zdjęcieinformacjebiografia
Wolff Florentius
YOON JINYOUNG


⚝ rapowanie ⚝ produkowanie i komponowanie ⚝ granie na gitarze elektrycznej i akustycznej ⚝ śpiew ⚝ taniec towarzyski ⚝ pływanie ⚝ jazdę na desce ⚝ historię, z naciskiem na tą Niemiec ⚝ język niemiecki ⚝ mitologię nordycką ⚝ tatuaże ⚝ piercing ⚝ zapuszczanie włosów i farbowanie ich na blond ⚝ pomalowane paznokcie ⚝ symbolikę kwiatów ⚝ gwiazdy ⚝ zwierzaki ⚝ modę ⚝ buty na grubej podeszwie ⚝ okulary przeciwsłoneczne ⚝ biżuterię ⚝ papierosy ⚝ markę modową X:ORDINARY ⚝ busking ⚝ sfermentowany alkohol ⚝ czekoladę ⚝ Coca-Colę ⚝ ramen ⚝ pikantne jedzenie ⚝ oszczędzanie pieniędzy ⚝ underground ⚝ hip-hop, rock i metal
⚝ nazywania go pełnym imieniem ⚝ kawy ⚝ odrostów ⚝ komunikacji miejskiej ⚝ garniturów ⚝ muszek i krawatów ⚝ lukrecji ⚝ wady wzroku ⚝ Pepsi ⚝ horrorów ⚝ strasznych historii ⚝ lasów ⚝ korków ⚝ suszenia włosów ⚝ przycinania grzywki ⚝ oceniania go przez pryzmat wyglądu ⚝ pobierania krwi ⚝ grzybów ⚝ brudnych butów ⚝ głaskania bez pytania fretki ⚝ ostatniego papierosa w paczce ⚝ udawania na siłę bycia zabawnym lub uroczym ⚝ programów rozrywkowych i kulinarnych ⚝ gotowania ⚝ rysowania ⚝ kurzu ⚝ prasowania ⚝ zmywania naczyń ⚝ braku okularów ⚝ spóźnień ⚝ odwoływania spotkań w ostatniej chwili
Wolff Florentius
B.FLO | Florek | Florian
15.03.2001, Seul
Niemieckie
Raper/Producent
Black&White Music
B.FLO | Florek | Florian
15.03.2001, Seul
Niemieckie
Raper/Producent
Black&White Music
biografia
Florentius nienawidził się spóźniać, ba wszędzie musiał być przed czasem inaczej zaczynał szaleć z nerwów. Dlatego przyszedł na świat za wcześnie, nie chciał, nie daj bóg, się spóźnić!
Dzieciństwo nie należało do najcichszych. Rodzeństwo było liczne, a on jako jedno ze starszych dzieci, drugi w kolejności dokładniej, musiał ogarnąć tą młodszą część rodzinki. To głównie matka popchnęła go w kierunku miłości do muzyki. Jako czterolatek został zapisany na kurs tańca towarzyskiego, co prawda na początku wychodziło mu to dość pokracznie, ale z biegiem lat naprawdę mu się to spodobało. Ba, ze swoją partnerką potrafili zająć sensowne miejsce w zawodach. Jakoś w połowie podstawówki przyszła kolej na szkołę muzyczną, gdzie uczył się grać na gitarze – ten instrument muzyczny wzbudził największą fascynację małego Florianka.
Okres podstawówki wypełniał głównie taniec towarzyski i ogromna fascynacja nauką gry na gitarze. Nie narzekał, wybór matki okazał się dla niego strzałem w dziesiątkę, a wraz z ukończeniem pierwszego stopnia edukacji w jego głowie pojawił się plan. Póki co nie mówił o nim nikomu głośno, bo wiedział, że nie spotka się on z pozytywnym przyjęciem.
Gimnazjum rozpoczęło okres buntu. Sytuacja rodzina zdawała się coraz bardziej napięta, a koledzy zaczęli się z niego nabijać, że tańczy jak panienka, jakieś wymuskane układy w gajerków. Florek nie potrafił znieść tych uwag, dlatego zrezygnował z tego zajęcia dodatkowego. Zamiast tego wolał wybrać pływanie, które bardziej odpowiadało nowym kolegom ze szkoły. Za wszelką cenę próbował się dopasować, nie czując się przy tym ani trochę komfortowo. Nie chciał zostać ponownie wyśmianym, bo tego typu uwagi raniły go okropnie. Wolał przeczekać, skupić się na szkole muzycznej, gdzie w okresie gimnazjalnym mógł już przejść na jej drugi stopień i odkryć ogromną miłość do gitary elektrycznej.
Rock i metal zeszły na boczny plan, gdy dał się w pełni owładnąć rapowi. Przepadł, czuł się tak, jakby odkrył swoje przeznaczenie. W pełni oddał się tej fascynacji stawiając pierwsze kroki w pisaniu własnych tekstów czy tworzeniu pierwszych kompozycji. Oczywiście nie należały one do wybitnych tworów, ale cieszył się z tego niczym małe dziecko.
Dzięki całkiem przyzwoitym ocenom, nie był kujonem lub średnim uczniem, raczej znajdować się idealnie pomiędzy tymi dwoma określeniami, udało mu się trafić do naprawdę przyzwoitego liceum. Szkołę wybierał głównie przez pryzmat profilu muzycznego. Wyczytał o nim tyle pozytywnych opinii, że nie potrafił przejść obok tego obojętnie. Miał tylko nadzieję, że znajdzie jakiś przyjaciół, bo gimnazjum nie okazało się do tego odpowiednie.
Trafił na kilku chłopaków, którzy podzielali jego zainteresowania, ba wprowadzili go w undergroundowy rap stolicy. Florian czuł się jak ryba w wodzie, w końcu czuł się w odpowiednim miejscu, mogąc zacząć się rozwijać. W połowie pierwszego roku założyli szkolny zespół rockowy, gdzie starali się grać swoją własną muzykę. Licealne życie zdawało się o wiele szczęśliwsze.
Powoli odkrywał swój wizerunek, z którym czuł się najlepiej. Zapuścił włosy, zrobił sobie grzywkę, oczywiście wszystko mieściło się w regulaminie szkoły, bo Florek to cienias, a nie bad boy ignorujący wszelkie zasady. Odnalazł styl, w który chciał się ubierać, zaplanował tatuaże, które chciałby zrobić w pierwszej kolejności po osiągnięciu pełnoletniości. Zrobił kolczyki w uszach, chociaż póki co zasłaniały je przydługie kudły teraz ciemne, ale w przyszłości planował je rozjaśnić i pofarbować na blond. Wiedział, że to jak chce wyglądać mogło wywołać mnóstwo kontrowersji, ale czuł się do tego gotowym. (Nie był)
W 2018 roku za namową przyjaciół z zespołu zgłosił się do siódmego sezonu Show Me the Money. Co prawda nie miał wielkich nadziei na osiągnięcie sukcesu, ba wychodził z założenia, że odpadnie na samym starcie. Zaskoczył się i to ogromnie. Z każdym kolejnym etapem czuł, że to już wystarczy, nie poradzi sobie dalej, w końcu konkurował z naprawdę zdolnymi raperami, przy których czuł się jak ostatni gówniarz. Potrzebował osób, które popychały go do przodu, motywowały, a co najważniejsze zapewniały o tym, że naprawdę dobrze sobie radził. Uwierzył w siebie, chociaż trochę i ruszył do przodu. To Florek był tym strachliwym, ale B.FLO – pseudonim, który wymyślił w czasie trwania programu – wierzył w swoje umiejętności. Ciężka praca, maksymalne skupienie, mnóstwo nerwów i udało mu się dotrzeć aż do finału. Nawet nie liczył na wygraną, zajmując ostatnie miejsce w finale czuł się w pełni usatysfakcjonowany. Poznał mnóstwo ludzi podobnych do niego, wypełnionych ogromną pasją, którą rozbudzili w nim jeszcze bardziej.
Przygoda dobiegła końca, wypadało wrócić do rzeczywistości, tak przynajmniej myślał, gdy wszelkie formalności zostały spełnione, a on mógł skupić się na nadrobieniu drobnych zaległości w szkole. Nic bardziej mylnego, historia początkującego rapera B.FLO nie kończyła się w tym miejscu, a dopiero zaczynała.
Jeden z producentów, który wybrał do swojej drużyny w czasie trwania programu zaproponował mu dołączenie do swojej wytwórni: Black&White Music. Florek nie wiedział co mógłby na to odpowiedzieć, popłakał się, a mężczyzna wręczył mu swoją wizytówkę i poprosił o kontakt, gdy ochłonie. Potrzebował tygodnia i przyjął propozycję.
Liceum ukończył z naprawdę dobrymi stopniami, chciał pójść na studia, więc nie mógł tego zawalić. Wszelkie swoje plany konsultował z wytwórnią, która jak najbardziej popierała te działanie. Ba, podpowiedzieli mu nawet z wyborem uczelni, jeżeli chciał przygotować się do swojej kariery w jak najlepszy sposób. Wybrał produkcję muzyki i realizację dźwięku, ten wybór prawdopodobnie nie zaskoczył nikogo.
Dorosłe życie przyniosło wiele problemów. Wyprowadził się z domu, starał usamodzielnić, studiował, pracował i całkowicie zgubił swój wolny czas. Chciał w miarę szybko wydać debiutancki mini album, żeby wykorzystać popularność, jaką przyniósł mu program, czyli ktokolwiek go kojarzył i już nie był zwykłym randomem stawiającym pierwsze kroki w muzycznym świecie. Łatwo powiedzieć, a on spędził niezliczone godziny w studiu, chcąc dopracować wszystko do czystej perfekcji. Tylko to się dla niego liczyło. Szybko na ziemię sprowadzili go koledzy, doradzając mu najpierw wydać kilka singli, a dopiero później porwać się na cały album. Oczywiście mieli rację.
W czasie trwania studiów zaczął zdobywać popularność. Piosenki przyjęły się dobrze, a dzięki znajomościom z SMTM nie mógł narzekać na brak zaproszeń do wspólnych projektów. Rosła w nim powoli pewność siebie, dokonał dobrego wyboru o czym przekonał się po wydaniu pierwszego albumu. Coraz więcej występów na żywo, chociaż to festiwale sprawiały mu najwięcej frajdy. Odnalazł się w tym świecie, chcąc robić jeszcze więcej. Przez blisko dwa lata przygotowywał kolejny album, który został odebrany w jeszcze lepszy sposób. Zdobył kilka nagród, mógł się określić jako spełniony artysta. Tak właśnie się czuł.
Po ostatecznym zakończeniu nauki otworzył się bardziej na produkowanie muzyki. Nie wyściubiał nosa poza swoje raperskie podwórko, ale potrzebował nowego wyzwania, które pobudzi go do jeszcze większej kreatywności. Potrzebował się sprawdzić, a okazja mogła pojawić się szybciej niż myślał.
Pięć ciekawostek o Florku:
⚝ Po osiągnięciu pełnoletniości zdecydował się na przyjęcie obywatelstwa ojca – niemieckiego. Nie chciał iść do wojska, a to wydawało mu się najlepszym rozwiązaniem, aby tego uniknąć.
⚝ Gitara elektryczna stała się jego znakiem rozpoznawalnym, gdy mógł występował z nią razem na scenie w czasie występów. Ba, starał się tworzyć takie piosenki, w których miał okazję popisać się swoimi umiejętnościami gry na niej. Z czasem inni raperzy prosili go o drobną przysługę gry na żywo w trakcie ich koncertów. Nie przeszkadzało mu to ani trochę, w końcu zarabiał na czymś co sprawiało mu ogromną przyjemność. Ba, bardziej rockowe sample, które udało mu się wyprodukować schodziły jak ciepłe bułeczki.
⚝ Naprawdę dobrze śpiewa i nie wstydzi się tego pokazywać w czasie spokojniejszych piosenek. W szkole muzycznej raczej nie przykładał się do umiejętności śpiewu, ale wytwórnia wymagała od niego więcej. Skoro miał takie predyspozycje, to dlaczego miałby z nich nie korzystać?
⚝ Współpraca z Show Me The Money trwała aż do emisji jedenastego sezonu (aktualnie trwa przerwa w produkcji tego show). Otrzymał kilka zaproszeń na feat w piosenkach i nigdy nikomu nie odmawiał. Był ogromnie wdzięczny całej realizacji programu za to, że dali mu szansę spełnić marzenia, dlatego nie chciał nikomu odmawiać. Gdyby komuś strzeliło do głowy zaprosić go jako producenta, to w tym przypadku by odmówił. Nie czuł się wystarczająco obcykany, żeby wziąć pod swoje skrzydła innych raperów. Plus zawstydziłby się koszmarnie.
⚝ Na swojej drodze spotkał wielu ludzi, którzy nie akceptowali tego jak wyglądał. Od długich blond włosów, grzywki zasłaniającej oczy po ogromną ilość tatuaży, kolczyków i pomalowanych paznokci. Tylko udaje, że nie obchodzą go negatywne komentarze posyłane w jego kierunku. Tak naprawdę każdą uwagę ogromnie przeżywa i nie rozumie, dlaczego innych ludzi obchodzi to, jak się prezentował. Prawdziwe uczucia chował za ciemnymi okularami przeciwsłonecznymi i znudzoną miną.
Dzieciństwo nie należało do najcichszych. Rodzeństwo było liczne, a on jako jedno ze starszych dzieci, drugi w kolejności dokładniej, musiał ogarnąć tą młodszą część rodzinki. To głównie matka popchnęła go w kierunku miłości do muzyki. Jako czterolatek został zapisany na kurs tańca towarzyskiego, co prawda na początku wychodziło mu to dość pokracznie, ale z biegiem lat naprawdę mu się to spodobało. Ba, ze swoją partnerką potrafili zająć sensowne miejsce w zawodach. Jakoś w połowie podstawówki przyszła kolej na szkołę muzyczną, gdzie uczył się grać na gitarze – ten instrument muzyczny wzbudził największą fascynację małego Florianka.
Okres podstawówki wypełniał głównie taniec towarzyski i ogromna fascynacja nauką gry na gitarze. Nie narzekał, wybór matki okazał się dla niego strzałem w dziesiątkę, a wraz z ukończeniem pierwszego stopnia edukacji w jego głowie pojawił się plan. Póki co nie mówił o nim nikomu głośno, bo wiedział, że nie spotka się on z pozytywnym przyjęciem.
Gimnazjum rozpoczęło okres buntu. Sytuacja rodzina zdawała się coraz bardziej napięta, a koledzy zaczęli się z niego nabijać, że tańczy jak panienka, jakieś wymuskane układy w gajerków. Florek nie potrafił znieść tych uwag, dlatego zrezygnował z tego zajęcia dodatkowego. Zamiast tego wolał wybrać pływanie, które bardziej odpowiadało nowym kolegom ze szkoły. Za wszelką cenę próbował się dopasować, nie czując się przy tym ani trochę komfortowo. Nie chciał zostać ponownie wyśmianym, bo tego typu uwagi raniły go okropnie. Wolał przeczekać, skupić się na szkole muzycznej, gdzie w okresie gimnazjalnym mógł już przejść na jej drugi stopień i odkryć ogromną miłość do gitary elektrycznej.
Rock i metal zeszły na boczny plan, gdy dał się w pełni owładnąć rapowi. Przepadł, czuł się tak, jakby odkrył swoje przeznaczenie. W pełni oddał się tej fascynacji stawiając pierwsze kroki w pisaniu własnych tekstów czy tworzeniu pierwszych kompozycji. Oczywiście nie należały one do wybitnych tworów, ale cieszył się z tego niczym małe dziecko.
Dzięki całkiem przyzwoitym ocenom, nie był kujonem lub średnim uczniem, raczej znajdować się idealnie pomiędzy tymi dwoma określeniami, udało mu się trafić do naprawdę przyzwoitego liceum. Szkołę wybierał głównie przez pryzmat profilu muzycznego. Wyczytał o nim tyle pozytywnych opinii, że nie potrafił przejść obok tego obojętnie. Miał tylko nadzieję, że znajdzie jakiś przyjaciół, bo gimnazjum nie okazało się do tego odpowiednie.
Trafił na kilku chłopaków, którzy podzielali jego zainteresowania, ba wprowadzili go w undergroundowy rap stolicy. Florian czuł się jak ryba w wodzie, w końcu czuł się w odpowiednim miejscu, mogąc zacząć się rozwijać. W połowie pierwszego roku założyli szkolny zespół rockowy, gdzie starali się grać swoją własną muzykę. Licealne życie zdawało się o wiele szczęśliwsze.
Powoli odkrywał swój wizerunek, z którym czuł się najlepiej. Zapuścił włosy, zrobił sobie grzywkę, oczywiście wszystko mieściło się w regulaminie szkoły, bo Florek to cienias, a nie bad boy ignorujący wszelkie zasady. Odnalazł styl, w który chciał się ubierać, zaplanował tatuaże, które chciałby zrobić w pierwszej kolejności po osiągnięciu pełnoletniości. Zrobił kolczyki w uszach, chociaż póki co zasłaniały je przydługie kudły teraz ciemne, ale w przyszłości planował je rozjaśnić i pofarbować na blond. Wiedział, że to jak chce wyglądać mogło wywołać mnóstwo kontrowersji, ale czuł się do tego gotowym. (Nie był)
W 2018 roku za namową przyjaciół z zespołu zgłosił się do siódmego sezonu Show Me the Money. Co prawda nie miał wielkich nadziei na osiągnięcie sukcesu, ba wychodził z założenia, że odpadnie na samym starcie. Zaskoczył się i to ogromnie. Z każdym kolejnym etapem czuł, że to już wystarczy, nie poradzi sobie dalej, w końcu konkurował z naprawdę zdolnymi raperami, przy których czuł się jak ostatni gówniarz. Potrzebował osób, które popychały go do przodu, motywowały, a co najważniejsze zapewniały o tym, że naprawdę dobrze sobie radził. Uwierzył w siebie, chociaż trochę i ruszył do przodu. To Florek był tym strachliwym, ale B.FLO – pseudonim, który wymyślił w czasie trwania programu – wierzył w swoje umiejętności. Ciężka praca, maksymalne skupienie, mnóstwo nerwów i udało mu się dotrzeć aż do finału. Nawet nie liczył na wygraną, zajmując ostatnie miejsce w finale czuł się w pełni usatysfakcjonowany. Poznał mnóstwo ludzi podobnych do niego, wypełnionych ogromną pasją, którą rozbudzili w nim jeszcze bardziej.
Przygoda dobiegła końca, wypadało wrócić do rzeczywistości, tak przynajmniej myślał, gdy wszelkie formalności zostały spełnione, a on mógł skupić się na nadrobieniu drobnych zaległości w szkole. Nic bardziej mylnego, historia początkującego rapera B.FLO nie kończyła się w tym miejscu, a dopiero zaczynała.
Jeden z producentów, który wybrał do swojej drużyny w czasie trwania programu zaproponował mu dołączenie do swojej wytwórni: Black&White Music. Florek nie wiedział co mógłby na to odpowiedzieć, popłakał się, a mężczyzna wręczył mu swoją wizytówkę i poprosił o kontakt, gdy ochłonie. Potrzebował tygodnia i przyjął propozycję.
Liceum ukończył z naprawdę dobrymi stopniami, chciał pójść na studia, więc nie mógł tego zawalić. Wszelkie swoje plany konsultował z wytwórnią, która jak najbardziej popierała te działanie. Ba, podpowiedzieli mu nawet z wyborem uczelni, jeżeli chciał przygotować się do swojej kariery w jak najlepszy sposób. Wybrał produkcję muzyki i realizację dźwięku, ten wybór prawdopodobnie nie zaskoczył nikogo.
Dorosłe życie przyniosło wiele problemów. Wyprowadził się z domu, starał usamodzielnić, studiował, pracował i całkowicie zgubił swój wolny czas. Chciał w miarę szybko wydać debiutancki mini album, żeby wykorzystać popularność, jaką przyniósł mu program, czyli ktokolwiek go kojarzył i już nie był zwykłym randomem stawiającym pierwsze kroki w muzycznym świecie. Łatwo powiedzieć, a on spędził niezliczone godziny w studiu, chcąc dopracować wszystko do czystej perfekcji. Tylko to się dla niego liczyło. Szybko na ziemię sprowadzili go koledzy, doradzając mu najpierw wydać kilka singli, a dopiero później porwać się na cały album. Oczywiście mieli rację.
W czasie trwania studiów zaczął zdobywać popularność. Piosenki przyjęły się dobrze, a dzięki znajomościom z SMTM nie mógł narzekać na brak zaproszeń do wspólnych projektów. Rosła w nim powoli pewność siebie, dokonał dobrego wyboru o czym przekonał się po wydaniu pierwszego albumu. Coraz więcej występów na żywo, chociaż to festiwale sprawiały mu najwięcej frajdy. Odnalazł się w tym świecie, chcąc robić jeszcze więcej. Przez blisko dwa lata przygotowywał kolejny album, który został odebrany w jeszcze lepszy sposób. Zdobył kilka nagród, mógł się określić jako spełniony artysta. Tak właśnie się czuł.
Po ostatecznym zakończeniu nauki otworzył się bardziej na produkowanie muzyki. Nie wyściubiał nosa poza swoje raperskie podwórko, ale potrzebował nowego wyzwania, które pobudzi go do jeszcze większej kreatywności. Potrzebował się sprawdzić, a okazja mogła pojawić się szybciej niż myślał.
Pięć ciekawostek o Florku:
⚝ Po osiągnięciu pełnoletniości zdecydował się na przyjęcie obywatelstwa ojca – niemieckiego. Nie chciał iść do wojska, a to wydawało mu się najlepszym rozwiązaniem, aby tego uniknąć.
⚝ Gitara elektryczna stała się jego znakiem rozpoznawalnym, gdy mógł występował z nią razem na scenie w czasie występów. Ba, starał się tworzyć takie piosenki, w których miał okazję popisać się swoimi umiejętnościami gry na niej. Z czasem inni raperzy prosili go o drobną przysługę gry na żywo w trakcie ich koncertów. Nie przeszkadzało mu to ani trochę, w końcu zarabiał na czymś co sprawiało mu ogromną przyjemność. Ba, bardziej rockowe sample, które udało mu się wyprodukować schodziły jak ciepłe bułeczki.
⚝ Naprawdę dobrze śpiewa i nie wstydzi się tego pokazywać w czasie spokojniejszych piosenek. W szkole muzycznej raczej nie przykładał się do umiejętności śpiewu, ale wytwórnia wymagała od niego więcej. Skoro miał takie predyspozycje, to dlaczego miałby z nich nie korzystać?
⚝ Współpraca z Show Me The Money trwała aż do emisji jedenastego sezonu (aktualnie trwa przerwa w produkcji tego show). Otrzymał kilka zaproszeń na feat w piosenkach i nigdy nikomu nie odmawiał. Był ogromnie wdzięczny całej realizacji programu za to, że dali mu szansę spełnić marzenia, dlatego nie chciał nikomu odmawiać. Gdyby komuś strzeliło do głowy zaprosić go jako producenta, to w tym przypadku by odmówił. Nie czuł się wystarczająco obcykany, żeby wziąć pod swoje skrzydła innych raperów. Plus zawstydziłby się koszmarnie.
⚝ Na swojej drodze spotkał wielu ludzi, którzy nie akceptowali tego jak wyglądał. Od długich blond włosów, grzywki zasłaniającej oczy po ogromną ilość tatuaży, kolczyków i pomalowanych paznokci. Tylko udaje, że nie obchodzą go negatywne komentarze posyłane w jego kierunku. Tak naprawdę każdą uwagę ogromnie przeżywa i nie rozumie, dlaczego innych ludzi obchodzi to, jak się prezentował. Prawdziwe uczucia chował za ciemnymi okularami przeciwsłonecznymi i znudzoną miną.