zdjęcieinformacjebiografia
sang hwasa
asaya jurin


muzyka elektroniczna, rap, r&b, krav maga, soju, boiler room, festiwale muzyczne, biżuteria, długie paznokcie, sportowe samochody, strzelnica, prażynki, zupy, cold brew, miętowe i eukaliptusowe cukierki i słodycze, pingwiny i aligatory, wschody słońca, Blade Runner, gra w karty, estetyka kampu, leżenie pod kołderką, Archiwum X, stare gry komputerowe
konflikty, treningi, simsy (nie ogarnia czwórki), religia, surowe warzywa, hipokryci i hipsterzy, grad, musicale, sporty zimowe, hulajnogi miejskie, Imię Nazwisko Photography, spóźnialstwo, żelki, czekolada z chilli
Sang Hwasa
HVV4S4
27.09.1996, Incheon
koreańskie
dj-ka i producentka, menagerka MU:IN
MU:IN
HVV4S4
27.09.1996, Incheon
koreańskie
dj-ka i producentka, menagerka MU:IN
MU:IN
biografia
HVV4SA
2137 słuchaczy w tym miesiącu
Popularne
1. Woke up lookin' like this, so don't get under my skin
Odkąd skończyłam dwanaście lat co wakacje flexowałam przed koleżankami (których wiele nie miałam, bo ich matki mnie nie lubiły, szczegóły) długimi tipsami i kolorowymi pasemkami, bo moja matka prowadziła (i prowadzi dalej) salon urody, do którego nie zachodzi nikt inny poza kobietami jej pokroju. Babki w średnim wieku, które odchowały dzieci, kupujące na targach podróby znanych marek, panterka na dupie z napisem YUMMY, spalone włosy trwałą i rozjaśnianiem do koloru rudo-żółtego, bo więcej nie da rady. Od dwudziestu lat wyglądają tak samo, robią sobie balejaże, stopniują włosy, noszą klapki na platformach, kardigany obszyte futerkiem.
Wychowałam się w tej estetyce i kocham ją całym sercem.
2. Give me that stuff that feels so pure
Po szkole odpalałam tv i jeśli akurat mieliśmy już internet, to youtuba, oglądając teledyski gwiazd z Korei i ze Stanów. Tańczyłam i rapowałam przed lustrem, ubierałam na siebie wszystkie szmaty z szafy, udając, że to high fashion. Szmato nigdy nie miałaś takiego wyczucia stylu jak ja.
Chciałam być gwiazdą, jak wszyscy moi idole, wiedziałam, że się nadaję. Mieliśmy w domu keybord, z tutoriali nauczyłam się składać bity. Starzy nawet nie byli na mnie źli, kiedy dyrektor wzywał ich do szkoły, bo robiłam sobie na rękach tatuaże wodne, które były dołączone do gazetek, wiadomo, byłam cool, byłam gwiazdą.
3. I'm happy suffocating when you're riding my face
Skupiałam się raczej na swoich zainteresowaniach niż na nauce i całe szczęście, że ojciec z matką wyrozumiali, bo sami odstawali. Matka chyba długo była przekonana, że z nią będę salon prowadzić, zresztą nie raz nie dwa robiłam już pazy jej klientkom, ale jak usłyszała, że chcę być gwiazdą, to się zgodziła. Tak po prostu.
Kocham ją za to, że jeździła ze mną na castingu do Seulu, włosy mi czesała, przekonana, że im więcej w to pracy włoży, tym bardziej na mnie uwagę zwrócą. I zwrócili, więc może coś było w tych ohydnych pasemkach w 2011 roku.
Zostałam trainee, moje marzenie się spełniło i bardzo szybko przerodziło w piekło.
Wcale nie było fajnie.
Wcale nie miałam koleżanek.
Wcale nie byłam od razu gwiazdą (szok co).
Przestałam się nawet starać, dzwoniłam do matki, do braci i do ojca z płaczem, że ja chcę to rzucić w diabły, zresztą szybko się okazało, że nie muszę, bo podziękowali mi, widząc, że nie staram się wcale i nie robię postępów.
Do domu wróciłam z podkulonym ogonem, bo trochę nas to kosztowało, ale tak naprawdę ciesząc się, że mogą znowu być kurwa nastolatką, a nie harować dłużej codziennie niż mój ojciec. Widać aż tak mi nie zależało.
I wcale nie oznaczało to, że porzuciłam muzykę.
4. I guess that cunt getting eaten
Okazało się, że można robić muzę i mieć z tego hajs wcale nie będąc gwiazdą. Co prawda ani muza nie była popularna, ani hajs nie był z tego dobry, ale czy był mi potrzebny do szczęścia? Tyle tylko, żeby mieć na szlugi i żarcie. Przeniosłam się do Seulu z bratem i jego kumplem z liceum, wchodząc w dorosłe życie tak, jak sobie to wyobrażałam w wieku nastoletnim. Dyskoteki, chłopaki i ogólnie takie, takie. Tu poznasz tego, wejściówki ma na żużel, tam tamtego, on pracuje w gastro. Może ci załatwić robotę za barem.
Lanie drinków było upierdliwe, ale miało swoje plusy. Wielu ludzi cię lubi jak jesteś barmanką, możesz być z szefem po czasie na ty, pozwoli ci na konsoli stać, ani się obejrzysz, a mija dziesięć lat, a ty kurwa w jednym miejscu od dekady.
No i co? Nic tak nie uczy życia, jak praca w gastro.
5. Cock-a-lickin' in the water by the blue bayou
Młode siksy dokuczają mi za plecami, że się dorobiłam stanowiska menagera na kolanach. Nie ich zasrany interes, ale wybaczam, bo ja dziesięć lat temu będąc w tym samym miejscu co one najpewniej to samo bym mówiła o menagerce. Akurat nie mają racji, bo z właścicielem mam czysto przyjacielskie relacje. Ale czy miałabym opory przed rozwijaniem kariery przez łóżko? Kiedyś może nawet nie, teraz mi się już po prostu kurwa nie chce.
Z perspektywy czasu oceniam siebie jako solidną idiotkę.
Ale jak miałam nią nie być, miałam całkiem beztroskie życie, fajnych starych, fajnych braci, to się aż prosi, żeby popełniać głupoty, od tego jest wiek nastoletni i młodość.
6. Your cock and your words, fills me with joy
Chcesz mnie posłuchać? Przyjdź do MI:IU, przyjdź na festiwal, z którego plakaty są po mieście porozwieszane.
Nie lubi się takich jak ja w mainstreamie, za dużo fiutów w utworach, za dużo przekleństw i za mało czasu, żeby się tylko temu poświęcić. Ale ja lubię tę knajpę prowadzić, naprawdę. Znam ją już jak własną kieszeń, wiem, którą kamerę pierwszą sprawdzić, jak podejdziesz do baru i powiesz przyjaciółka mi zniknęła, strasznie się martwię.
Pod koniec zmiany w biurze rozczesuję włosy i spoglądam w małe lusterko, obserwując, czy mi się zmarszczki przy oczach i w kącikach ust pogłębiają, bo zauważyłam, że zaczęłam się starzeć.
Byłabym do matki podobna, gdybym tylko się farbowała na rudo, usta na różowo malowała i chodziła na solarium. Nie nabijam się, kocham moją rodzinę, rodzina jest najlepsza. To dosyć niepopularna opinia wśród moich znajomych, ale kurwa, nie będę udawać, że mnie traum nabawili i ich nie cierpię, skoro tak nie jest.
Żegnam się, do jutra, z klubu wychodząc idę na salę. Trenuję krav magę od czterech lat i za każdym razem myślę sobie, jak mi się nie chce. Potem kolacja, do kolacji oglądam:
memy
wiadomości
teledyski
odcinek sitcomu
Zmywam z siebie cały dzień chłodną wodą w lato, gorącą w zimę, jeśli lustro zaparuje to przecieram je szmatą i cyk, od razu umyte.
Nie narzekam, na nic nie narzekam. Lubię swoje życie, do pionu kogoś w klubie doprowadzić, zamówić pizzę i nie przejmować się, że mi się trochę przytyło, schudnę w przyszłym miesiącu, jak będzie w robolu tyle eventów, że nie będę się żywić niczym poza kawą, batonami i papierosami.
Nagram coś, wrzucę do neta, zajrzę na tindera (nie wiem po co sobie to dalej robię), dzień jak co dzień, dzień po dniu.
Wciąż się dzieje życia cud
2137 słuchaczy w tym miesiącu
Popularne
1. Woke up lookin' like this, so don't get under my skin
Odkąd skończyłam dwanaście lat co wakacje flexowałam przed koleżankami (których wiele nie miałam, bo ich matki mnie nie lubiły, szczegóły) długimi tipsami i kolorowymi pasemkami, bo moja matka prowadziła (i prowadzi dalej) salon urody, do którego nie zachodzi nikt inny poza kobietami jej pokroju. Babki w średnim wieku, które odchowały dzieci, kupujące na targach podróby znanych marek, panterka na dupie z napisem YUMMY, spalone włosy trwałą i rozjaśnianiem do koloru rudo-żółtego, bo więcej nie da rady. Od dwudziestu lat wyglądają tak samo, robią sobie balejaże, stopniują włosy, noszą klapki na platformach, kardigany obszyte futerkiem.
Wychowałam się w tej estetyce i kocham ją całym sercem.
2. Give me that stuff that feels so pure
Po szkole odpalałam tv i jeśli akurat mieliśmy już internet, to youtuba, oglądając teledyski gwiazd z Korei i ze Stanów. Tańczyłam i rapowałam przed lustrem, ubierałam na siebie wszystkie szmaty z szafy, udając, że to high fashion. Szmato nigdy nie miałaś takiego wyczucia stylu jak ja.
Chciałam być gwiazdą, jak wszyscy moi idole, wiedziałam, że się nadaję. Mieliśmy w domu keybord, z tutoriali nauczyłam się składać bity. Starzy nawet nie byli na mnie źli, kiedy dyrektor wzywał ich do szkoły, bo robiłam sobie na rękach tatuaże wodne, które były dołączone do gazetek, wiadomo, byłam cool, byłam gwiazdą.
3. I'm happy suffocating when you're riding my face
Skupiałam się raczej na swoich zainteresowaniach niż na nauce i całe szczęście, że ojciec z matką wyrozumiali, bo sami odstawali. Matka chyba długo była przekonana, że z nią będę salon prowadzić, zresztą nie raz nie dwa robiłam już pazy jej klientkom, ale jak usłyszała, że chcę być gwiazdą, to się zgodziła. Tak po prostu.
Kocham ją za to, że jeździła ze mną na castingu do Seulu, włosy mi czesała, przekonana, że im więcej w to pracy włoży, tym bardziej na mnie uwagę zwrócą. I zwrócili, więc może coś było w tych ohydnych pasemkach w 2011 roku.
Zostałam trainee, moje marzenie się spełniło i bardzo szybko przerodziło w piekło.
Wcale nie było fajnie.
Wcale nie miałam koleżanek.
Wcale nie byłam od razu gwiazdą (szok co).
Przestałam się nawet starać, dzwoniłam do matki, do braci i do ojca z płaczem, że ja chcę to rzucić w diabły, zresztą szybko się okazało, że nie muszę, bo podziękowali mi, widząc, że nie staram się wcale i nie robię postępów.
Do domu wróciłam z podkulonym ogonem, bo trochę nas to kosztowało, ale tak naprawdę ciesząc się, że mogą znowu być kurwa nastolatką, a nie harować dłużej codziennie niż mój ojciec. Widać aż tak mi nie zależało.
I wcale nie oznaczało to, że porzuciłam muzykę.
4. I guess that cunt getting eaten
Okazało się, że można robić muzę i mieć z tego hajs wcale nie będąc gwiazdą. Co prawda ani muza nie była popularna, ani hajs nie był z tego dobry, ale czy był mi potrzebny do szczęścia? Tyle tylko, żeby mieć na szlugi i żarcie. Przeniosłam się do Seulu z bratem i jego kumplem z liceum, wchodząc w dorosłe życie tak, jak sobie to wyobrażałam w wieku nastoletnim. Dyskoteki, chłopaki i ogólnie takie, takie. Tu poznasz tego, wejściówki ma na żużel, tam tamtego, on pracuje w gastro. Może ci załatwić robotę za barem.
Lanie drinków było upierdliwe, ale miało swoje plusy. Wielu ludzi cię lubi jak jesteś barmanką, możesz być z szefem po czasie na ty, pozwoli ci na konsoli stać, ani się obejrzysz, a mija dziesięć lat, a ty kurwa w jednym miejscu od dekady.
No i co? Nic tak nie uczy życia, jak praca w gastro.
5. Cock-a-lickin' in the water by the blue bayou
Młode siksy dokuczają mi za plecami, że się dorobiłam stanowiska menagera na kolanach. Nie ich zasrany interes, ale wybaczam, bo ja dziesięć lat temu będąc w tym samym miejscu co one najpewniej to samo bym mówiła o menagerce. Akurat nie mają racji, bo z właścicielem mam czysto przyjacielskie relacje. Ale czy miałabym opory przed rozwijaniem kariery przez łóżko? Kiedyś może nawet nie, teraz mi się już po prostu kurwa nie chce.
Z perspektywy czasu oceniam siebie jako solidną idiotkę.
Ale jak miałam nią nie być, miałam całkiem beztroskie życie, fajnych starych, fajnych braci, to się aż prosi, żeby popełniać głupoty, od tego jest wiek nastoletni i młodość.
6. Your cock and your words, fills me with joy
Chcesz mnie posłuchać? Przyjdź do MI:IU, przyjdź na festiwal, z którego plakaty są po mieście porozwieszane.
Nie lubi się takich jak ja w mainstreamie, za dużo fiutów w utworach, za dużo przekleństw i za mało czasu, żeby się tylko temu poświęcić. Ale ja lubię tę knajpę prowadzić, naprawdę. Znam ją już jak własną kieszeń, wiem, którą kamerę pierwszą sprawdzić, jak podejdziesz do baru i powiesz przyjaciółka mi zniknęła, strasznie się martwię.
Pod koniec zmiany w biurze rozczesuję włosy i spoglądam w małe lusterko, obserwując, czy mi się zmarszczki przy oczach i w kącikach ust pogłębiają, bo zauważyłam, że zaczęłam się starzeć.
Byłabym do matki podobna, gdybym tylko się farbowała na rudo, usta na różowo malowała i chodziła na solarium. Nie nabijam się, kocham moją rodzinę, rodzina jest najlepsza. To dosyć niepopularna opinia wśród moich znajomych, ale kurwa, nie będę udawać, że mnie traum nabawili i ich nie cierpię, skoro tak nie jest.
Żegnam się, do jutra, z klubu wychodząc idę na salę. Trenuję krav magę od czterech lat i za każdym razem myślę sobie, jak mi się nie chce. Potem kolacja, do kolacji oglądam:
memy
wiadomości
teledyski
odcinek sitcomu
Zmywam z siebie cały dzień chłodną wodą w lato, gorącą w zimę, jeśli lustro zaparuje to przecieram je szmatą i cyk, od razu umyte.
Nie narzekam, na nic nie narzekam. Lubię swoje życie, do pionu kogoś w klubie doprowadzić, zamówić pizzę i nie przejmować się, że mi się trochę przytyło, schudnę w przyszłym miesiącu, jak będzie w robolu tyle eventów, że nie będę się żywić niczym poza kawą, batonami i papierosami.
Nagram coś, wrzucę do neta, zajrzę na tindera (nie wiem po co sobie to dalej robię), dzień jak co dzień, dzień po dniu.
Wciąż się dzieje życia cud