zdjęcieinformacjebiografia
Kwon Elliott
Chae Hyungwon


α moda; β fotografia; γ modeling; δ taniec; ε Gucci; ζ Dolce&Gabbana; η perfumy; θ Vansy; ι pielęgnacje; κ siłownie; λ memy ze swoją osobą; μ bycie DJ’em; ν magazyny modowe; ξ rośliny; ο pudle toy, posiada trzy: Pyo, July i Persephone; π kpop; ρ książki o filozofii; ς teorie spiskowe; σ farbowanie włosów; τ biżuterie; υ zakupy; φ podróżowanie; χ galerie sztuki; ψ owoce morza; ω zdrowy styl życia;
α nabiału; β glutenu; γ mięsa; δ niesłusznej krytyki; ε wczesnego wstawania; ζ zakwasów; η sprzątania; θ pracy za biurkiem; ι oceniania go przez pryzmat bycia modelem; κ oskarżeń o zaburzenia odżywania; λ horrorów; μ swojego śpiewu; ν egzaminów; ξ komunikacji miejskiej; ο kryminałów; π bezsenności; ρ opalania się; ς leżenia plackiem na plaży; σ toalet publicznych; τ czekania na swoją kolej w trakcie castingów; υ niespodziewanych zmian w harmonogramie; φ kłamstw; χ alkoholu; ψ tłustego jedzenia; ω rozdwojonych końcówek;
Kwon Elliott
Ellie | t-tell
11.10.1994 | Nowy Jork | USA
amerykańskie
model | menager KICKIT
freelancer | TUNE
Ellie | t-tell
11.10.1994 | Nowy Jork | USA
amerykańskie
model | menager KICKIT
freelancer | TUNE
biografia
„Och, Ellie to takie piękne dziecko! Nie myśleliście o tym, żeby zabrać go na casting do jakieś reklamy?”
Już od czasów kołyski, każdy podkreślał to, jak pięknym dzieckiem był Elliott. Rodzice wprost pękali z dumy, odpowiadając, że to nic dziwnego skoro oni sami należeli do urodziwych osób. W końcu z połączenia genów modelki i przystojnego aktora występującego na Broadwayu nic innego powstać nie mogło. Dlatego mały Kwon mając kilka miesięcy zaczął występować w reklamach czy też serialach. Budując powoli karierę rzutującą na przyszłość.
„Ale Ellie pięknie rośnie, nie myśleliście o tym, żeby zabrać go na jakiś dziecięcy casting dla modeli?”
Najmłodsze lata nie miały nic wspólnego z zabawą. Wypełniały je duże ilości niekończących się castingów, w których koniecznie musiał brać udział. O tyle dobrze, że słowa sześcioletniego dzieciaka, buntującego się na samo wspomnienie o aktorstwie zostały wzięte pod uwagę i mógł zakończyć tę ścieżkę kariery już na zawsze. Nie powspominał tego okresu dobrze; Nasilały się spięcia pomiędzy rodzicami, a on nie potrafił zrozumieć, dlaczego w ogóle do nich dochodziło. Przecież zawsze każdy mu powtarzał, że był takim grzecznym i dobrym chłopcem. Popełnił gdzieś błąd?
„Mam dość! Nie mogę patrzeć na to, co wyprawiasz z naszym synem! To koniec, odchodzę, a Elliotta zabieram ze sobą!
Możesz o tym zapomnieć! Po moim trupie!”
Wczesną podstawówkę wypełniła mu wojna zwana rozwodem. Nie potrafił zrozumieć tego, dlaczego mama nie chciała z nim dłużej mieszkać. Tata twierdził, że ona już go nie kochała i po prostu chciała zostawić. Ellie nie potrafił tego zrozumieć. Czy zrobił coś źle? Przecież zawsze słuchał mamusi i tatusia, starał się nie narzekać, a mimo to jego rodzina miała się rozpaść. Skoro to ona chciała zniszczyć jego dzieciństwo to nie miał zamiaru nigdzie z nią iść. To samo powiedział w czasie trwania rozprawy sądowej. Wolał zostać z ojcem.
„Damy sobie sami radę, nie musisz się o nic martwić! Tatuś znalazł dla ciebie nową ofertę, na pewno ci się spodoba!”
Został sam z ojcem. Nie potrafił wytłumaczyć towarzyszącej mu pustki w sercu, gdy zrozumiał, że jego rodzina już nigdy nie będzie wyglądać tak jak wcześniej. Matka wyjechała do ojczyzny na drugim końcu świata, a on został bez niej gdzieś w USA. Czuł złość, z którą nie wiedział, jak sobie poradzić. Nie pozostało mu nic innego niż słuchanie ojca. W końcu wiedział co było dla niego najlepsze prawda?
„Nawet nie wiesz, jaki jestem z ciebie dumny! Dostałeś zaproszenie do największej agencji modelingowej w całym Nowym Jorku! No, uśmiechnij się, przecież tego właśnie chcesz, prawda?”
Ale czy chciał?
Modeling nie należał do najprostszych zajęć. Podpisując kontrakt w agencji ojciec poniekąd skazał go na wieczne pilnowanie swojej sylwetki. Nie mógł o siebie nie dbać, nie mógł przytyć chociażby kilograma, a jedyne co zostanie odebrane pozytywnie to wzrost. W końcu im wyższy model tym lepiej wyglądał na wybiegu. Szkoda tylko, że nikt nie wziął pod uwagę jego dość młodego wieku. Skaut zauważył w nim „to coś” przez co zwerbowali go już w wieku czternastu lat.
„Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że urosłeś jeszcze kilkanaście centymetrów! Wprost idealnie nadajesz się na modela wybiegowego!”
Połączenie szkoły i pracy nie należało do najlżejszych. Chciał ukończyć szkołę średnią, planował nawet iść na uczelnie, ale póki co nie miał konkretnego pomysłu na kierunek studiów. Im był starszym tym więcej pozytywnych słów słyszał z ust rówieśników na temat swojej urody. Pojawiały się zgryźliwe i zazdrosne komentarze, a Elliott sobie z tym nie radził. Krytyka zdawała mu się być obcą, gdy każdy w otoczeniu podkreślał to, jaki z niego piękny i fotogeniczny chłopiec. Coraz trudniej przychodziło mu spędzać czas z rówieśnikami w szkole.
„Hej, Ell, co powiesz na nauczanie indywidualne? Ostatnio coraz więcej dostajesz kontraktów, a w rozjazdach ciężko będzie ci ogarnąć zaległości w szkole. Ten rodzaj edukacji ułatwi ci kilka rzeczy.”
Kontrakty modelingowe były dobrym przeżyciem. Nie tylko miał okazję do wyjazdu z kraju, poznania nowej kultury i sprawdzenia się na innych rynkach. Wypuszczony spod skrzydeł nadopiekuńczego ojca miał zamiar korzystać z życia. Pierwszy raz skosztował używek i myślał, że ostatni. Często zapraszano modeli na imprezy zamknięte, gdzie alkohol lał się litrami, a nie zawsze pilnowano wieku osób, które go konsumowały. Pierwszy kac wywołał w nim traumę, gdy skatowany przez restrykcyjną dietę żołądek wypluwał całą swoją zawartość do toalety. Zraził się do niego całkowicie, ograniczając się tylko i wyłącznie do szampana.
„Cześć, synku. Dzwonię spytać co u ciebie słychać. Och, nie masz czasu? Nic się nie stało, oddzwoń, gdy znajdziesz dla mnie chwilkę!”
Od pokazu do pokazu, od kontraktu do kontraktu, od kampanii do kampanii, od okładki do okładki; Powoli zaczynał się gubić w tym wszystkim. Fashion Week okazały się najbardziej pracowitym okresem w jego życiu, gdy największe marki modowe, chciały aby szedł w ich pokazach. Ba udało mu się nawet kilka otworzyć, a inne zamknąć. Kariera szła do przodu, jego imię i nazwisko zaczynało znaczyć wiele w modowym świecie, gdzie został określany jako „modowe objawienie”. Korzystał póki mógł, w końcu nie wiadomo ile potrwa jego bycie na fali. Trendy szybko się zmieniają, a nacisk ze strony ojca zdawał się nie mieć końca.
Jaśniejszą gwiazdką okazała się matka.
„Ellie, to nie tak, że chcę cię zastąpić, ale chyba też mam prawdo do szczęścia prawda?”
Fakt, że matka postanowiła mieć drugą rodzinę nieco nim wstrząsnęło. Co prawa wydoroślał, udało mu się przeżyć bunt i stać się całkiem ogarniętym chłopakiem. Ojciec jak ognia unikał z nim rozmów na temat swych romansów, o których Elliott miał całkiem sporą świadomość, bo już nie był głupim i ślepym bachorem. Koniec końców udało mu się przepracować nową sytuację.
„Chcesz iść na studia? Po co? Skup się lepiej na tym w czym jesteś dobry, nauka nie jest dla ciebie.”
Skoro udało mu się ukończyć szkołę średnią, to dlaczego nie mógł myśleć o wyższym wykształceniu? I tak chciał wybrać prywatną uczelnie, która nie będzie robiła mu większych problemów z licznymi wyjazdami na kontrakty. Tylko co wybrać? Modę? Fotografię? Mając świadomość uciekającego czasu zdecydował się na dość przyziemny kierunek: zarządzanie. Kiedyś jego uroda przeminie, a on nie chciał obudzić się kiedyś bez perspektyw na dalszą pracę.
„O tak! Bardziej do mnie, głowa lekko w bok! Może dodasz trochę ruchu? El, jesteś świetny!”
Mijały miesiące, a on zaczął powoli układać swoje przyszłe, dorosłe życie. Spotkał człowieka, w którym zakochał się bez pamięci, mając nadzieję, że będą razem do końca życia i jeszcze dzień dłużej. Naiwność? Możliwe, ale w tamtym momencie Elliott wydawał się najszczęśliwszym mężczyzną na świecie, gdy spotkał swoją drugą połówkę.
„Wyjdziesz za mnie?”
Kilka lat upłynęło, a jego ukochany zdecydował się na zaręczyny. Naprawdę cieszył się jak małe dziecko, gdy ze łzami w oczach przyjął pierścionek. Spełnienie marzeń.
„Czy możesz się po prostu zamknąć?”
Kariera nadal trwała w najlepsze, a świadomość powrotu do wspólnego domu stawała się jego największą motywacją. Nie narzekał na brak pracy, ba poważnych zleceń coraz więcej przybywało, a on miał okresy kilku miesięcy, gdy nie było go w ogóle w Nowym Jorku. Związek na odległość był skomplikowany, jednak on wierzył w jego powodzenie. Przecież się kochali, prawda? Drobne sprzeczki nie stały na przeszkodzie.
„Elliott, kogo ty oszukujesz? Nie kocham cię, pogódź się z tym, a nie odstawiasz jakieś durne szopki.”
Mając dwadzieścia dziewięć lat trudno mu było poukładać swoje życie na nowo. Został zdradzony i porzucony dla młodszego. Co on miał zrobić w takiej sytuacji? Czuł się załamanym, większość znajomych się od niego odwróciła, a on został sam ze swoją rozpaczą. Nie pozostało mu nic innego, jak wyjechać chociaż na trochę do matki. Może ona mu nieco pomoże.
„Och, Kwon, dobrze cię widzieć, co powiesz na pewną propozycję?”
Czy nieprzemyślanie podjął decyzję o sprzedaniu swojego apartamentu w Nowym Jorku i wyprowadzce do Korei? To całkiem możliwe, ale nie żałował niczego. Co prawda wypłakał morze łez w trakcie pakowania, ale klamka zapadła. Skoro ktoś proponował mu coś co uwolni go od złych wspomnień to nie mógł odmówić. Matka wraz z nową rodziną obiecała mu pomóc we wszystkim, nowe miejsce do życia nie powinno okazać się czymś aż tak złym. Nieco przystopował z karierą modelingową, woląc skupić się na tych najważniejszych współpracach niż brać wszystko jak leci. Nie liczyła się w końcu ilość, a najwyższa jakość.
„Cześć, jestem Elliott Kwon, mam nadzieję, że nasza współpraca okaże się owocna!”
Tymi słowami rozpoczął nowy rozdział w życiu, przecież nie było rzeczy, z którymi sobie nie poradzi, prawda? Nawet jeżeli Tune nie należało do najluźniejszych miejsc pracy, a współpraca z czteroma dziewczynami, może okazać się jego gwoździem do trumny.
Da sobie ze wszystkim radę, tego był pewnym.
Garść ciekawostek, których zabrakło powyżej:
α Od kilku lat fascynuje go praca DJ’a. Zaraził go tym bakcylem kolega, od którego dostał podstawową wiedzę, którą skrupulatnie poszerzał, chodząc na wszelkiego rodzaju kursy czy zajęcia z tym związane. Pseudonim t-tell wymyślił na kolanie w trakcie swojego pierwszego występu w klubie. Nie traktuje tego jako źródła dochodu, a raczej drobne urozmaicenie nudnej rutyny;
β Uwielbia taniec, trenował go od kilkunastu lat w ramach „dbania o dobrą kondycję i idealną sylwetkę”. Nie zaprzestał tego, a jednie szukał to coraz nowszych nauczycieli, którzy nauczą go jeszcze większej ilości skomplikowanych kroków i ruchów;
γ Od najmłodszych lat wszelkie pieniądze spływały na jego osobiste konto bankowe, rodzice nigdy ich nie ruszali, twierdząc, że sam na nie zapracował, więc nie mieli do nich najmniejszego prawa;
δ Mimo upływu lat nie stracił swojej renomy w świecie modelingu. Ma marki, z którymi ma współpracę na wyłączność i nigdy nie odmówi im zlecenia. Co prawda po przeprowadzce sam dba o swoją karierę, jednak póki co nie narzeka na to mocno;
ε Przez swoje liczne podróże miał okazję zasmakować kultur z różnych części świata. Nie oszczędzał się, dlatego oprócz znajomości angielskiego i koreańskiego, potrafi jeszcze posługiwać się językiem włoskim i francuskim.
Już od czasów kołyski, każdy podkreślał to, jak pięknym dzieckiem był Elliott. Rodzice wprost pękali z dumy, odpowiadając, że to nic dziwnego skoro oni sami należeli do urodziwych osób. W końcu z połączenia genów modelki i przystojnego aktora występującego na Broadwayu nic innego powstać nie mogło. Dlatego mały Kwon mając kilka miesięcy zaczął występować w reklamach czy też serialach. Budując powoli karierę rzutującą na przyszłość.
„Ale Ellie pięknie rośnie, nie myśleliście o tym, żeby zabrać go na jakiś dziecięcy casting dla modeli?”
Najmłodsze lata nie miały nic wspólnego z zabawą. Wypełniały je duże ilości niekończących się castingów, w których koniecznie musiał brać udział. O tyle dobrze, że słowa sześcioletniego dzieciaka, buntującego się na samo wspomnienie o aktorstwie zostały wzięte pod uwagę i mógł zakończyć tę ścieżkę kariery już na zawsze. Nie powspominał tego okresu dobrze; Nasilały się spięcia pomiędzy rodzicami, a on nie potrafił zrozumieć, dlaczego w ogóle do nich dochodziło. Przecież zawsze każdy mu powtarzał, że był takim grzecznym i dobrym chłopcem. Popełnił gdzieś błąd?
„Mam dość! Nie mogę patrzeć na to, co wyprawiasz z naszym synem! To koniec, odchodzę, a Elliotta zabieram ze sobą!
Możesz o tym zapomnieć! Po moim trupie!”
Wczesną podstawówkę wypełniła mu wojna zwana rozwodem. Nie potrafił zrozumieć tego, dlaczego mama nie chciała z nim dłużej mieszkać. Tata twierdził, że ona już go nie kochała i po prostu chciała zostawić. Ellie nie potrafił tego zrozumieć. Czy zrobił coś źle? Przecież zawsze słuchał mamusi i tatusia, starał się nie narzekać, a mimo to jego rodzina miała się rozpaść. Skoro to ona chciała zniszczyć jego dzieciństwo to nie miał zamiaru nigdzie z nią iść. To samo powiedział w czasie trwania rozprawy sądowej. Wolał zostać z ojcem.
„Damy sobie sami radę, nie musisz się o nic martwić! Tatuś znalazł dla ciebie nową ofertę, na pewno ci się spodoba!”
Został sam z ojcem. Nie potrafił wytłumaczyć towarzyszącej mu pustki w sercu, gdy zrozumiał, że jego rodzina już nigdy nie będzie wyglądać tak jak wcześniej. Matka wyjechała do ojczyzny na drugim końcu świata, a on został bez niej gdzieś w USA. Czuł złość, z którą nie wiedział, jak sobie poradzić. Nie pozostało mu nic innego niż słuchanie ojca. W końcu wiedział co było dla niego najlepsze prawda?
„Nawet nie wiesz, jaki jestem z ciebie dumny! Dostałeś zaproszenie do największej agencji modelingowej w całym Nowym Jorku! No, uśmiechnij się, przecież tego właśnie chcesz, prawda?”
Ale czy chciał?
Modeling nie należał do najprostszych zajęć. Podpisując kontrakt w agencji ojciec poniekąd skazał go na wieczne pilnowanie swojej sylwetki. Nie mógł o siebie nie dbać, nie mógł przytyć chociażby kilograma, a jedyne co zostanie odebrane pozytywnie to wzrost. W końcu im wyższy model tym lepiej wyglądał na wybiegu. Szkoda tylko, że nikt nie wziął pod uwagę jego dość młodego wieku. Skaut zauważył w nim „to coś” przez co zwerbowali go już w wieku czternastu lat.
„Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że urosłeś jeszcze kilkanaście centymetrów! Wprost idealnie nadajesz się na modela wybiegowego!”
Połączenie szkoły i pracy nie należało do najlżejszych. Chciał ukończyć szkołę średnią, planował nawet iść na uczelnie, ale póki co nie miał konkretnego pomysłu na kierunek studiów. Im był starszym tym więcej pozytywnych słów słyszał z ust rówieśników na temat swojej urody. Pojawiały się zgryźliwe i zazdrosne komentarze, a Elliott sobie z tym nie radził. Krytyka zdawała mu się być obcą, gdy każdy w otoczeniu podkreślał to, jaki z niego piękny i fotogeniczny chłopiec. Coraz trudniej przychodziło mu spędzać czas z rówieśnikami w szkole.
„Hej, Ell, co powiesz na nauczanie indywidualne? Ostatnio coraz więcej dostajesz kontraktów, a w rozjazdach ciężko będzie ci ogarnąć zaległości w szkole. Ten rodzaj edukacji ułatwi ci kilka rzeczy.”
Kontrakty modelingowe były dobrym przeżyciem. Nie tylko miał okazję do wyjazdu z kraju, poznania nowej kultury i sprawdzenia się na innych rynkach. Wypuszczony spod skrzydeł nadopiekuńczego ojca miał zamiar korzystać z życia. Pierwszy raz skosztował używek i myślał, że ostatni. Często zapraszano modeli na imprezy zamknięte, gdzie alkohol lał się litrami, a nie zawsze pilnowano wieku osób, które go konsumowały. Pierwszy kac wywołał w nim traumę, gdy skatowany przez restrykcyjną dietę żołądek wypluwał całą swoją zawartość do toalety. Zraził się do niego całkowicie, ograniczając się tylko i wyłącznie do szampana.
„Cześć, synku. Dzwonię spytać co u ciebie słychać. Och, nie masz czasu? Nic się nie stało, oddzwoń, gdy znajdziesz dla mnie chwilkę!”
Od pokazu do pokazu, od kontraktu do kontraktu, od kampanii do kampanii, od okładki do okładki; Powoli zaczynał się gubić w tym wszystkim. Fashion Week okazały się najbardziej pracowitym okresem w jego życiu, gdy największe marki modowe, chciały aby szedł w ich pokazach. Ba udało mu się nawet kilka otworzyć, a inne zamknąć. Kariera szła do przodu, jego imię i nazwisko zaczynało znaczyć wiele w modowym świecie, gdzie został określany jako „modowe objawienie”. Korzystał póki mógł, w końcu nie wiadomo ile potrwa jego bycie na fali. Trendy szybko się zmieniają, a nacisk ze strony ojca zdawał się nie mieć końca.
Jaśniejszą gwiazdką okazała się matka.
„Ellie, to nie tak, że chcę cię zastąpić, ale chyba też mam prawdo do szczęścia prawda?”
Fakt, że matka postanowiła mieć drugą rodzinę nieco nim wstrząsnęło. Co prawa wydoroślał, udało mu się przeżyć bunt i stać się całkiem ogarniętym chłopakiem. Ojciec jak ognia unikał z nim rozmów na temat swych romansów, o których Elliott miał całkiem sporą świadomość, bo już nie był głupim i ślepym bachorem. Koniec końców udało mu się przepracować nową sytuację.
„Chcesz iść na studia? Po co? Skup się lepiej na tym w czym jesteś dobry, nauka nie jest dla ciebie.”
Skoro udało mu się ukończyć szkołę średnią, to dlaczego nie mógł myśleć o wyższym wykształceniu? I tak chciał wybrać prywatną uczelnie, która nie będzie robiła mu większych problemów z licznymi wyjazdami na kontrakty. Tylko co wybrać? Modę? Fotografię? Mając świadomość uciekającego czasu zdecydował się na dość przyziemny kierunek: zarządzanie. Kiedyś jego uroda przeminie, a on nie chciał obudzić się kiedyś bez perspektyw na dalszą pracę.
„O tak! Bardziej do mnie, głowa lekko w bok! Może dodasz trochę ruchu? El, jesteś świetny!”
Mijały miesiące, a on zaczął powoli układać swoje przyszłe, dorosłe życie. Spotkał człowieka, w którym zakochał się bez pamięci, mając nadzieję, że będą razem do końca życia i jeszcze dzień dłużej. Naiwność? Możliwe, ale w tamtym momencie Elliott wydawał się najszczęśliwszym mężczyzną na świecie, gdy spotkał swoją drugą połówkę.
„Wyjdziesz za mnie?”
Kilka lat upłynęło, a jego ukochany zdecydował się na zaręczyny. Naprawdę cieszył się jak małe dziecko, gdy ze łzami w oczach przyjął pierścionek. Spełnienie marzeń.
„Czy możesz się po prostu zamknąć?”
Kariera nadal trwała w najlepsze, a świadomość powrotu do wspólnego domu stawała się jego największą motywacją. Nie narzekał na brak pracy, ba poważnych zleceń coraz więcej przybywało, a on miał okresy kilku miesięcy, gdy nie było go w ogóle w Nowym Jorku. Związek na odległość był skomplikowany, jednak on wierzył w jego powodzenie. Przecież się kochali, prawda? Drobne sprzeczki nie stały na przeszkodzie.
„Elliott, kogo ty oszukujesz? Nie kocham cię, pogódź się z tym, a nie odstawiasz jakieś durne szopki.”
Mając dwadzieścia dziewięć lat trudno mu było poukładać swoje życie na nowo. Został zdradzony i porzucony dla młodszego. Co on miał zrobić w takiej sytuacji? Czuł się załamanym, większość znajomych się od niego odwróciła, a on został sam ze swoją rozpaczą. Nie pozostało mu nic innego, jak wyjechać chociaż na trochę do matki. Może ona mu nieco pomoże.
„Och, Kwon, dobrze cię widzieć, co powiesz na pewną propozycję?”
Czy nieprzemyślanie podjął decyzję o sprzedaniu swojego apartamentu w Nowym Jorku i wyprowadzce do Korei? To całkiem możliwe, ale nie żałował niczego. Co prawda wypłakał morze łez w trakcie pakowania, ale klamka zapadła. Skoro ktoś proponował mu coś co uwolni go od złych wspomnień to nie mógł odmówić. Matka wraz z nową rodziną obiecała mu pomóc we wszystkim, nowe miejsce do życia nie powinno okazać się czymś aż tak złym. Nieco przystopował z karierą modelingową, woląc skupić się na tych najważniejszych współpracach niż brać wszystko jak leci. Nie liczyła się w końcu ilość, a najwyższa jakość.
„Cześć, jestem Elliott Kwon, mam nadzieję, że nasza współpraca okaże się owocna!”
Tymi słowami rozpoczął nowy rozdział w życiu, przecież nie było rzeczy, z którymi sobie nie poradzi, prawda? Nawet jeżeli Tune nie należało do najluźniejszych miejsc pracy, a współpraca z czteroma dziewczynami, może okazać się jego gwoździem do trumny.
Da sobie ze wszystkim radę, tego był pewnym.
Garść ciekawostek, których zabrakło powyżej:
α Od kilku lat fascynuje go praca DJ’a. Zaraził go tym bakcylem kolega, od którego dostał podstawową wiedzę, którą skrupulatnie poszerzał, chodząc na wszelkiego rodzaju kursy czy zajęcia z tym związane. Pseudonim t-tell wymyślił na kolanie w trakcie swojego pierwszego występu w klubie. Nie traktuje tego jako źródła dochodu, a raczej drobne urozmaicenie nudnej rutyny;
β Uwielbia taniec, trenował go od kilkunastu lat w ramach „dbania o dobrą kondycję i idealną sylwetkę”. Nie zaprzestał tego, a jednie szukał to coraz nowszych nauczycieli, którzy nauczą go jeszcze większej ilości skomplikowanych kroków i ruchów;
γ Od najmłodszych lat wszelkie pieniądze spływały na jego osobiste konto bankowe, rodzice nigdy ich nie ruszali, twierdząc, że sam na nie zapracował, więc nie mieli do nich najmniejszego prawa;
δ Mimo upływu lat nie stracił swojej renomy w świecie modelingu. Ma marki, z którymi ma współpracę na wyłączność i nigdy nie odmówi im zlecenia. Co prawda po przeprowadzce sam dba o swoją karierę, jednak póki co nie narzeka na to mocno;
ε Przez swoje liczne podróże miał okazję zasmakować kultur z różnych części świata. Nie oszczędzał się, dlatego oprócz znajomości angielskiego i koreańskiego, potrafi jeszcze posługiwać się językiem włoskim i francuskim.