zdjęcieinformacjebiografia
Shim Jihoon
Park Solomon


kimbap; żelki; kryminały (zarówno książki jak i seriale); napoje gazowane; boks i piłkę nożną (koszykówką i siatkówką też nie gardzi); mangi, komiksy i anime; zwiedzać szczególnie kiedy jest gdzieś, gdzie wcześniej nie był; gorącą czekoladę; miętowe gumy do żucia (mentosy i tic taki też); ćwiczyć na siłowni; układać kostkę rubika; ciepłe dni; motory
przesypiania budzika, jazzu, korków na mieście; uciążliwch telemarketerów; paparazzich wciskających aparaty przed twarz i świecących fleszami po oczach; spóźnialstwa i samemu się spóźniać; kłamstwa; przesolonych dań;
Shim Jihoon
Jim
07/06/1996 | Seul
koreańskie
manager
FUN Ent.
Jim
07/06/1996 | Seul
koreańskie
manager
FUN Ent.
biografia
Życie potrafiło pisać różne scenariusze...
Nikt z rodziny nie przypuszczał, że Jihoon miał talent w jednym ze sportów walki, a wszystko zaczęło się od zajęć taekwondo, na które uczęszczał w wieku 10 lat. Szczerze? Szło mu beznadziejnie kiedy zaczynał - przegrywał większość walk, a trener zastanawiał się, czy jest sens, aby chłopak w ogóle uczęszczał na te zajęcia. Jihoon miał ochotę je opuścić, lecz wiedział jedno - opuszczając je, pokaże, że do niczego się nie nadaje, a ci, którzy lubili mu dokuczać, będą to robić dalej (oczywiście w domu zawsze mówił, że wszystko było w porządku). Uważał, że nie będzie nikogo martwił swoimi problemami i jakoś je kiedyś rozwiąże. Dodatkowo wielokrotnie - mimo zakazów - oglądał filmy, gdzie główny bohater bił się ze złymi osobnikami, a po wygranej, mógł wieść spokojne życie i w to właśnie wierzył młody Jihoon. Dlatego mimo bolących rąk, ćwiczył dalej, dlatego mimo przykrych słów, próbował być lepszym, aż wreszcie nadszedł ten dzień.
15.05.2007 roku, wygrał zawody międzyszkolne i z roku na rok, odnosił sukcesy, awansując do niebieskiego pasa. Dlaczego nie zdobył pozostałych dwóch? Ponieważ zamienił taekwondo na boks. Jednakże pewnej nocy, kiedy siedział nad książką do matmy, zaczął myśleć intensywnie nad wyborem uczelni oraz kierunku. Jasne, lubił boks, lecz czy z tego będzie miał jakieś pieniądze? Zapewne, lecz czy nie wystarczyła jedna kontuzja, która mogła spowodować zakończenie kariery? Jakoś tak przez natłok myśli, nie spał tamtej nocy, a w drodze do szkoły, jadąc autobusem, zasnął. Obudził go kierowca, który oznajmił, iż dojechali do końca trasy. Jihoon wysiadł i już miał wsiadać, bo przecież musiał jechać do szkoły, lecz zauważył jakąś krzyczącą i skaczącą zbieraninę ludzi. Podszedł do nich i zrozumiał skąd te zachwyty. Członkinie kpopowego zespołu, były w trakcie nagrywania czegoś i niektórzy mieli nadzieję otrzymać autograf. A może by tak... zostać managerem. pomyślał, co go samego zaskoczyło, ponieważ ludzie częściej pragnęli o sławie oraz byciu idolem, ale Jihoon był ciekaw, jak to wszystko wygląda od tej drugiej strony - można by rzec od kulis.
Tak więc postanowił spróbować, a jego planem B był boks, a plan C to tancerz. Egzamin CSAT zdał na tyle dobrze, że został przyjęty na jeden z Uniwersytetów w Seulu na kierunek związany z zarządzaniem w branży rozrywkowej. Podczas studiów zdobywał doświadczenie jako stażysta w różnych agencjach rozrywkowych, zaczynając od najprostszych zadań. Dzięki swojemu zaangażowaniu i bardzo dobrej komunikacji, szybko zyskał uznanie w branży. W wieku 26 lat został asystentem menedżera w jednej z czołowych agencji k-popowych, FUN Entertiment, gdzie jego głównym zadaniem było koordynowanie harmonogramu debiutujących grup i organizowanie eventów. Całkiem niedawno zaproponowano mu sprawowanie pieczy nad zespołem Ars Goetia - mimo wewnętrznych lęków i głosów podpowiadających, iż sobie nie poradzi, zgodził się.
Boks uprawiał rekreacyjnie w wolnych chwilach, aczkolwiek zależało mu na tym, aby członkinie zespołu czuły się dobrze i nie miały problemów. Dlatego często powtarzał, że komunikacja była kluczem. Komunikacja i zrozumienie.
Nikt z rodziny nie przypuszczał, że Jihoon miał talent w jednym ze sportów walki, a wszystko zaczęło się od zajęć taekwondo, na które uczęszczał w wieku 10 lat. Szczerze? Szło mu beznadziejnie kiedy zaczynał - przegrywał większość walk, a trener zastanawiał się, czy jest sens, aby chłopak w ogóle uczęszczał na te zajęcia. Jihoon miał ochotę je opuścić, lecz wiedział jedno - opuszczając je, pokaże, że do niczego się nie nadaje, a ci, którzy lubili mu dokuczać, będą to robić dalej (oczywiście w domu zawsze mówił, że wszystko było w porządku). Uważał, że nie będzie nikogo martwił swoimi problemami i jakoś je kiedyś rozwiąże. Dodatkowo wielokrotnie - mimo zakazów - oglądał filmy, gdzie główny bohater bił się ze złymi osobnikami, a po wygranej, mógł wieść spokojne życie i w to właśnie wierzył młody Jihoon. Dlatego mimo bolących rąk, ćwiczył dalej, dlatego mimo przykrych słów, próbował być lepszym, aż wreszcie nadszedł ten dzień.
15.05.2007 roku, wygrał zawody międzyszkolne i z roku na rok, odnosił sukcesy, awansując do niebieskiego pasa. Dlaczego nie zdobył pozostałych dwóch? Ponieważ zamienił taekwondo na boks. Jednakże pewnej nocy, kiedy siedział nad książką do matmy, zaczął myśleć intensywnie nad wyborem uczelni oraz kierunku. Jasne, lubił boks, lecz czy z tego będzie miał jakieś pieniądze? Zapewne, lecz czy nie wystarczyła jedna kontuzja, która mogła spowodować zakończenie kariery? Jakoś tak przez natłok myśli, nie spał tamtej nocy, a w drodze do szkoły, jadąc autobusem, zasnął. Obudził go kierowca, który oznajmił, iż dojechali do końca trasy. Jihoon wysiadł i już miał wsiadać, bo przecież musiał jechać do szkoły, lecz zauważył jakąś krzyczącą i skaczącą zbieraninę ludzi. Podszedł do nich i zrozumiał skąd te zachwyty. Członkinie kpopowego zespołu, były w trakcie nagrywania czegoś i niektórzy mieli nadzieję otrzymać autograf. A może by tak... zostać managerem. pomyślał, co go samego zaskoczyło, ponieważ ludzie częściej pragnęli o sławie oraz byciu idolem, ale Jihoon był ciekaw, jak to wszystko wygląda od tej drugiej strony - można by rzec od kulis.
Tak więc postanowił spróbować, a jego planem B był boks, a plan C to tancerz. Egzamin CSAT zdał na tyle dobrze, że został przyjęty na jeden z Uniwersytetów w Seulu na kierunek związany z zarządzaniem w branży rozrywkowej. Podczas studiów zdobywał doświadczenie jako stażysta w różnych agencjach rozrywkowych, zaczynając od najprostszych zadań. Dzięki swojemu zaangażowaniu i bardzo dobrej komunikacji, szybko zyskał uznanie w branży. W wieku 26 lat został asystentem menedżera w jednej z czołowych agencji k-popowych, FUN Entertiment, gdzie jego głównym zadaniem było koordynowanie harmonogramu debiutujących grup i organizowanie eventów. Całkiem niedawno zaproponowano mu sprawowanie pieczy nad zespołem Ars Goetia - mimo wewnętrznych lęków i głosów podpowiadających, iż sobie nie poradzi, zgodził się.
Boks uprawiał rekreacyjnie w wolnych chwilach, aczkolwiek zależało mu na tym, aby członkinie zespołu czuły się dobrze i nie miały problemów. Dlatego często powtarzał, że komunikacja była kluczem. Komunikacja i zrozumienie.