Zablokowany
30 lat/a 176 cm he/himrozwodnik chefAndaz
Awatar użytkownika
posty 131
autor moni
discord firtula
zaimki she/her
nieobecność -
wątki 18+ zapytaj
zdjęcieinformacjebiografia
Pyon Eunji
Choi San
warzywa w tempurze, whisky, koktajle, koty, zoo, lniane ubrania, pochmurne dni, podróże kulinarne, porządek, świeża pościel, składanie prania, bullet planner, kino niezależne, Phil Collins, metro, łaźnia, sauna, drzewa iglaste, kombucha, cisza pod wodą, koncerty, gorzka czekolada, lawenda, mięta
upał, amerykańskie filmy komediowe, duże ilości kubków po kawie, sery, social media, fast food, poliester, bałagan, rozmowy o polityce, wesela, zapachy syntetyczne, świeczki, biała czekolada, spóźnialstwo, atencjusze, wojsko, fałszywa uprzejmość, snobizm
Pyon Eunji
-
09.07.1994, Seul
Koreańskie
Chef
Andaz
biografia
I'll take my whiskey neat

Moje myśli potrafią przez wiele godzin biec jednym torem, zapominając o całym świecie poza ścianami głośnej, tłocznej kuchni, czasami dopuszczając gwar hotelowej restauracji, kiedy kelner zbyt zamaszyście drzwi popchnie, Jedyny nadmiar bodźców, który mój mózg akceptuje.
Zawsze wychodzę zmęczony fizycznie, ale po zdjęciu fartucha i wyjściu na powietrze odpoczywam, przez godzinę, dwie, jeśli mam czas na spacer. Jeśli nie sprawdzam czy zrobiłem wszystko, co miałem, czy matka nie prosiła o przypomnienie jej hasła do emaila, którego zakładałem jej w podstawówce, czy rachunek za prąd jest opłacony, czy ktoś nie pyta co robię w piątek tylko po to, żeby później plany odwołać na ostatni moment, bo wszyscy mamy już trzydzieści lat i coraz mniej ochoty na spotkania towarzyskie.
Jeśli mój dzień w pracy był miły to zaglądam do baru osiedle przed moim, zamawiam czystą whisky, czasami do kogoś dzwonię, czasami po kogoś, rozmawiam z barmanem, ze starym, stałym bywalcem.
Nie robię tego, jeśli dzień mnie wykończył, jeśli mi ktoś ciśnienie w pracy podniósł do tego stopnia, że słyszałem w głowie swoje własne zgrzytanie zębów. Zapijanie negatywnych emocji nie jest ani bezpieczne, ani przyjemne.
Próbowałem, ale kto tego kiedyś nie zrobił.

My coffee black and my bed at three


Kładę się późno i wstaję wcześnie, nauczyłem się tego w wieku nastoletnim, a w wojsku tylko mi się przydało. Czy się nie wysypiam?
Nie.
Nie wiem.
Zazwyczaj?
Wyniosłem to z domu rodzinnego, matka nigdy nie pilnowała, żebym dbał o sen, ojciec tym bardziej. Do dzisiaj, gdy tylko ich odwiedzam, siedzimy z ojcem do trzeciej pijąc soju i oglądając powtórki teleturniejów. Wstajemy o szóstej bo: coś tam, pralkę trzeba wnieść z sąsiadem, na ryby ojciec chciał jechać na weekend, kawa i tak już na stole, a ja wracam do siebie, tak, pamiętam, do babci zadzwonić, tak, kupię ci ten filtr do oczyszczacza powietrza, mamo, naprawdę idę już.
Nie przychodzę często, jestem zapracowany, ale staram się jak mogę, dopiero teraz, poświęcać rodzicom więcej czasu. Kiedy miałem dwadzieścia lat nie zwracałem na to uwagi, ale to był czas, kiedy można było się zachłysnąć dorosłością.
Zacząć od pracy w małej knajpce, która śmierdzi olejem, tapety się odklejają, a w toalecie jest grzyb, ale nikt ci nie da takiej szkoły jak ten stary kucharz, który huczy na każdego, na kuchennych pomocników, na pomywaczy, na kelnerki.
W takich miejscach się poznaje swoje przyszłe żony. Żonę, jedną.
W końcu łatwo się jest zakochać, jeśli się spędza ze sobą połowę doby niemalże codziennie.
Łatwo jest zaplanować swoją wspólną przyszłość, wspólną karierę, pracę w drogich restauracjach i mieszkanie w ładnej dzielnicy.
I bardzo dobrze nam szło, naprawdę.
Odhaczaliśmy przez pięć lat kolejne swoje plany, szło z górki kiedy twój ojciec sam otworzył knajpę i byliśmy jedną wielką harującą rodziną.
Nie potrafiłem szybko zaakceptować zmian, ale te, które nas dotyczyły odbywały się zawsze w podobnym środowisku.
Zmienialiśmy miejsca pracy, zmienialiśmy siebie wzajemnie, czasami tego nie zauważając nawet, bo wszystko przychodziło naturalnie łatwo.

You're too sweet for me

Kochałem widok twoich nagich ramion, kiedy odwracałaś się na bok o poranku, zdejmując kołdrę ze mnie, zdejmując z siebie.
Spałaś dalej, a lubiłaś spać długo, kiedy mnie budził najprostszy ruch. Nie gniewałem się, nigdy bym się nie gniewał, lubię wstawać rano, lubię nakładać na siebie obowiązki, rozpędzać się powoli, najpierw w ciszy, potem w słuchawkach parzę kawę, zanim wyjdę z domu wyłączam już głośniki.
Przyzwyczajam się do dźwięków miasta powoli.
Przyzwyczajam się do wszystkiego powoli.
Nie lubiłaś tego we mnie, świat wokół był za szybki, nasi znajomi ruszali do przodu, a ja potrzebowałem czasu.
Nie ma w tym nic złego, teraz to rozumiem, ale kiedyś było mi wstyd.
To się nie zmieniło, wstaję o wiele za wcześnie, żeby mieć czas na poranne rytuały, na planowanie dnia, prasowanie, zmywanie po śniadaniu, czytanie wiadomości. Wypracowałem sobie system, który mnie trzyma w ryzach, bo inaczej po naszym rozwodzie rozregulowałbym się, spadł jak łańcuch z roweru i nie umiał sam poskładać.
Nie lubię, kiedy piszesz do mnie z życzeniami świątecznymi, ani z pytaniem, czy przypadkiem na mój adres nie przychodzi twoja poczta.
Ktoś mógłby powiedzieć, że po trzech latach powinnaś już zaktualizować w każdym urzędzie czy banku swoje miejsce zamieszkania.
Nie lubię sporadycznego kontaktu, chociaż zawsze jestem dla ciebie miły.
Wolałbym żebyś mówiła do mnie cały czas, albo wcale.
Nic pomiędzy.
Irytujesz mnie, a ja nic z tym nie robię.
jednak nie wszystko napiszę
ale dogadamy się
0 lat/a 0 cm zaimki postacipartner zawódmiejsce pracy
Awatar użytkownika
posty 778
autor gracz
discord kontakt
zaimki zaimki
nieobecność nieobecność
wątki 18+ -
  Witamy wśród zaakceptowanych, Twoja karta postaci została przyjęta!
  Na rozpoczęcie gry masz 7 dni. Wykorzystaj ten czas na znalezienie partnera do wspólnej rozgrywki w temacie kto zagra?. Uzupełnij pola profilu (włącznie z linkiem do KP), wypełnij obowiązkowy formularz do reputacji. Oprócz tego zachęcamy do wypełnienia informatora.
Witaj na forum,
triggery
Zablokowany