zdjęcieinformacjebiografia
han yunseo
kim jiwoong


mrożona herbata ∷ deszczowa pogoda ∷ burza ∷ gotowanie ∷ dramy, seriale, sitcomy, filmy – wszystko to, co pokazuje przeróżną grę aktorską, a przy okazji urozmaica jego wolny czas (lub na siłowni, gdy akurat spędza czterdzieści minut na bieżni) ∷ bieganie ∷ ładna biżuteria, stylowe dodatki ∷ programy typu drag race ∷ ładne perfumy ∷ spędzanie czasu samemu, najczęściej podczas treningów ∷ koty, koty, jeszcze raz koty (ale psy też!) ∷ niewinny flirt ∷ tatuaże i piercing ∷ spotkania z fanami; casualowe i podczas fanmeetingów ∷ sesje zdjęciowe ∷ gumy do żucia
alkohol – zdarza mu się po niego sięgnąć, ale wtedy ciężko mu wyznaczyć zdrową granicę ∷ pająki ∷ ciepłe napoje gazowane ∷ mroźna pogoda ∷ kawa – wypije jedynie tak słodką, że innych by zemdliło po jednym łyku ∷ papierosy ∷ późne wstawanie z łóżka (nawet, gdy nie prześpi nocy) ∷ głośne, gwałtowne dźwięki (przykład: pękanie balonów) ∷ wścibskość ∷ rozmowy o przeszłości, w szczególności dotyczące rodziny ∷ uczucie nieporadności i bezsilności ∷ chodzenie po lekarzach, szpitalach
han yunseo
yun
8 października 2000; daegu, korea południowa
koreańskie
idol
fun ent., zespół o.o
yun
8 października 2000; daegu, korea południowa
koreańskie
idol
fun ent., zespół o.o
biografia
∷ cztery lata.
W takim wieku był Yunseo, gdy po raz pierwszy dostrzegł pijaną mamę, rzucającą kieliszkiem po winie w swojego męża. Był wieczór, ale nie na tyle późno, żeby jeszcze smacznie spał. Zazwyczaj takie sytuacje miały miejsce wtedy, gdy najmłodszego nie było z dorosłymi w pokoju. Tym razem, coś jednak się wydarzyło – Yun sam nie bardzo wiedział co. Bawił się swoim traktorem w salonie na dywanie, a chwilę później usłyszał głośny huk, kilka kroków dalej. Pierwszą reakcją chłopca było zerwanie się na równe nogi i bieg w stronę rodziców, jednak zanim dobiegł do zaplamionej winem spódnicy matki, został porwany w ramiona ojca. Mężczyzna nie był w wielkim szoku, co musiało świadczyć o tym, że to nie pierwsza taka sytuacja. Z całkowitą trzeźwością umysłu, jak i spokojem, zaniósł chłopca do jego pokoju. Tam też uspokoił go w najdelikatniejszy sposób, tłumacząc, że mama się przestraszyła czegoś za oknem (co, oczywiście, było czystym kłamstwem – po prostu była pijana).
Przyszedł czas na sen. Na szczęście na tyle mocny, że do pokoju czterolatka nie dobiegły odgłosy awantury, która miała miejsce w salonie na dole. To był jednak przełomowy moment w domu Hanów, bo właśnie od tamtej chwili brudy i sekrety, które były przetrzymywane poza zasięgiem chłopca, zaczynały wypływać na światło dzienne.
∷ siedem lat.
Kolejne popołudnie na świetlicy. Zbliżała się godzina siedemnasta, a znudzona opiekunka już nie miała nawet ochoty wymyślać nowych zabaw dla Yuna. Dlatego też chłopiec zawinął się w kącie i poświęcił ten czas nauce; odrobił pracę domową, nauczony tym, że w domu nie będzie w stanie się skupić. Zaczął też powtórki z poprzednich lekcji, jednak te były przerywane okazjonalną myślą o tym, kto go odbierze. Tata, mama? A może znów sąsiadka, mieszkająca w apartamencie piętro niżej? Yunseo lubił u niej przebywać. Bawił się wtedy z jej synem, a przy okazji nie musiał patrzeć na pijaną mamę albo zdenerwowanego ojca. Tata nigdy nie podniósł na niego głosu, ale nie lubił, kiedy też sięgał po alkohol i robił się nie dość, że śmierdzący, to jeszcze głośniejszy. Też potrafił chwycić za szklankę (teraz to już nie były kieliszki od wina; od jakiegoś czasu popijali w większych naczyniach i trunki inne niż wina) i grozić, że rzuci nią w mamę. On był jednak wciąż miękki; nigdy tego nie zrobił. Tylko krzyczał. Mama była impulsywna. Nie przeszkadzało jej wydawanie pieniędzy na nowe zastawy do domu. W końcu było ich na to stać! Jej mąż zarabiał wystarczająco. I w chwilach, gdy sobie o tym przypominała, to właśnie ona opatrywała mu rany, które sama wyrządziła. A on – był słaby i o dobrym sercu. Po prostu.
∷ piętnaście lat.
Klik! Ciche westchnięcie. Kolejne zdjęcie i kolejny zadowolony klient, który zapłaci za nie wystarczająco, aby miał na dobry obiad przez kolejne dwa tygodnie.
Musiał jak najszybciej przebrać się z tych komicznych damskich majtek, które mu się wpijały w różne miejsca. Nie lubił tego, ale potrzebował szybkich pieniędzy. Dlatego też dzień w dzień, kiedy matka jeszcze nie wracała do mieszkania, ubierał się w te komiczne prezenty od zboków (kobiet, jak i mężczyzn, żeby nie było), którzy mu za to płacą. Wszystko to pod durnym pseudonimem, przy czystobiałej ścianie i z uciętą twarzą. Musiał pozostawać stuprocentowo anonimowy, jeśli chciał później jeszcze zrobić normalną karierę... gdziekolwiek, tak naprawdę. Ale odkąd ojca nie było, a matka zarabiała nędzne pieniądze, które i tak w większej mierze przepijała, to nastoletni Yunseo nie widział wówczas innego rozwiązania. Próbował w innych miejscach, chociażby wyprowadzając psy sąsiadom czy myjąc okna w pobliskim warzywniaku, ale to nie było wystarczające. Dlatego też za każdym razem, gdy robił kolejne zdjęcie typu nude, odpowiednio je dopieszczając w programach graficznych, przypominał sobie dlaczego to robił. Dla siebie. Trochę też dla matki, której w gruncie rzeczy nie lubił, ale którą musiał finansowo wspomóc. Przynajmniej na razie.
∷ osiemnaście lat.
Kolejny dzień wyczerpującego treningu z innymi trainees i chwila rezygnacji w głowie Yunseo. Czy to na pewno to? Nadaję się? Dam radę? Szybko jednak przegonił ją, podnosząc się z zalanej potem podłogi. Nie mógł się nad tym zastanawiać zbyt długo. Uciekł z toksycznego domu i teraz miał szansę się spełnić jako idol. Dostał szansę, której nie chciał zaprzepaścić. Podobała mu się wizja idolowania i bycia wzorem do naśladowania dla innych. No, gdyby nie zagłębiać się w przeszłość; tutaj nie miał czym się popisać, a wręcz odrzucałby wszystkich od takiego pomysłu. Dobrze, że w genach po rodzicach dostał chociaż ładną buzię i trochę gibkiego ciała. Gadka-szmatka, której się wyuczył jako nastolatek, charyzma i spojrzenie, za które niektórzy mogliby zabić – cud, miód, idol jak wymalował! I chociaż serce go bolało, gdy inni chłopcy wracali na weekendy do swoich rodzin, to zawsze starał się pozytywnie spożytkować swój wolny czas w dormie. Kolejne ćwiczenia, początki pisania tekstów, a gdy już miał dość to oglądanie swoich ulubionych seriali, które pomagały mu w szkoleniu języka angielskiego.
and a little bit more...
∷ Z ojca był korposzczur, który w późniejszym czasie wylądował w dwuletniej odsiadce za udział w firmowych przekrętach. Po niej jednak nie wrócił do swojej rodziny – wyjechał za granicę, za obietnicą lepszej kariery, pozostawiając Yunseo z matką-alkoholiczką. A matka? Początkowo utrzymanka ojca, a później kasjerka w sklepie typu alkohol, bułka tarta i papier do wycierania dupy – wszystko i nic. Chłopak nie rozumiał co spowodowało, że jego ojciec się w ogóle związał z tą kobietą. Nie była dobrą żoną, matką; była właściwie niemalże obca Yunseo. Początkowo, dbała jeszcze o dobre imię rodziny, oczywiście. Spacerki i zakupy z synem, odbieranie go z przedszkola, ubieranie w markowe rzeczy, i inne pierdy, którymi zajmują się bogate żony. Jej problemy z alkoholem wychodziły jedynie późną nocą, gdy większość otoczenia pogrążyła się już w głębokim śnie, a ona zostawała sam na sam ze swoim mężem. Teraz, po tym jak z gniazda wyleciał nie tylko jej mąż, ale także syn, kobieta pozostała sama sobie. Raz na jakiś czas, Yunseo pojawia się u niej; bo chociaż jej nie lubi to w dalszym ciągu nie chce, żeby spała przez rok w brudnej pościeli, a jej łazienka zachodziła toną brudu. Wszystkie swoje odwiedziny starał się załatwiać pod jej nieobecność, zostawiając po sobie jedynie porządek w mieszkaniu i lodówkę pełną jedzenia – wiedział, że matka wpadłaby w rozpacz na jego widok, a serce by mu prawdopodobnie pękło i już sam nie wiedziałby czy podjął dobrą decyzję.
∷ Konto, którego używał do swoich niecodziennych interesów, usunął dopiero po jakimś czasie od pozostania trainee. Domyślił się, że gdyby pozbył się go pierwszego dnia po tym, jak został trainee, prędzej czy później ktoś mógłby połączyć kropki; i nawet jeżeli usilnie by się wypierał swojej przeszłości to ludzie mogli wiedzieć swoje. I jasne, jemu by to było trochę obojętne – ale wytwórnia na pewno nie byłaby zadowolona z informacji, że piętnastoletni Yunseo sprzedawał swoje pół-nagie zdjęcia w internecie. Wolał z tym pozostać na zawsze anonimowy i zabrać tę tajemnicę ze sobą do grobu.
∷ Na tyle, na ile jest w stanie, stara się pokazywać swoje wsparcie środowiskowi LGBTQ+. Niektórzy to pochwalą, a inni nazwą go kłamczuchem, który robi to wszystko pod publiczkę – prawdą jest jednak to, że ta malutka naklejka z serduszkiem w kolorze tęczy, które przykleili pod jednym ze swoich wspólnych polaroidów, była pomysłem Yunseo. Jego cichym pokazaniem, że hej, widzę was, też tu jestem. Plus! Skłamałby mówiąc, że nie lubi sobie w wolnej chwili poprzeglądać pomysłowych threadów SHO.OKHET. Czasami aż sam jest zaskoczony kreatywnością ich fanów. Ale sferę fanfików omija. Woli jednak dostarczać sam kontent do nich, robiąc kissy faces w stronę swoich kolegów z zespołu, obejmując ich czy robić inne sugestywne rzeczy.
∷ Gdyby nie kariera idola, Yunseo robiłby wszystko co w jego mocy, aby iść na studia. Lubił się uczyć. Nie przeszkadzało mu poświęcanie większej ilości czasu na naukę niż na zabawę, a kolegów i tak miał – i to całkiem sporo! Szkoła była dla niego trochę drugim domem. I to tym lepszym, gdzie nie było pijanej matki i zmęczonego, ale upartego ojca. Byli koledzy, koleżanki, dużo żartów i sytuacji, dzięki którym Yun mimo wszystko całkiem dobrze wspomina swoje nastoletnie lata. Pomijając, oczywiście, kwestie prywatne; ale one nie istniały w szkolnym zakątku. Tutaj rządził Yunseo ze swoim charyzmatycznym podejściem do otoczenia, głupimi wygłupami i mądrymi ciekawostkami, które nabył z internetu. Już wtedy lubił być... lubiany. I doceniany. Nie tylko przez swoich rówieśników, ale też przez nauczycielki, które chętnie wystawiały go na różnych konkursach z wiedzy przeróżnej.
∷ Sporo swojego wolnego czasu spędza w studiu, gdzie planuje i przygotowuje kolejne koncepty dla O.O pod czujnym okiem innych producentów. Rozwija się z pisaniem tekstów, poprawia swój rap, ale też bawi się tworzeniem melodii. Stara się wykazywać z jak najlepszej strony, chcąc też aby nikt szybko nie zapomniał o zespole, który tworzy z chłopakami. Wciąż chce się doskonalić i pokazywać, że potrafi dużo, ale może jeszcze więcej. Być może ma coś z pracoholika – przykładowo: często zapomina o sobie i o tym, że jego organizm również potrzebuje snu, tak jak każdego innego człowieka.
∷ Człowiek chodząca charyzma, który zawsze stara się swoim urokiem osobistym zwalić z nóg. Lubi się powygłupiać, ale też potrafi zapierać dech w piersiach. Niejeden powiedziałby, że jest urodzonym ekstrawertykiem; co nie byłoby zgodne z prawdą. Yunseo jest otwarty i gadatliwy w towarzystwie swoich kolegów z zespołu, gdy widzi ich publiczność. Ale ceni sobie samotność i chwile z dala od ludzi. Ekscytują go kolejne spotkania z fanami, a jednocześnie jest po nich wyczerpany do tego stopnia, że chciałby zamknąć się we własnych czterech ścianach na dwa dni. I najlepiej je przespać. Dlatego niczym strasznym są dla niego samotne spacery czy zwiedzanie różnych miejsc w pojedynkę.
∷ Chciałby poprowadzić swój własny program. Mini-vlogi, które ma w swojej ofercie dla fanów, są fajne. Jednak posiadanie własnego kącika na rozmawianie z innymi idolami, z którymi się zakumplował lub których chciałby bliżej poznać, byłoby równie ciekawym i cennym dla niego doświadczeniem. Na razie taki pomysł został jednak odsunięty na przyszłość, ze względu na napięty już i tak grafik zespołu.
W takim wieku był Yunseo, gdy po raz pierwszy dostrzegł pijaną mamę, rzucającą kieliszkiem po winie w swojego męża. Był wieczór, ale nie na tyle późno, żeby jeszcze smacznie spał. Zazwyczaj takie sytuacje miały miejsce wtedy, gdy najmłodszego nie było z dorosłymi w pokoju. Tym razem, coś jednak się wydarzyło – Yun sam nie bardzo wiedział co. Bawił się swoim traktorem w salonie na dywanie, a chwilę później usłyszał głośny huk, kilka kroków dalej. Pierwszą reakcją chłopca było zerwanie się na równe nogi i bieg w stronę rodziców, jednak zanim dobiegł do zaplamionej winem spódnicy matki, został porwany w ramiona ojca. Mężczyzna nie był w wielkim szoku, co musiało świadczyć o tym, że to nie pierwsza taka sytuacja. Z całkowitą trzeźwością umysłu, jak i spokojem, zaniósł chłopca do jego pokoju. Tam też uspokoił go w najdelikatniejszy sposób, tłumacząc, że mama się przestraszyła czegoś za oknem (co, oczywiście, było czystym kłamstwem – po prostu była pijana).
Przyszedł czas na sen. Na szczęście na tyle mocny, że do pokoju czterolatka nie dobiegły odgłosy awantury, która miała miejsce w salonie na dole. To był jednak przełomowy moment w domu Hanów, bo właśnie od tamtej chwili brudy i sekrety, które były przetrzymywane poza zasięgiem chłopca, zaczynały wypływać na światło dzienne.
∷ siedem lat.
Kolejne popołudnie na świetlicy. Zbliżała się godzina siedemnasta, a znudzona opiekunka już nie miała nawet ochoty wymyślać nowych zabaw dla Yuna. Dlatego też chłopiec zawinął się w kącie i poświęcił ten czas nauce; odrobił pracę domową, nauczony tym, że w domu nie będzie w stanie się skupić. Zaczął też powtórki z poprzednich lekcji, jednak te były przerywane okazjonalną myślą o tym, kto go odbierze. Tata, mama? A może znów sąsiadka, mieszkająca w apartamencie piętro niżej? Yunseo lubił u niej przebywać. Bawił się wtedy z jej synem, a przy okazji nie musiał patrzeć na pijaną mamę albo zdenerwowanego ojca. Tata nigdy nie podniósł na niego głosu, ale nie lubił, kiedy też sięgał po alkohol i robił się nie dość, że śmierdzący, to jeszcze głośniejszy. Też potrafił chwycić za szklankę (teraz to już nie były kieliszki od wina; od jakiegoś czasu popijali w większych naczyniach i trunki inne niż wina) i grozić, że rzuci nią w mamę. On był jednak wciąż miękki; nigdy tego nie zrobił. Tylko krzyczał. Mama była impulsywna. Nie przeszkadzało jej wydawanie pieniędzy na nowe zastawy do domu. W końcu było ich na to stać! Jej mąż zarabiał wystarczająco. I w chwilach, gdy sobie o tym przypominała, to właśnie ona opatrywała mu rany, które sama wyrządziła. A on – był słaby i o dobrym sercu. Po prostu.
∷ piętnaście lat.
Klik! Ciche westchnięcie. Kolejne zdjęcie i kolejny zadowolony klient, który zapłaci za nie wystarczająco, aby miał na dobry obiad przez kolejne dwa tygodnie.
Musiał jak najszybciej przebrać się z tych komicznych damskich majtek, które mu się wpijały w różne miejsca. Nie lubił tego, ale potrzebował szybkich pieniędzy. Dlatego też dzień w dzień, kiedy matka jeszcze nie wracała do mieszkania, ubierał się w te komiczne prezenty od zboków (kobiet, jak i mężczyzn, żeby nie było), którzy mu za to płacą. Wszystko to pod durnym pseudonimem, przy czystobiałej ścianie i z uciętą twarzą. Musiał pozostawać stuprocentowo anonimowy, jeśli chciał później jeszcze zrobić normalną karierę... gdziekolwiek, tak naprawdę. Ale odkąd ojca nie było, a matka zarabiała nędzne pieniądze, które i tak w większej mierze przepijała, to nastoletni Yunseo nie widział wówczas innego rozwiązania. Próbował w innych miejscach, chociażby wyprowadzając psy sąsiadom czy myjąc okna w pobliskim warzywniaku, ale to nie było wystarczające. Dlatego też za każdym razem, gdy robił kolejne zdjęcie typu nude, odpowiednio je dopieszczając w programach graficznych, przypominał sobie dlaczego to robił. Dla siebie. Trochę też dla matki, której w gruncie rzeczy nie lubił, ale którą musiał finansowo wspomóc. Przynajmniej na razie.
∷ osiemnaście lat.
Kolejny dzień wyczerpującego treningu z innymi trainees i chwila rezygnacji w głowie Yunseo. Czy to na pewno to? Nadaję się? Dam radę? Szybko jednak przegonił ją, podnosząc się z zalanej potem podłogi. Nie mógł się nad tym zastanawiać zbyt długo. Uciekł z toksycznego domu i teraz miał szansę się spełnić jako idol. Dostał szansę, której nie chciał zaprzepaścić. Podobała mu się wizja idolowania i bycia wzorem do naśladowania dla innych. No, gdyby nie zagłębiać się w przeszłość; tutaj nie miał czym się popisać, a wręcz odrzucałby wszystkich od takiego pomysłu. Dobrze, że w genach po rodzicach dostał chociaż ładną buzię i trochę gibkiego ciała. Gadka-szmatka, której się wyuczył jako nastolatek, charyzma i spojrzenie, za które niektórzy mogliby zabić – cud, miód, idol jak wymalował! I chociaż serce go bolało, gdy inni chłopcy wracali na weekendy do swoich rodzin, to zawsze starał się pozytywnie spożytkować swój wolny czas w dormie. Kolejne ćwiczenia, początki pisania tekstów, a gdy już miał dość to oglądanie swoich ulubionych seriali, które pomagały mu w szkoleniu języka angielskiego.
and a little bit more...
∷ Z ojca był korposzczur, który w późniejszym czasie wylądował w dwuletniej odsiadce za udział w firmowych przekrętach. Po niej jednak nie wrócił do swojej rodziny – wyjechał za granicę, za obietnicą lepszej kariery, pozostawiając Yunseo z matką-alkoholiczką. A matka? Początkowo utrzymanka ojca, a później kasjerka w sklepie typu alkohol, bułka tarta i papier do wycierania dupy – wszystko i nic. Chłopak nie rozumiał co spowodowało, że jego ojciec się w ogóle związał z tą kobietą. Nie była dobrą żoną, matką; była właściwie niemalże obca Yunseo. Początkowo, dbała jeszcze o dobre imię rodziny, oczywiście. Spacerki i zakupy z synem, odbieranie go z przedszkola, ubieranie w markowe rzeczy, i inne pierdy, którymi zajmują się bogate żony. Jej problemy z alkoholem wychodziły jedynie późną nocą, gdy większość otoczenia pogrążyła się już w głębokim śnie, a ona zostawała sam na sam ze swoim mężem. Teraz, po tym jak z gniazda wyleciał nie tylko jej mąż, ale także syn, kobieta pozostała sama sobie. Raz na jakiś czas, Yunseo pojawia się u niej; bo chociaż jej nie lubi to w dalszym ciągu nie chce, żeby spała przez rok w brudnej pościeli, a jej łazienka zachodziła toną brudu. Wszystkie swoje odwiedziny starał się załatwiać pod jej nieobecność, zostawiając po sobie jedynie porządek w mieszkaniu i lodówkę pełną jedzenia – wiedział, że matka wpadłaby w rozpacz na jego widok, a serce by mu prawdopodobnie pękło i już sam nie wiedziałby czy podjął dobrą decyzję.
∷ Konto, którego używał do swoich niecodziennych interesów, usunął dopiero po jakimś czasie od pozostania trainee. Domyślił się, że gdyby pozbył się go pierwszego dnia po tym, jak został trainee, prędzej czy później ktoś mógłby połączyć kropki; i nawet jeżeli usilnie by się wypierał swojej przeszłości to ludzie mogli wiedzieć swoje. I jasne, jemu by to było trochę obojętne – ale wytwórnia na pewno nie byłaby zadowolona z informacji, że piętnastoletni Yunseo sprzedawał swoje pół-nagie zdjęcia w internecie. Wolał z tym pozostać na zawsze anonimowy i zabrać tę tajemnicę ze sobą do grobu.
∷ Na tyle, na ile jest w stanie, stara się pokazywać swoje wsparcie środowiskowi LGBTQ+. Niektórzy to pochwalą, a inni nazwą go kłamczuchem, który robi to wszystko pod publiczkę – prawdą jest jednak to, że ta malutka naklejka z serduszkiem w kolorze tęczy, które przykleili pod jednym ze swoich wspólnych polaroidów, była pomysłem Yunseo. Jego cichym pokazaniem, że hej, widzę was, też tu jestem. Plus! Skłamałby mówiąc, że nie lubi sobie w wolnej chwili poprzeglądać pomysłowych threadów SHO.OKHET. Czasami aż sam jest zaskoczony kreatywnością ich fanów. Ale sferę fanfików omija. Woli jednak dostarczać sam kontent do nich, robiąc kissy faces w stronę swoich kolegów z zespołu, obejmując ich czy robić inne sugestywne rzeczy.
∷ Gdyby nie kariera idola, Yunseo robiłby wszystko co w jego mocy, aby iść na studia. Lubił się uczyć. Nie przeszkadzało mu poświęcanie większej ilości czasu na naukę niż na zabawę, a kolegów i tak miał – i to całkiem sporo! Szkoła była dla niego trochę drugim domem. I to tym lepszym, gdzie nie było pijanej matki i zmęczonego, ale upartego ojca. Byli koledzy, koleżanki, dużo żartów i sytuacji, dzięki którym Yun mimo wszystko całkiem dobrze wspomina swoje nastoletnie lata. Pomijając, oczywiście, kwestie prywatne; ale one nie istniały w szkolnym zakątku. Tutaj rządził Yunseo ze swoim charyzmatycznym podejściem do otoczenia, głupimi wygłupami i mądrymi ciekawostkami, które nabył z internetu. Już wtedy lubił być... lubiany. I doceniany. Nie tylko przez swoich rówieśników, ale też przez nauczycielki, które chętnie wystawiały go na różnych konkursach z wiedzy przeróżnej.
∷ Sporo swojego wolnego czasu spędza w studiu, gdzie planuje i przygotowuje kolejne koncepty dla O.O pod czujnym okiem innych producentów. Rozwija się z pisaniem tekstów, poprawia swój rap, ale też bawi się tworzeniem melodii. Stara się wykazywać z jak najlepszej strony, chcąc też aby nikt szybko nie zapomniał o zespole, który tworzy z chłopakami. Wciąż chce się doskonalić i pokazywać, że potrafi dużo, ale może jeszcze więcej. Być może ma coś z pracoholika – przykładowo: często zapomina o sobie i o tym, że jego organizm również potrzebuje snu, tak jak każdego innego człowieka.
∷ Człowiek chodząca charyzma, który zawsze stara się swoim urokiem osobistym zwalić z nóg. Lubi się powygłupiać, ale też potrafi zapierać dech w piersiach. Niejeden powiedziałby, że jest urodzonym ekstrawertykiem; co nie byłoby zgodne z prawdą. Yunseo jest otwarty i gadatliwy w towarzystwie swoich kolegów z zespołu, gdy widzi ich publiczność. Ale ceni sobie samotność i chwile z dala od ludzi. Ekscytują go kolejne spotkania z fanami, a jednocześnie jest po nich wyczerpany do tego stopnia, że chciałby zamknąć się we własnych czterech ścianach na dwa dni. I najlepiej je przespać. Dlatego niczym strasznym są dla niego samotne spacery czy zwiedzanie różnych miejsc w pojedynkę.
∷ Chciałby poprowadzić swój własny program. Mini-vlogi, które ma w swojej ofercie dla fanów, są fajne. Jednak posiadanie własnego kącika na rozmawianie z innymi idolami, z którymi się zakumplował lub których chciałby bliżej poznać, byłoby równie ciekawym i cennym dla niego doświadczeniem. Na razie taki pomysł został jednak odsunięty na przyszłość, ze względu na napięty już i tak grafik zespołu.