zdjęcieinformacjebiografia
On Hakkun
Lee Taeyong


Wydaje się stonowany w usposobieniu, ale niejednokrotnie live’y pokazują, że lubi rywalizację.
Chłopaki z zespołu są jego ulubionymi ludźmi, do tego stopnia, że zdaniem netizensów sprawia wrażenie bardziej ojca, niż brata. Stara się być dla wszystkich twardzielem, czy bezpieczną przystanią i czasem w tym trudno być mu po prostu najlepszym przyjacielem.
Ciągnie go do fizycznego zmęczenia przez taniec, ćwiczenia wytrzymałościowe, czy siłownię. Wyczerpujące aktywności pomagają mu oczyścić umysł i są jego wygodną rutyną.
Lubi mieć umysł wiecznie trzeźwy, dlatego jedynym jego uzależnieniem są słodycze, które nie ogłupiają zmysłów, choć czasem sięga po przekąski w odpowiedzi na stres.
To, że lubi porządek, to mało powiedziane, jest chorobliwym pedantem, ale codziennie z tym walczy, czego nie ułatwia nieświadome łażenie za chłopakami i sprzątanie za nimi.
Kiedyś kochał ssireum, a choć teraz nie jest nawet pewien czy choćby je lubi, na każdych rozgrywkach, nawet tych blisko wysokiej ligi, po wygranym pojedynku zawsze gościł na jego ustach łagodny uśmiech.
Nie jest najlepszym graczem baduka, ale za to wielkim fanem.
Chłopaki z zespołu są jego ulubionymi ludźmi, do tego stopnia, że zdaniem netizensów sprawia wrażenie bardziej ojca, niż brata. Stara się być dla wszystkich twardzielem, czy bezpieczną przystanią i czasem w tym trudno być mu po prostu najlepszym przyjacielem.
Ciągnie go do fizycznego zmęczenia przez taniec, ćwiczenia wytrzymałościowe, czy siłownię. Wyczerpujące aktywności pomagają mu oczyścić umysł i są jego wygodną rutyną.
Lubi mieć umysł wiecznie trzeźwy, dlatego jedynym jego uzależnieniem są słodycze, które nie ogłupiają zmysłów, choć czasem sięga po przekąski w odpowiedzi na stres.
To, że lubi porządek, to mało powiedziane, jest chorobliwym pedantem, ale codziennie z tym walczy, czego nie ułatwia nieświadome łażenie za chłopakami i sprzątanie za nimi.
Kiedyś kochał ssireum, a choć teraz nie jest nawet pewien czy choćby je lubi, na każdych rozgrywkach, nawet tych blisko wysokiej ligi, po wygranym pojedynku zawsze gościł na jego ustach łagodny uśmiech.
Nie jest najlepszym graczem baduka, ale za to wielkim fanem.
To nie tak, że nie lubi owoców morza, szczególnie skorupiaków, co po prostu ma na nie alergię.
Zdecydowanie nie jest fanem niespodziewanego dotyku. Jednocześnie kontrolowana bliskość nie sprawia mu żadnych trudności, a wręcz zdaje się na nią otwarty. Tym bardziej im bliżej jest z drugą osobą.
Nigdy nie udzielił podczas wywiadu odpowiedzi na pytanie, jaki jest jego typ kobiety, stąd została wysnuta teoria, że nie ma takiego lub nie lubi kobiet.
Nie mówi o tym głośno, ale spóźnienia – czyjeś, czy własne – wytrącają go z równowagi.
Nie jest fanem alkoholu, ma też do niego słabą głowę.
Zdecydowanie nie jest fanem niespodziewanego dotyku. Jednocześnie kontrolowana bliskość nie sprawia mu żadnych trudności, a wręcz zdaje się na nią otwarty. Tym bardziej im bliżej jest z drugą osobą.
Nigdy nie udzielił podczas wywiadu odpowiedzi na pytanie, jaki jest jego typ kobiety, stąd została wysnuta teoria, że nie ma takiego lub nie lubi kobiet.
Nie mówi o tym głośno, ale spóźnienia – czyjeś, czy własne – wytrącają go z równowagi.
Nie jest fanem alkoholu, ma też do niego słabą głowę.
On Hakkun
Hak, Haku
21/11/2001, Seul
koreańskie
idol i lider w Brawlers
Tune Entertainment
Hak, Haku
21/11/2001, Seul
koreańskie
idol i lider w Brawlers
Tune Entertainment
biografia
Emocje zakopujesz w sobie tak głęboko, już od najwcześniejszego dzieciństwa, że w końcu tracisz zdolność nazywania ich i czytania. Nie potrafisz powiedzieć, co czujesz, jak dziś Twoje samopoczucie, nawet sam sobie – a może szczególnie Ty sam dla siebie – czujesz się sobie obcy. Nie przeszkadza Ci to w czytaniu ludzi i instynktownym odpowiadaniu na ich potrzeby. Jesteś przyzwyczajony do tego od młodych lat. Ojciec nigdy nie mówi, czego od Ciebie oczekuje, ale zawsze wścieka się, kiedy nie spełniasz tych oczekiwań, więc szybko uczysz się odczytywać nawet najmniejsze, najbardziej błahe sygnały. Mimo tego, że z czasem coraz rzadziej zdarza Ci się błędnie ocenić jego wymagania, zawsze znajdzie się coś, czego można się do Ciebie przyczepić.
Twój pokój zawsze w perfekcyjnym porządku, przedmioty w nim ułożone jak od linijki i przeznaczone, jakby dla osoby starszej i dojrzalszej, nie przypominają pokoju nastolatka. Nie ma w nim plakatów ulubionych zespołów, nastoletnich crushy, zdjęć z przyjaciółmi ani popularnych gadżetów i niepragmatycznych, ale będących w trendzie rozrywkowych zabawek, sprzętów i akcesoriów. Nawet Twoje upodobania kulinarne przywodzą na myśl upodobania starszych ludzi. Tytuły książek ułożone w równym rządku na specjalnie przeznaczonej do tego półce, jedynej w Twoim pokoju, nie sprawiają wrażenia lektury dla gimnazjalistów. Zaawansowana algebra i analiza matematyczna sugeruje, jakbyś już w gimnazjum szykował się do egzaminów SAT. Gdzieś, głęboko zakopana w szafie leży plansza do baduka i stłamszone marzenia. Telefon na kartę i słuchawki, chowasz jak największą zbrodnię zamknięty na klucz w biurku, jakbyś spodziewał się, że playlista, jaką na nim trzymasz, mogłaby nie spodobać się ojcu.
Już teraz jesteś mistrzem juniorów w ssireum, za trzy lata czeka Cię profesjonalna liga, ale powoli zdajesz sobie sprawę, że przestajesz kochać ssireum, albo nigdy nie kochałeś. Kochałeś nadzieję o tym, że bycie mistrzem w ssireum kiedyś zadowoli ojca. Mimo to, chociaż Twoje puchary i statuetki ostentacyjnie prezentują się w salonie, dla widoku gości – ojciec nigdy nie jest zadowolony. Ty nigdy nie jesteś wystarczający. Jesteś zakałą tej rodziny, jesteś nikim, nie potrafisz niczego dociągnąć do końca, za mało się starasz, za mało pracujesz, mimo wysiłku, jaki wkładasz w swoje zajęcia, nigdy nie będziesz odpowiednio dobry w tym, co robisz, bo jesteś… słaby. Za słaby i za mało rozumiesz, dlatego budzisz w nim wstyd. Dlatego tak często zamykasz się w pokoju, ze słuchawkami na uszach, dlatego kłamiesz, że się uczysz, kiedy akurat faktycznie tego nie robisz, a uciekasz w nuty, kojące Twoje nerwy i zagłuszające krzyki z sąsiedniego pokoju, kolejną kłótnię rodziców. Mogliby się rozwieść – myślisz, ale wiesz dlaczego nigdy tego nie zrobią. On jej nigdy nie pozwoli, nigdy jej nie uwolni, a ona nigdy nie przestanie go zdradzać, nigdy nie przestaną się nienawidzić, ani nie zaczną kochać.
W końcu poddajesz tę walkę.
Jesteś jedną rywalizację od osiągnięcia rangi profesjonalnego poziomu ssireum i po prostu oddajesz ją. Tego dnia dociera do Ciebie, tym razem naprawdę, że Ty też nigdy się od niego nie uwolnisz. Jedziesz wtedy autobusem na trening, ze sportową torbą na kolanach, a baner zapraszający do wytwórni sam rzuca Ci się w oczy – prosi Cię u udział. Myślisz sobie wtedy, że może ssireum to nie jedyna droga. Początki nie są proste, nie masz pojęcia jak udaje Ci się dostać, jako jeden z trainee do wytwórni, ale wszyscy wokół Ciebie wydają się pewni tego co robią. Wielu z nich przygotowuje się do tego momentu przez większość życia. Są zdecydowanie zdolniejsi od Ciebie i doświadczeni w tym kierunku. Ty nie masz żadnych umiejętności, tylko silną wolę, wytrzymałość, atletyczną budowę, silną psychę, przyzwyczajenie do przekraczania swoich możliwości i łamania swoich limitów oraz sympatię menadżerki z audycji do wytwórni. Latami uzależnia Cię jej dobroć i wiara w Ciebie i Twoich debiutujących razem z Tobą kolegów. Nie dostrzegasz pierwszych red flagów w jej zachowaniu – tego, jak zbliża się do Was słodkimi słówkami i jak powoli te słodkie słówka, pochwały i budowanie więzi między Wami przeradza się w kontrolę nad Wami, a z czasem wmawianie Wam beznadziejności. Dla Ciebie to pewnego rodzaju norma. Norma, do której jesteś przyzwyczajony po przemocowym ojcu – do werbalnej przemocy. Dopiero jej dotyk wydaje się nie na miejscu, niecodzienny, nowy. Tylko w przebłysku ekscytujący, zanim staje się wstrętem i obrzydzeniem do samego siebie.
Ty jesteś w stanie znieść to upodlenie, jeśli taka jest cena za ucieczkę od ojca, ale oni… to ich Ci szkoda, chłopaków z zespołu. Twoich pierwszych przyjaciół i współ-ofiar psychicznego i seksualnego znęcania się nad Wami. Sprawa trafia do prokuratury i mimo twardych dowodów w postaci nagrań i zeznań świadków, macie duże szczęście, że kończy się orzeczeniem winy po stronie menadżerki. Dla większości Twoich braci to za wiele do przeżycia. Część z nich kończy z poważnymi problemami i w poradni psychologa, połowa już nigdy nie wróci do branży, ale ty MUSISZ. Wiesz, że tylko w ten sposób możesz uniezależnić się od ojca. Dlatego robisz wszystko, żeby wrócić. Bierzesz udział w castingach, programach rozrywkowych, programie survivalowym i kiedy re-debiutujesz z nowym zespołem w nowej wytwórni…
Jesteś prawie spokojny.
Twój pokój zawsze w perfekcyjnym porządku, przedmioty w nim ułożone jak od linijki i przeznaczone, jakby dla osoby starszej i dojrzalszej, nie przypominają pokoju nastolatka. Nie ma w nim plakatów ulubionych zespołów, nastoletnich crushy, zdjęć z przyjaciółmi ani popularnych gadżetów i niepragmatycznych, ale będących w trendzie rozrywkowych zabawek, sprzętów i akcesoriów. Nawet Twoje upodobania kulinarne przywodzą na myśl upodobania starszych ludzi. Tytuły książek ułożone w równym rządku na specjalnie przeznaczonej do tego półce, jedynej w Twoim pokoju, nie sprawiają wrażenia lektury dla gimnazjalistów. Zaawansowana algebra i analiza matematyczna sugeruje, jakbyś już w gimnazjum szykował się do egzaminów SAT. Gdzieś, głęboko zakopana w szafie leży plansza do baduka i stłamszone marzenia. Telefon na kartę i słuchawki, chowasz jak największą zbrodnię zamknięty na klucz w biurku, jakbyś spodziewał się, że playlista, jaką na nim trzymasz, mogłaby nie spodobać się ojcu.
Już teraz jesteś mistrzem juniorów w ssireum, za trzy lata czeka Cię profesjonalna liga, ale powoli zdajesz sobie sprawę, że przestajesz kochać ssireum, albo nigdy nie kochałeś. Kochałeś nadzieję o tym, że bycie mistrzem w ssireum kiedyś zadowoli ojca. Mimo to, chociaż Twoje puchary i statuetki ostentacyjnie prezentują się w salonie, dla widoku gości – ojciec nigdy nie jest zadowolony. Ty nigdy nie jesteś wystarczający. Jesteś zakałą tej rodziny, jesteś nikim, nie potrafisz niczego dociągnąć do końca, za mało się starasz, za mało pracujesz, mimo wysiłku, jaki wkładasz w swoje zajęcia, nigdy nie będziesz odpowiednio dobry w tym, co robisz, bo jesteś… słaby. Za słaby i za mało rozumiesz, dlatego budzisz w nim wstyd. Dlatego tak często zamykasz się w pokoju, ze słuchawkami na uszach, dlatego kłamiesz, że się uczysz, kiedy akurat faktycznie tego nie robisz, a uciekasz w nuty, kojące Twoje nerwy i zagłuszające krzyki z sąsiedniego pokoju, kolejną kłótnię rodziców. Mogliby się rozwieść – myślisz, ale wiesz dlaczego nigdy tego nie zrobią. On jej nigdy nie pozwoli, nigdy jej nie uwolni, a ona nigdy nie przestanie go zdradzać, nigdy nie przestaną się nienawidzić, ani nie zaczną kochać.
W końcu poddajesz tę walkę.
Jesteś jedną rywalizację od osiągnięcia rangi profesjonalnego poziomu ssireum i po prostu oddajesz ją. Tego dnia dociera do Ciebie, tym razem naprawdę, że Ty też nigdy się od niego nie uwolnisz. Jedziesz wtedy autobusem na trening, ze sportową torbą na kolanach, a baner zapraszający do wytwórni sam rzuca Ci się w oczy – prosi Cię u udział. Myślisz sobie wtedy, że może ssireum to nie jedyna droga. Początki nie są proste, nie masz pojęcia jak udaje Ci się dostać, jako jeden z trainee do wytwórni, ale wszyscy wokół Ciebie wydają się pewni tego co robią. Wielu z nich przygotowuje się do tego momentu przez większość życia. Są zdecydowanie zdolniejsi od Ciebie i doświadczeni w tym kierunku. Ty nie masz żadnych umiejętności, tylko silną wolę, wytrzymałość, atletyczną budowę, silną psychę, przyzwyczajenie do przekraczania swoich możliwości i łamania swoich limitów oraz sympatię menadżerki z audycji do wytwórni. Latami uzależnia Cię jej dobroć i wiara w Ciebie i Twoich debiutujących razem z Tobą kolegów. Nie dostrzegasz pierwszych red flagów w jej zachowaniu – tego, jak zbliża się do Was słodkimi słówkami i jak powoli te słodkie słówka, pochwały i budowanie więzi między Wami przeradza się w kontrolę nad Wami, a z czasem wmawianie Wam beznadziejności. Dla Ciebie to pewnego rodzaju norma. Norma, do której jesteś przyzwyczajony po przemocowym ojcu – do werbalnej przemocy. Dopiero jej dotyk wydaje się nie na miejscu, niecodzienny, nowy. Tylko w przebłysku ekscytujący, zanim staje się wstrętem i obrzydzeniem do samego siebie.
Ty jesteś w stanie znieść to upodlenie, jeśli taka jest cena za ucieczkę od ojca, ale oni… to ich Ci szkoda, chłopaków z zespołu. Twoich pierwszych przyjaciół i współ-ofiar psychicznego i seksualnego znęcania się nad Wami. Sprawa trafia do prokuratury i mimo twardych dowodów w postaci nagrań i zeznań świadków, macie duże szczęście, że kończy się orzeczeniem winy po stronie menadżerki. Dla większości Twoich braci to za wiele do przeżycia. Część z nich kończy z poważnymi problemami i w poradni psychologa, połowa już nigdy nie wróci do branży, ale ty MUSISZ. Wiesz, że tylko w ten sposób możesz uniezależnić się od ojca. Dlatego robisz wszystko, żeby wrócić. Bierzesz udział w castingach, programach rozrywkowych, programie survivalowym i kiedy re-debiutujesz z nowym zespołem w nowej wytwórni…
Jesteś prawie spokojny.