Zablokowany
18 lat/a 171 cm ona/jejpanna idolka w prismtune ent.
Awatar użytkownika
posty 129
autor Stelka
discord noname.7153
zaimki ona/jej
nieobecność nie
wątki 18+ nie
zdjęcieinformacjebiografia
cho hyeonju
Hong Eunchae
napoje gazowane, kwaśne żelki, zachody słońca, chrupiące przekąski, wygodne buty, oddzielone na talerzyku jedzenie, zwierzęta, ciasne miejsca, gry planszowe i karciane, pluszaki
ciemności, burzy, ciszy, książek, kolorowych grafików, białych kartek z czarnym tekstem, powiadomień, teleturniejów telewizyjnych, zielonej herbaty, maku i sezamu
Cho Hyeonju
Hyeonju
22. 12. 2006
koreańskie
idolka/Prism
Tune Entertaiment
biografia
Jeśli myślicie, że chaos, huragany i burze emocji są fajne, to zdecydowanie tylko obserwowaliście je z boku i nigdy nie doświadczyliście żadnej z tych rzeczy jako nastolatka z burzą szalejących hormonów.
Jestem pewna, że mama, opowiadając historię mojego urodzenia, zawsze mówiła o pięknej, letniej sukience, którą wtedy na sobie miała i błyszczących sandałkach, które przypadkowo zostawiła wtedy na szpitalnej porodówce. I mimo że urodziłam się w grudniu ta historia może być prawdziwa z kilku powodów. Po pierwsze: nie zdziwiłoby mnie, gdyby mama rzeczywiście chodziła w letnich sukienkach w środku zimy. Po drugie: możliwe, że to ja coś pomyliłam letnia sukienka i zostawione w szpitalu sandałki są wynikiem jednego z wielu naszych wspólnych wizyt na SORze. Rozbite łuki brwiowe, rozkwaszone nosy czy bóle brzucha z powodu zjedzenia zbyt wielu słodyczy stały w naszym domu na porządku dziennym.
Jestem też niemal pewna, że zawsze mówiła o moim tacie jako o wysokim panu z pięknymi, błękitnymi oczami i jasnymi włosami. Czy można się więc dziwić, że gdy zobaczyłam go mając 7 lat (bo właśnie wtedy mama odnalazła jego numer i szczęśliwie mogła mnie poznać i z nim, i z moim przyrodnim bratem) i okazał się wysokim panem z ciemnymi oczami, czarnymi włosami i brodą, uciekłam, chowając się za jej nogą? A przynajmniej tak pamiętam to ja, bo tata do dzisiaj powtarza, że mama po prostu wsadziła mnie do samolotu pod opieką jakiejś obcej pani i oznajmiła jej, że na lotnisku w Londynie czekać będzie na mnie mój ojciec.
Na całe szczęście okazał się całkiem fajny. I nawet mój brat, który przypominał ponurego, czarnego kota (takiego jak na kolorowankach w poczekalniach, do których czasem zabierała mnie mama, gdy miała kolejne przesłuchanie do roli, której nigdy nie dostawała) okazał się fajny. Chodzenie za nimi w sklepie, nawet jeśli początkowo irytujące i tak odmienne od tego, jak zakupy robiło się z mamą, też okazało się fajne. I byłam nawet w stanie znieść to, że tata nazywał mnie Charlottą. Mamie przecież też zdarzało się przekręcić moje imię. I to, że Taeju i tak tłumaczył mi wszystko, co mówił tata, nawet gdy po latach byłam w stanie bez problemu go zrozumieć i się z nim dogadać.
Wakacje z bratem i ojcem spędzane w Londynie, w otoczeniu muzyki, instrumentów i wielkiego studia z mnóstwem kolorowych przycisków (wśród których mogłam naciskać wszystkie, oprócz tego żółtego) były tym cudownym czasem w roku. Nie zrozumcie mnie źle, z mamą też było fajnie, ale która mała dziewczynka nie chciałaby być w centrum uwagi co najmniej dwóch mężczyzn - dorosłego producenta muzycznego i niedorosłego brata, któremu tę niedorosłość należało wybaczać, bo swoją uwagę rozciągał nie tylko na święta, wakacje i ferie, ale na cały rok szkolny?
Czy można mi się więc dziwić, że gdy pozbawiono mnie uwagi brata zdecydowałam, że chcę już, teraz, w tej chwili być bliżej niego? Sztywne ramy wytwórni, do której dostałam się za pośrednictwem castingu w wieku 14 lat, były tak odmienne od tego, co było w moim domu i co (jak wiem z perspektywy czasu) nie było normalne. Bo tutaj nikt nie odłączał lodówki, by naładować telefon, nikt nie zapominał o zrobieniu prania i chyba pierwszy raz w życiu to właśnie w wytwórni, mimo ogromu obowiązków, udało mi się zrobić całe zadanie domowe, oddać je na czas i nie zgubić go w stosie rzeczy, które na później odkładała moja mama.
Brzmię tak, jakbym jej nie lubiła, ale tak nie było. Kochałam tańczyć z nią w deszczu. Uwielbiałam fakt, że pozwalała mi na przygarnięcie każdego zbłąkanego zwierzątka, a gdy byłam dostatecznie duża, by panie samą wypuszczały mnie ze szkoły cieszyłam się też, że zapomniała po mnie przyjść i mogłam spacerować wśród kwitnących kwiatów wiśni czy robić orły w śniegu. Nawet jeśli czasami gubiłam wtedy plecak i wszystkie zeszyty.
Wytwórnia z kolei przypominała mi tatę - z każdego zakamarku słychać było muzykę i ludzie jasno mówili, czego chcą. Doceniałam to, nawet jeśli nie zawsze się z tym zgadzałam. I doceniałam to, że moje starania zaowocowały docenieniem. Najpierw w postaci małej, ale słodkiej piosenki, nad którą pracowaliśmy z Taeju i naszym ojcem w zaciszu jego domu w Seulu. A później czymś stałym, trwałym, siedmioosobowym zespołem, którego stałam się częścią.
I lubię to. Nawet jeśli nie bardzo wiem, czemu ludzie nazywają mnie nepo baby, przywołując imię mojego ojca i brata zawsze, gdy pojawię się przed ich oczami. I nawet jeśli nie bardzo wiem, czemu jako jedyna z moich koleżanek raz w tygodniu odwiedzam psychologa, który na wierzchu swoich notatek o mnie wielkimi literami wypisał ADHD. Jest to tym bardziej niezrozumiałe, że Taeju upiera się, bym nikomu o tym nie mówiła.
rozgrywki z nowotworami w tle, wątki przemocowe jeśli ich wcześniej nie uzgodniliśmy
0 lat/a 0 cm zaimki postacipartner zawódmiejsce pracy
Awatar użytkownika
posty 778
autor gracz
discord kontakt
zaimki zaimki
nieobecność nieobecność
wątki 18+ -
  Witamy wśród zaakceptowanych, Twoja karta postaci została przyjęta!
  Na rozpoczęcie gry masz 7 dni. Wykorzystaj ten czas na znalezienie partnera do wspólnej rozgrywki w temacie kto zagra?. Uzupełnij pola profilu (włącznie z linkiem do KP), wypełnij obowiązkowy formularz do reputacji. Oprócz tego zachęcamy do wypełnienia informatora.
Witaj na forum,
triggery
Zablokowany