zdjęcieinformacjebiografia
Ya Nabi
Nakamura Kazuha


brokat, ciszę, lody pistacjowe, sorbety mango, domowy kimbap, matcha latte, borówki, nagrywać taneczne tiktoki, karaoke, tenis, balet, horoskopy, znaki zodiaku, k-dramy (najlepiej te romantyczne!), puzzle, krzyżówki, pikantne jedzenie, wygodne ubrania, oversize bluzy, deszczowa pogoda, książki, podróże, latanie samolotem
stać w miejscu, małych przestrzeni, tłumów i ścisku, uczucia odrzucenia, niezrozumienia, przemocy wobec zwierząt, bullying, przesadnej krytyki, pociągów, zatłoczonego metra, kolejek, zimy, papierosy
Ya Nabi
Bambi
21.09.2004 r. | Seul
koreańskie
main raper, lead dancer, maknae
Tune Ent. | KICKIT
Bambi
21.09.2004 r. | Seul
koreańskie
main raper, lead dancer, maknae
Tune Ent. | KICKIT
biografia
Bycie najmłodszą latoroślą, w gruncie rzeczy, ma wiele zalet. Mogłoby się wydawać, że rodzice skaczą najbardziej wokół ostatniego dziecka, jednak nie w tym przypadku. Ona po prostu była, a kiedy nauczyła się chodzić, to stała się żywym ogonem starszych sióstr. Niewątpliwe jest to, że od Debory nauczyła się spokoju i dzielenia zabawkami, a od Jiny dramatyzowania, kiedy zajdzie potrzeba. Poza tym, Nabi była wesołym dzieckiem; nie szukała problemu i potrafiła zawsze zająć się sama sobą, bo gdy rodzeństwo nie chciało się z nią bawić, to była w stanie samodzielnie wymyślić sobie zajęcie. Wtedy rodziły się najlepsze fabuły przy domku Barbie, a najlepsze laurki powstawały w momencie, kiedy nikt nie podbierał jej kredek, ani nie wysypywał dodatkowego brokatu na pracę (chociaż tego to nigdy nie jest za wiele!).
Szkoła była dla niej emocjonalnym momentem, bo dzieci odbierały jej ten spokój, w którym żyła przez lata. Nawet w przedszkolu nie miała do czynienia z tak rozwydrzonymi dzieciakami, ale to akurat była zasługa wyselekcjonowanej, prywatnej grupy. To było największe rozpuszczenie ze strony jej rodziców, a jednocześnie największy błąd. Przez to, Nabi już od dziecka potrafiła być kompletnie przebodźcowana, co powodowało u niej stres, a z biegiem czasu, sporadyczne ataki paniki. Jednocześnie państwo Ya nie chcieli dawać jej do prywatnej szkoły, bo sądzili, że było to coś, z czego wyrośnie. Przyzwyczai się, mówili. Nigdy nie przywykła do tego wystarczająco, więc można było widzieć u niej inne zachowania — jako ostatnia wchodziła i wychodziła z klasy, unikała zebrań przy cotygodniowym grafiku z dyżurami, nie pchała się w kolejkę na stołówce; no ogólnie, unikała tłumów, przez które czuła się, jakby się dusiła. Mimo tego, nie uchodziła za szkolnego dziwoląga. Może dlatego, że była wesołą i uroczą dziewczynką, a chłopcy mimo jej stronienia od bycia w centrum uwagi, chętnie ciągnęli za długie warkoczyki, chcąc poderwać równolatkę? Denerwowało ją to i często się oburzała, posyłając niezadowolone spojrzenia. To jednak wystarczało, żeby nieco odpuszczali. Miała swoją grupkę przyjaciółek i nie mogła narzekać na brak towarzystwa. Była dzieckiem idealnym. Czasami i takie się zdarzały, prawda?
W wieku ośmiu lat, rodzice zapisali ją na balet; głównie przez modę i wpływ koleżanek, które na te zajęcia również chodziły. Chciała uczęszczać do grupy razem ze swoimi przyjaciółkami, jednak dość szybko został zauważony jej talent. Mimo niechęci i płaczu, jej opiekunowie oraz nauczyciele przenieśli ją do wyższej klasy, cierpliwie jej tłumacząc, że ucząc się nowych rzeczy, osiągnie lepsze rezultaty. Co prawda, w tamtym wieku nie liczyło się to dla niej, bo główną motywacją było spędzanie czasu ze znajomymi i wspólne układy, które mogły tańczyć również na przerwach w szkole. Wbrew wszystkiemu, szybko pogodziła się ze swoim losem. Polubiła balet i nie chciała z niego zrezygnować, a dodatkowo rozkminiła sobie, że lepiej było być w wyższej grupie, bo wtedy będzie mogla z dziewczynami tworzyć swoje autorskie, niespotykane choreografie. Moda na ten sport szybko minęła, jednak Nabi nadal w nim została, po dwóch latach decydując się zapisać na pierwszy konkurs baletowy. Nie osiągała od razu spektakularnych wyników, jednak wiele jurorów komentowało jej sposób poruszania się, mówiąc, że jeszcze wyrośnie z niej prawdziwa balerina. Był to jeden z większych komplementów, które dostała przez te wszystkie lata — z ust prawdziwych szych, brzmiało to nazbyt dostojnie. Brała udział w zawodach w Korei, ale jej mentorka nie lubiła ograniczeń. Długo namawiała rodziców Nabi, aż w końcu ulegli, pozwalając im wyfruwać poza kraj. Zdaniem jej nauczycielki, Europa dawała jej więcej możliwości, dlatego też dziewczynka miała okazję zwiedzić wiele krajów, w tym Francję, Łotwę, Niemcy. Z racji wyjazdowego trybu życia, wszyscy kładli ogromny nacisk na jej naukę języka angielskiego, żeby wszędzie dobrze wszystkich rozumiała i była przez to pewna siebie. Raz nawet wyleciały jeszcze dalej, bo dostała się na konkurs w Nowym Jorku, gdzie zajęła dziesiąte miejsce! To było dla niej wielkie osiągnięcie, mimo że już kilkukrotnie wcześniej zdobyła podium.
Jej kariera zatrzymała się wraz z wypadkiem jej mentorki, która przez kilka miesięcy była w śpiączce, a po wybudzeniu, utraciła część pamięci. Była to dla niej ogromna strata i rozpacz, bo nie wyobrażała sobie ciągnięcia dalej swojej kariery bez kobiety, której zawdzięczała praktycznie wszystko. Po tych ośmiu latach ciągłych treningów i wyjazdów, nagle usiadła i zastanawiała się, co powinna dalej zrobić. Pomysłu nie musiała szukać daleko — zainspirowała się swoją starszą siostrą i w wieku siedemnastu lat poszła na przesłuchanie do wytwórni, świeżo po rozpadzie HanTune. Padło na Tune Entertainment i jury było wręcz zadowolone, że przyszła do nich osoba z talentem i niewielką rozpoznawalnością wśród pewnego grona. Zatańczyła swój najbardziej popisowy występ baletowy i jakie było jej zaskoczenie, gdy po wszystkim, jeden z przesłuchujących zapytał się jej, czy potrafi rapować. Na jej zaprzeczenie, kazał jej spróbować, dając tekst. Dziewczyna była w kompletnym szoku, a zaskoczeniem nie było, że nie poszło jej zbyt dobrze, jednak zdaniem tamtej osoby, miała potencjał. Nie do końca była przekonana, lecz liczyły się skutki — została trainee. Przez nieco ponad trzy lata trenowała, próbując jak najbardziej pogodzić szkołę z treningami. Przykładała wielką wagę do tańca, nadal chodziła na zajęcia z baletu, lecz wytwórnia mocno angażowała się, żeby zrobić z niej raperkę. Cóż, udało im się to. Wielki znak ostrzegawczy pojawił jej się nad głową, kiedy jej mentorzy kazali wrócić Nabi do regularnych korepetycji angielskiego z native speakerem. Miała dobre przeczucie, bo kilka miesięcy później dowiedziała się, że zadebiutuje. Roczny kontrakt i tak wydawał się dla niej spełnieniem marzenia, bo będzie mieć doświadczenie — nawet jeśli zespół eksperymentalny miałby być niewypałem, to będzie mieć coś mocnego w swoim idolowym CV, a rozwój w tym przypadku, był dla niej największym sukcesem.