z koleżankami. Bo gdy już się z nimi bawiłaś to z jakiegoś powodu zawsze chciały bawić się w dom i zawsze czyniły z ciebie swojego męża.
Innym razem ten moment, ta krótka chwila sprawia, że nie wiesz kiedy znajdujesz się w ławce w ostatnim dniu szkoły. Oczywiście jeszcze nie tej średniej, ale wszyscy wiedzą, że ukończenie szkoły podstawowej jest najważniejszym faktem z życia do chwili, w której nie ukończysz szkoły średniej. I nie masz pojęcia, czemu w to ciepłe, marcowe popołudnie nauczycielka wręcza ci ulotkę dla wybitnej młodzieży, która może otrzymać stypendium i szansę nauki w najlepszych seulskich liceach. Wiesz, że byś sobie tam poradziła. Setki razy na zawodach łuczniczych kopałaś tyłki wszystkich tych nadętych dzieciaków, które zdziwione były, że sprzęt z wygrawerowanym imieniem nie pomaga im w zdobywaniu punktów. Oceny też masz całkiem niezłe, chociaż rodzice zawsze mówią, że mogłabyś podciągnąć się z koreańskiego, bo tylko tutaj regularnie dostajesz mniej niż 85%. I właściwie wiesz, że mogłabyś się na to zgodzić, ale jak miałabyś zrobić coś bez braci, skoro od urodzenia jesteście nierozłączni?
I nagle budzisz się na zawodach łuczniczych w bluzie szkoły publicznej i spojrzenie na tablicę wyników nie ułatwia ci siedzenia w miejscu. Podobnie jak nie ułatwiają ci tego słowa dziewczyny, która mogła być twoją koleżanką z drużyny, gdybyś tylko wybrała inaczej. I nagle cała ta gorycz, cała złość i frustracja kumulują się w twojej pięści, która wciska się w jej twarz. I nagle pół roku przed końcem szkoły wizja studiów staje się jeszcze mniej realna, niż była wczoraj i to nie z powodów finansowych, jak było to do tej pory, a dlatego, że po prostu szkoły nie kończysz. A cena i tak wydaje się niewielka, jeśli w perspektywie masz nawet wyrok, za złamanie czyjegoś nosa.
I nagle zwykłe jak ja się kurwa tutaj znalazłem nie wystarczy, gdy stoisz za barem o jakiejś podłej godzinie nocnej, wycierasz szklanki, by nie było na nich zacieków z wody i nie możesz oprzeć się wrażeniu, że gdybyś raz dokonała innego wyboru, twoje życie byłoby teraz zupełnie inne.
I czasami odpowiedzi są proste. Czasami okazujesz się być ojcem, który na porodówce patrzy, jak z jego żony wyciągane jest troje dzieci. Jedno potrafi wywrócić życie do góry nogami, ale troje? gdy mieszka się w niewielkim mieszkaniu? I jakoś udaje ci się przegapić moment, gdy salon zmienia się w twoją sypialnię, a na niewielkiej przestrzeni jednego pokoju, który do tej pory był twoim, kisi się trójka twoich dzieci.
Czasami ta jedna przegapiona chwila dotyczy małej dziewczynki. Patrzysz na świat jej oczami i zastanawiasz się, jak doszło do tego, że twoje piąte urodziny (a więc, jak powszechnie wiadomo, najważniejsze aż do chwili, gdy nie skończy się dziesięciu lat) wypełnione są samymi chłopcami. Nie ma na nich żadnej dziewczynki i to nie dlatego, że masz dwóch braci i to ich goście zdominowali przyjęcie. Nie, ty po prostu nie masz koleżanek, bo zawsze zabawa z kolegami przychodziła ci łatwiej, niż zabawa z koleżankami. Bo gdy już się z nimi bawiłaś to z jakiegoś powodu zawsze chciały bawić się w dom i zawsze czyniły z ciebie swojego męża.
Innym razem ten moment, ta krótka chwila sprawia, że nie wiesz kiedy znajdujesz się w ławce w ostatnim dniu szkoły. Oczywiście jeszcze nie tej średniej, ale wszyscy wiedzą, że ukończenie szkoły podstawowej jest najważniejszym faktem z życia do chwili, w której nie ukończysz szkoły średniej. I nie masz pojęcia, czemu w to ciepłe, marcowe popołudnie nauczycielka wręcza ci ulotkę dla wybitnej młodzieży, która może otrzymać stypendium i szansę nauki w najlepszych seulskich liceach. Wiesz, że byś sobie tam poradziła. Setki razy na zawodach łuczniczych kopałaś tyłki wszystkich tych nadętych dzieciaków, które zdziwione były, że sprzęt z wygrawerowanym imieniem nie pomaga im w zdobywaniu punktów. Oceny też masz całkiem niezłe, chociaż rodzice zawsze mówią, że mogłabyś podciągnąć się z koreańskiego, bo tylko tutaj regularnie dostajesz mniej niż 85%. I właściwie wiesz, że mogłabyś się na to zgodzić, ale jak miałabyś zrobić coś bez braci, skoro od urodzenia jesteście nierozłączni?
I nagle budzisz się na zawodach łuczniczych w bluzie szkoły publicznej i spojrzenie na tablicę wyników nie ułatwia ci siedzenia w miejscu. Podobnie jak nie ułatwiają ci tego słowa dziewczyny, która mogła być twoją koleżanką z drużyny, gdybyś tylko wybrała inaczej. I nagle cała ta gorycz, cała złość i frustracja kumulują się w twojej pięści, która wciska się w jej twarz. I nagle pół roku przed końcem szkoły wizja studiów staje się jeszcze mniej realna, niż była wczoraj i to nie z powodów finansowych, jak było to do tej pory, a dlatego, że po prostu szkoły nie kończysz. A cena i tak wydaje się niewielka, jeśli w perspektywie masz nawet wyrok, za złamanie czyjegoś nosa.
I nagle zwykłe jak ja się kurwa tutaj znalazłem nie wystarczy, gdy stoisz za barem o jakiejś podłej godzinie nocnej, wycierasz szklanki, by nie było na nich zacieków z wody i nie możesz oprzeć się wrażeniu, że gdybyś raz dokonała innego wyboru, twoje życie byłoby teraz zupełnie inne.