zdjęcieinformacjebiografia
Moon Hea
Bae Joohyun


herbaty wszelkich maści; zimną kawę; matcha latte; lody pistacjowe; włoską kuchnie; tteokbokki z serem; Coca-Colę zero; skincare; nowe kosmetyki do testów; brokat w każdej odsłonie; relaksujące kąpiele; spokojne wieczory; powroty do bajek dzieciństwa; karaoke; astrologie; pilates; słone przekąski; pewność siebie;
pająków; długich lotów; mycia naczyń; zimnych frytek; lukrecji i chałwy; hiacynty; lilie; upalnego lata; jezior oraz rzek; bałaganu; niesprawiedliwości; spóźnialstwa; skrajnego niezdarstwa;
Moon Hea
Grace
28.12.1996r., Seul
koreańskie
makijażystka, influencerka
FUN Entertaiment | Internet
Grace
28.12.1996r., Seul
koreańskie
makijażystka, influencerka
FUN Entertaiment | Internet
biografia
13.03.2010
Drogi pamiętniku,
mój jedyny, drogocenny.
Dobra, nie będę Cię kłamać, bo przed Tobą miałam inne… Ale nie wyszło nam, więc czy to nie jest satysfakcjonujące? Może akurat Ty będziesz tym rzeczywiście jedynym. Przynajmniej taki mam zamiar, nie opuścić Cię aż do ostatniej kartki.
Rodzice zawsze mówili, że na początku kulturalnie jest się przedstawić. A Ty nie możesz być gorszy.
Jestem Moon Hea, mam czternaście lat i 28 grudnia 1996 roku urodziłam się w Seulu. Jestem tym wspaniałym prezent po świątecznym! Nie wiem czy wiesz, ale moje imię oznacza grację i wdzięk. Ze względu na to znaczenie, moja zagraniczna część rodziny mówi do mnie Grace. Na początku nie byłam do tego przekonana, jednak z czasem całkiem mi się to spodobało. Słyszałam, że Koreańczycy nadają sobie angielskie imiona, więc dlaczego nie miałabym mieć swojego? Mój ojciec ma na imię Noah, brat Isaac, jedynie mama ma czysto koreańskie imię. Muszę się jej zapytać, czy też ma swoje angielskie!
Nie wiem, co mogę jeszcze o sobie napisać… Mój ulubiony kolor to fioletowy, ze zwierząt najbardziej lubię psy i w zasadzie chciałabym mieć swojego, ale tata nie jest przekonany… Wystarczy mi mój brat! Może nie jest jak czworonóg z długimi uszami, ale jest dobrą alternatywą chomika! Chciałabym kiedyś zostać światowej sławy chirurgiem dziecięcym i zapobiegać wszystkim smutkom, jakie muszą dręczyć najmłodszych od urodzenia. Mam w miarę smykałkę do nauki, więc myślę, że jestem na dobrej drodze. Jeszcze nie mówiłam o tym nikomu, bo snuję swoje plany w myślach, ale może to pora zdradzić je rodzicom?
Każda rodzina ma swoje tematy tabu i gdyby tata dowiedział się, że wylewam je na kartki papieru, to nie byłby zadowolony. Ale przecież się nie dowie, bo wszystko jest zabezpieczone kłódką, a kluczyk mam tylko ja, ha!
Dlatego powiem Ci w sekrecie, że miałam starszego brata, który utopił się, skacząc za Isaakiem do wody. Młody był dzieckiem, w głowie wiele jeszcze nie miał… Za każdym razem jak o tym myślę to łezka kręci mi się w oku, bo mam cudownych braci… miałam. Teraz został mi tylko gówniak i jako że z automatu dostałam awans na tę najstarszą (już z naszej dwójki) to jestem w stanie zrozumieć ten heroiczny czyn, bo też skoczyłabym za nim nawet i w ogień.
Na dzisiaj to tyle, nie możesz dowiedzieć się o mnie wszystkiego jednego dnia. Do jutra!
Twoja Hea (Grace)
(...)
14.08.2010
Szanowny pamiętniczku,
pamiętasz jak kilka miesięcy temu pisałam Ci, że muszę powiedzieć rodzicom, o swoich planach na przyszłość? Powiedziałam im dopiero dzisiaj, nie oceniaj… Bardzo się ucieszyli! Tata z dumą poklepał mnie po ramieniu, a mama była zadowolona, że chcę robić coś z pasją. W końcu mam cel i to całkiem szczytny! Jesteśmy właśnie na wakacjach u rodziny w Australii i nawet nie uwierzysz, jakiego pająka spotkałam… To jakiś kosmos, był taki wielki. Tak jak zawsze sądziłam, że się ich nie boję, tak dzisiaj zmieniam zdanie. Tak samo kwestia latania, były takie turbulencje, że najchętniej wróciłabym do domu każdą inną drogą, tylko nie tą powietrzną.
Nie mam dzisiaj wiele czasu, piszę do Ciebie na szybko, żebyś nie miał żadnych zaległości, więc lecę z powrotem na ognisko. Do następnego!
Hea
(...)
14.02.2011
Moja droga walentynko,
z przykrością (przepraszam) muszę oznajmić, że tylko u Ciebie mam jakiekolwiek szanse. Po moim ostatnim młodzieńczym (nieudanym) związku nie napatoczył się nikt sensowny. A przynajmniej nie na tyle, że mogłabym uniknąć krzywych spojrzeń. Czy to nie jest przykre? Dlaczego różnica wieku jest tak bardzo oceniana w przypadku miłości? Przecież to nie tak, że jest on nieznajomy, to mój kolega z dzieciństwa. A że to pięć lat różnicy… Co mogę poradzić, że lubię starszych?
Pogrążona w smutku,
Grace
(...)
18.04.2014
Najukochańszy pamiętniku,
nie myśl sobie, że o Tobie zapomniałam. Kilka ostatnich tygodni było nieco zwariowanych, bo nie dość, że powoli kończę liceum, to jeszcze nieco zaczynam się gubić… Zacznijmy od tego, że porzucam marzenia o medycynie i to nie dlatego, że moja wizja ratowania świata odeszła w kąt. Pod tym względem, nadal chciałabym czynić dobro i iść wybraną te kilka lat temu ścieżką, ale nie wiem, czy się sprawdzę. Każde badanie krwii kończy się u mnie omdleniem, za dziećmi w sumie to nie przepadam, a chociaż biologia jest intrygującym przedmiotem, to trochę przeraża mnie stracenie swoich lat młodości na siedzenie nosem w książkach. Tego ostatniego akurat nie powiedziałam rodzicom, bo już kompletnie straciliby we mnie wiarę. Przecież przez te ostatnie lata byłam taka idealna… I chyba spodziewasz się, jakie były reakcje. Moja mama to moja bestie, więc jak mogłaby inaczej zareagować, jeśli nie wsparciem. Potem porozmawiała ze mną na osobności i mimo że zaznaczyła, że nie chce mnie nagabywać, to i tak powinnam przemyśleć to, czy te lata włożonej nauki nie pójdą na marne. Tata oczywiście wprost powiedział o ogromnym zawodzie i że nie wiem jeszcze czego chcę od życia, więc powinnam po prostu iść na studia medyczne i nie marnować sobie przyszłości. Może bardziej przejęłabym się jego gadaniem, gdyby nasze relacje wyglądały inaczej. Mógł pomyśleć o tym wcześniej, gdy sam zdecydował się władować dziesięć lat swojego życia w rozwój firmy, kosztem relacji ze swoimi dziećmi. Ale to nie wszystko! Nawet nie chcesz wiedzieć, co było dalej. Powiedziałam, że od jakiegoś czasu zaczęłam się interesować makijażem i może kierunek artystyczny jest dla mnie lepszą opcją… Nie muszę chyba zaznaczać, kto wyparował z pretensjami? Że jestem nieodpowiedzialna, że on do końca życia nie będzie mnie utrzymywać, że mam pomyśleć nad samą sobą… Ciekawe co by powiedział, gdyby wpakował miliony (!!!) wonów na studia, które bym rzuciła po dwóch semestrach. Nawet jeśli nie jest to problemem, to niepotrzebne jest wyrzucanie tylu pieniędzy w błoto! Nie wiem jak to będzie, bo są dwa scenariusze: albo skończę pod mostem, albo przygarną mnie dziadkowie. Mieszkanie w Australii nie może być złe, ale te pająki…
xoxo, Grace
(...)
21.07.2018
Oszczędzę Ci dzisiaj powitań, bo mam ważną wiadomość… KOŃCZĘ STUDIA! To że finalnie dostałam na nie błogosławieństwo ojca to w ogóle cud, ale po tych czterech latach wysiłków w końcu się udało!
Od jutra popołudnia, będę mogła malować innych jako oficjalna absolwentka z dyplomem kierunku charakteryzacji i wizażu. Ojciec nie złożył mi gratulacji, mama się cieszy i mówi, że mam do tego rękę. No cóż, nie będę prosić się o pochwały. Kolejne big news to jest to, że od razu dostałam pracę. Czy to brzmi jak sen? Będę na razie pomocą w przygotowywaniu idoli w HanTune Entertaiment, a kto wie, może przyszłościowo sama będę zajmować się szykowaniem największych gwiazd?
Pamiętaj jednak, że to nie koniec mojego rozwoju; jeszcze czekają mnie niejednokrotne kursy, żeby stać się szanowana w branży Beauty. Moon Hea aka Grace - zapamiętaj to nazwisko!
Twoja ulubiona przyszła influ,
Grace
23.06.2024
Drogi pamiętniku, chyba mamy do pogadania…
Wiem, że nie odzywałam się do Ciebie przez to prawie… sześć lat? Ale już kiedyś ustaliliśmy, że w miłości wiek to tylko liczby! Akurat szukałam czegoś w pokoju w domu rodzinnym i natrafiłam na swój ulubiony zeszyt w brokatowe jednorożce. Musiałam rozbroić kłódkę… już koniec z sekretami. Łezka w oku kręci mi się, gdy czytam te stare wpisy, a ja nadal pamiętam, że obiecałam nie opuścić Cię aż do ostatniej kartki - więc na tej ostatniej stronie streszczę Ci szybko wszystko, żebyś mógł godnie zapełnić się do końca.
Pamiętasz, ostatnio mówiłam ci o pracy w HanTune. Przyszła pandemia i sprawy się nieco skomplikowały. Rozłam wytwórni i takie tam. Poszłam do FUNu, bo stwierdziłam, że to lepsza perspektywa na mój rozwój. Idole to dodatkowo modelki oraz aktorzy; tyle pięknych twarzy do malowania! Powiem Ci, że mam już wyrobioną renomę i nie zajmuje się byle kim, bo jeśli ktoś ważny ma wyglądać dobrze, to trafia właśnie do mnie. Nieźle, nie? I pamiętasz, jak pisałam Ci, że masz zapamiętać moje nazwisko? Ulubiona influ? No myślę, że tutaj nie możesz być zszokowany! Z każdą współpracą zdobywam rozgłosu w branży beauty i biorę udział w eventach wielkich marek. To naprawdę brzmi jak sen. Mimo że nie ratuje życia schorowanych dzieci, to mam już nieco większe środki finansowe, więc staram się działać charytatywnie i chociaż tak wykorzystując swoją chęć pomocy. Spełniam przy okazji swoje marzenia, te większe i te mniejsze, żyję dobrze wraz ze swoim czekoladowym Labradorem.
Już więcej nie dam rady pisać i tak wjeżdżam już na margines. Dziękuję, że towarzyszyłeś mi wiernie tyle lat, w końcu należy ci się odpoczynek.
Twoja wierna autorka, Hae
Drogi pamiętniku,
mój jedyny, drogocenny.
Dobra, nie będę Cię kłamać, bo przed Tobą miałam inne… Ale nie wyszło nam, więc czy to nie jest satysfakcjonujące? Może akurat Ty będziesz tym rzeczywiście jedynym. Przynajmniej taki mam zamiar, nie opuścić Cię aż do ostatniej kartki.
Rodzice zawsze mówili, że na początku kulturalnie jest się przedstawić. A Ty nie możesz być gorszy.
Jestem Moon Hea, mam czternaście lat i 28 grudnia 1996 roku urodziłam się w Seulu. Jestem tym wspaniałym prezent po świątecznym! Nie wiem czy wiesz, ale moje imię oznacza grację i wdzięk. Ze względu na to znaczenie, moja zagraniczna część rodziny mówi do mnie Grace. Na początku nie byłam do tego przekonana, jednak z czasem całkiem mi się to spodobało. Słyszałam, że Koreańczycy nadają sobie angielskie imiona, więc dlaczego nie miałabym mieć swojego? Mój ojciec ma na imię Noah, brat Isaac, jedynie mama ma czysto koreańskie imię. Muszę się jej zapytać, czy też ma swoje angielskie!
Nie wiem, co mogę jeszcze o sobie napisać… Mój ulubiony kolor to fioletowy, ze zwierząt najbardziej lubię psy i w zasadzie chciałabym mieć swojego, ale tata nie jest przekonany… Wystarczy mi mój brat! Może nie jest jak czworonóg z długimi uszami, ale jest dobrą alternatywą chomika! Chciałabym kiedyś zostać światowej sławy chirurgiem dziecięcym i zapobiegać wszystkim smutkom, jakie muszą dręczyć najmłodszych od urodzenia. Mam w miarę smykałkę do nauki, więc myślę, że jestem na dobrej drodze. Jeszcze nie mówiłam o tym nikomu, bo snuję swoje plany w myślach, ale może to pora zdradzić je rodzicom?
Każda rodzina ma swoje tematy tabu i gdyby tata dowiedział się, że wylewam je na kartki papieru, to nie byłby zadowolony. Ale przecież się nie dowie, bo wszystko jest zabezpieczone kłódką, a kluczyk mam tylko ja, ha!
Dlatego powiem Ci w sekrecie, że miałam starszego brata, który utopił się, skacząc za Isaakiem do wody. Młody był dzieckiem, w głowie wiele jeszcze nie miał… Za każdym razem jak o tym myślę to łezka kręci mi się w oku, bo mam cudownych braci… miałam. Teraz został mi tylko gówniak i jako że z automatu dostałam awans na tę najstarszą (już z naszej dwójki) to jestem w stanie zrozumieć ten heroiczny czyn, bo też skoczyłabym za nim nawet i w ogień.
Na dzisiaj to tyle, nie możesz dowiedzieć się o mnie wszystkiego jednego dnia. Do jutra!
Twoja Hea (Grace)
(...)
14.08.2010
Szanowny pamiętniczku,
pamiętasz jak kilka miesięcy temu pisałam Ci, że muszę powiedzieć rodzicom, o swoich planach na przyszłość? Powiedziałam im dopiero dzisiaj, nie oceniaj… Bardzo się ucieszyli! Tata z dumą poklepał mnie po ramieniu, a mama była zadowolona, że chcę robić coś z pasją. W końcu mam cel i to całkiem szczytny! Jesteśmy właśnie na wakacjach u rodziny w Australii i nawet nie uwierzysz, jakiego pająka spotkałam… To jakiś kosmos, był taki wielki. Tak jak zawsze sądziłam, że się ich nie boję, tak dzisiaj zmieniam zdanie. Tak samo kwestia latania, były takie turbulencje, że najchętniej wróciłabym do domu każdą inną drogą, tylko nie tą powietrzną.
Nie mam dzisiaj wiele czasu, piszę do Ciebie na szybko, żebyś nie miał żadnych zaległości, więc lecę z powrotem na ognisko. Do następnego!
Hea
(...)
14.02.2011
Moja droga walentynko,
z przykrością (przepraszam) muszę oznajmić, że tylko u Ciebie mam jakiekolwiek szanse. Po moim ostatnim młodzieńczym (nieudanym) związku nie napatoczył się nikt sensowny. A przynajmniej nie na tyle, że mogłabym uniknąć krzywych spojrzeń. Czy to nie jest przykre? Dlaczego różnica wieku jest tak bardzo oceniana w przypadku miłości? Przecież to nie tak, że jest on nieznajomy, to mój kolega z dzieciństwa. A że to pięć lat różnicy… Co mogę poradzić, że lubię starszych?
Pogrążona w smutku,
Grace
(...)
18.04.2014
Najukochańszy pamiętniku,
nie myśl sobie, że o Tobie zapomniałam. Kilka ostatnich tygodni było nieco zwariowanych, bo nie dość, że powoli kończę liceum, to jeszcze nieco zaczynam się gubić… Zacznijmy od tego, że porzucam marzenia o medycynie i to nie dlatego, że moja wizja ratowania świata odeszła w kąt. Pod tym względem, nadal chciałabym czynić dobro i iść wybraną te kilka lat temu ścieżką, ale nie wiem, czy się sprawdzę. Każde badanie krwii kończy się u mnie omdleniem, za dziećmi w sumie to nie przepadam, a chociaż biologia jest intrygującym przedmiotem, to trochę przeraża mnie stracenie swoich lat młodości na siedzenie nosem w książkach. Tego ostatniego akurat nie powiedziałam rodzicom, bo już kompletnie straciliby we mnie wiarę. Przecież przez te ostatnie lata byłam taka idealna… I chyba spodziewasz się, jakie były reakcje. Moja mama to moja bestie, więc jak mogłaby inaczej zareagować, jeśli nie wsparciem. Potem porozmawiała ze mną na osobności i mimo że zaznaczyła, że nie chce mnie nagabywać, to i tak powinnam przemyśleć to, czy te lata włożonej nauki nie pójdą na marne. Tata oczywiście wprost powiedział o ogromnym zawodzie i że nie wiem jeszcze czego chcę od życia, więc powinnam po prostu iść na studia medyczne i nie marnować sobie przyszłości. Może bardziej przejęłabym się jego gadaniem, gdyby nasze relacje wyglądały inaczej. Mógł pomyśleć o tym wcześniej, gdy sam zdecydował się władować dziesięć lat swojego życia w rozwój firmy, kosztem relacji ze swoimi dziećmi. Ale to nie wszystko! Nawet nie chcesz wiedzieć, co było dalej. Powiedziałam, że od jakiegoś czasu zaczęłam się interesować makijażem i może kierunek artystyczny jest dla mnie lepszą opcją… Nie muszę chyba zaznaczać, kto wyparował z pretensjami? Że jestem nieodpowiedzialna, że on do końca życia nie będzie mnie utrzymywać, że mam pomyśleć nad samą sobą… Ciekawe co by powiedział, gdyby wpakował miliony (!!!) wonów na studia, które bym rzuciła po dwóch semestrach. Nawet jeśli nie jest to problemem, to niepotrzebne jest wyrzucanie tylu pieniędzy w błoto! Nie wiem jak to będzie, bo są dwa scenariusze: albo skończę pod mostem, albo przygarną mnie dziadkowie. Mieszkanie w Australii nie może być złe, ale te pająki…
xoxo, Grace
(...)
21.07.2018
Oszczędzę Ci dzisiaj powitań, bo mam ważną wiadomość… KOŃCZĘ STUDIA! To że finalnie dostałam na nie błogosławieństwo ojca to w ogóle cud, ale po tych czterech latach wysiłków w końcu się udało!
Od jutra popołudnia, będę mogła malować innych jako oficjalna absolwentka z dyplomem kierunku charakteryzacji i wizażu. Ojciec nie złożył mi gratulacji, mama się cieszy i mówi, że mam do tego rękę. No cóż, nie będę prosić się o pochwały. Kolejne big news to jest to, że od razu dostałam pracę. Czy to brzmi jak sen? Będę na razie pomocą w przygotowywaniu idoli w HanTune Entertaiment, a kto wie, może przyszłościowo sama będę zajmować się szykowaniem największych gwiazd?
Pamiętaj jednak, że to nie koniec mojego rozwoju; jeszcze czekają mnie niejednokrotne kursy, żeby stać się szanowana w branży Beauty. Moon Hea aka Grace - zapamiętaj to nazwisko!
Twoja ulubiona przyszła influ,
Grace
23.06.2024
Drogi pamiętniku, chyba mamy do pogadania…
Wiem, że nie odzywałam się do Ciebie przez to prawie… sześć lat? Ale już kiedyś ustaliliśmy, że w miłości wiek to tylko liczby! Akurat szukałam czegoś w pokoju w domu rodzinnym i natrafiłam na swój ulubiony zeszyt w brokatowe jednorożce. Musiałam rozbroić kłódkę… już koniec z sekretami. Łezka w oku kręci mi się, gdy czytam te stare wpisy, a ja nadal pamiętam, że obiecałam nie opuścić Cię aż do ostatniej kartki - więc na tej ostatniej stronie streszczę Ci szybko wszystko, żebyś mógł godnie zapełnić się do końca.
Pamiętasz, ostatnio mówiłam ci o pracy w HanTune. Przyszła pandemia i sprawy się nieco skomplikowały. Rozłam wytwórni i takie tam. Poszłam do FUNu, bo stwierdziłam, że to lepsza perspektywa na mój rozwój. Idole to dodatkowo modelki oraz aktorzy; tyle pięknych twarzy do malowania! Powiem Ci, że mam już wyrobioną renomę i nie zajmuje się byle kim, bo jeśli ktoś ważny ma wyglądać dobrze, to trafia właśnie do mnie. Nieźle, nie? I pamiętasz, jak pisałam Ci, że masz zapamiętać moje nazwisko? Ulubiona influ? No myślę, że tutaj nie możesz być zszokowany! Z każdą współpracą zdobywam rozgłosu w branży beauty i biorę udział w eventach wielkich marek. To naprawdę brzmi jak sen. Mimo że nie ratuje życia schorowanych dzieci, to mam już nieco większe środki finansowe, więc staram się działać charytatywnie i chociaż tak wykorzystując swoją chęć pomocy. Spełniam przy okazji swoje marzenia, te większe i te mniejsze, żyję dobrze wraz ze swoim czekoladowym Labradorem.
Już więcej nie dam rady pisać i tak wjeżdżam już na margines. Dziękuję, że towarzyszyłeś mi wiernie tyle lat, w końcu należy ci się odpoczynek.
Twoja wierna autorka, Hae