Zablokowany
22 lat/a 168 cm ona/jejpanna future architectSNU
Awatar użytkownika
posty 25
autor roksa
discord roksaa99_
zaimki ona/jej
nieobecność obecna
wątki 18+ tak
zdjęcieinformacjebiografia
Ryuk Nayeon
Shim Hyewon (Belle)
książki ⭒ domową biblioteczkę ⭒ koreańskie dramy (głównie te romantyczne) ⭒ smiski i swoje aranżacje z nimi lub ustawianie ich w randomowych miejscach w pokoju ⭒ granie w golfa z ojcem ⭒ swobodę i spokój ducha ⭒ podróżowanie ⭒ nocne tripy ⭒ taniec ⭒ imprezy (lubi i nienawidzi) ⭒ piosenki na złamane serce (nawet jak nie ma złamanego serca) ⭒ Billie Eilish ⭒ Olivia Rodrigo ⭒ bajki Disney'a ⭒ Troya Boltona ⭒ pilates ⭒ air joga ⭒ social media ⭒ The Sims (każdą część, kolekcjonuje wszystkie dodatki itd) ⭒ liczbę 2 ⭒ delikatna biżuteria ⭒ pachnieć jak wanilia ⭒ świeczki zapachowe ⭒ męskie perfumy ⭒ bubble tea ⭒ coca-cola zero ⭒ pistacje ⭒ tteokbokki ⭒ karmel ⭒ herbata śliwkowa ⭒ winogrono i wszystko o tym smaku ⭒
nadmiernego wywyższania się ⭒ przemocy ⭒ lekceważenia ⭒ narzucania się ⭒ uzewnętrzniania się innym ⭒ porannych zajęć ⭒ imprezy (lubi i nienawidzi) ⭒ wąskich i/lub małych przestrzeni (klaustrofobia) ⭒ owadów, pająków i innych małych stworzonek ⭒ burzy ⭒ gwałtownych ulew i wiatrów ⭒ gorzkiej kawy ⭒ rozgotowanego makaronu ⭒ wody kokosowej ⭒ szparagów
Ryuk Nayeon
Nana
02.02.2002r., Seul
koreańskie
studentka architektury
Seoul National University
biografia
Życie w bogatej rodzinie jest na swój sposób specyficzne. Z jednej strony niczego nie brak, a z drugiej w sercu kotłuje się uczucie pustki, podczas patrzenia na rodziny z małymi dziećmi na spacerze. Wesołe uśmiechy, gonitwy na placu zabawa, po raz pierwszy w życiu nauka, jak zbudować babkę z piasku. Wiem, że nie powinnam narzekać, bo sądzę, że i tak dostałam dużo ciepła — przynajmniej tak wnioskuję po zdjęciach w albumie. Zdaje się, że pierwszy rok był naprawdę rodzinnym okresem w moim życiu. Mama przez większość czasu była ze mną w domu, jednocześnie będąc w ciąży, w którą zaszła bardzo krótko po moich narodzinach. Być może tylko to zmusiło ją do pozostania ze mną — nie wiem, za dzieciaka nie przyszło mi do głowy tego rozkminiać, a tylko wtedy miałam okazję jej się o to spytać.

Po narodzinach mojej młodszej siostry, nastąpiła brutalna rzeczywistość; więcej czasu spędzałyśmy z opiekunkami niż z rodzicami, z nimi najdłużej widując się na wakacjach. Posiadając jeden z większych koncernów samochodowych i sieć pięknych hoteli, musieli dużą część swojej uwagi poświęcać pracy. Czy czułam się zaniedbana? Nie do końca, bo miałam otoczenie swoich sióstr, cioć, które o nas dbały, a sielankowych czasów, w których opiekowała się mną mama, po prostu nie pamiętałam, więc nie miałam jak tego porównywać. Przez długi okres czasu nie wiedziałam, czego mi brakuje, a także nie miałam świadomości, że w ogóle czegokolwiek odczuwam pustkę.

Całe szczęście, nie byłyśmy odcinane od innych dzieci. Poszłyśmy do normalnych, aczkolwiek prywatnych szkół, w których hierarchia grała główne skrzypce. W gimnazjum zaczynałam rozumieć, jak niektóre dzieciaki potrafiły wywyższać się nad innymi — w czym moi znajomi mieli tendencję do takich zachowań. Nigdy nie znęcałam się nad tymi “gorszymi”, aczkolwiek nie od razu przyszło mi na myśl wyciągnięcie do nich ręki czy skrzyczenie przyjaciół za ich zachowania. Skąd się to we mnie wzięło? Pewnie przez świadomość, że nie chciałabym, żeby ktokolwiek potraktował tak moje młodsze siostry. Ta krótka lekcja empatii zasiała we mnie ziarnko, że czegoś mi w życiu brakuje.

Należę do osób, które uwielbiają towarzystwo innych, lecz rzadko kiedy się przed nimi otwieram. Wychodzę na osobę towarzyską i rozgadaną, lecz przez to, że w większości przypadków gadam o głupotach. I to nie dlatego, że robię z siebie debilkę, bo to dość świadome zagranie, żeby zdobyć sympatię innych bez zbędnego uzewnętrzniania się. Ta cecha, czy bardziej taktyka, wyrosła ze mnie w liceum, kiedy dostrzegałam, jak fałszywe potrafią być nastolatki. Czy stałam się jedną z nich? Raczej nie, po prostu omijałam niektóre fakty, dając im poczucie, że jesteśmy przyjaciółkami. Nie chciałam, żeby cokolwiek było wykorzystane przeciwko mnie. Na świat zewnętrzny zamknęły mnie nieco wydarzenia w ostatniej klasie liceum. To wtedy, w wypadku podczas podróży służbowej, umarła moja mama.

Brakowało nam do mocnej zażyłości, jednak była to kobieta pełna wsparcia. Kobieta sukcesu, ale nie mogłam odmówić jej bycia dobrą matką; potrafiła skupić na mnie uwagę, kiedy tego potrzebowałam. W końcu to ona była osobą, która próbowała mi pomóc znaleźć drogę dla siebie. Od zawsze słyszałyśmy, że możemy być kim tylko chcemy — a jeśli będziemy chciały być nikim, to również uda się to jakoś ugryźć. Chciałam być ambitna i jednocześnie robić w życiu coś, co lubię. I może to głupie, ale właśnie gra w simsy pozwoliła mi odkryć, że architektura może być moim powołaniem. Zapisała mnie na dodatkowe zajęcia z matematyki i rysunek, a ja czułam się zadbana, a także spełniona; bo ta przypadkiem znaleziona kariera, wydawała się być dla mnie w sam raz. Żaden ze ścisłych przedmiotów nie sprawiał mi problemu, a umiejętności plastyczne miałam na odpowiednim poziomie, żeby nie spartaczyć rysunku czy makiety. Ostatnią klasę chciałam skończyć ze wzorowymi wynikami i uśmiechem, że dostałam się na wymarzony kierunek. I bez problemu bym to osiągnęła, znajdują się w pierwszej dziesiątce wyników, jednak los potoczył się w taki, a nie inny sposób, a ja czułam blokadę psychiczną, przed złożeniem papierów. Stojąc przed dziekanatem, zawróciłam, nie czując, że to jest mój czas.

Zrobiłam sobie rok przerwy i możliwe, że wykorzystałam go w najgorszy możliwy sposób. Zamiast pójść na terapię, do psychologa czy cokolwiek, przywdziałam na twarz bezproblemowy, grzeczny uśmiech, tłumiąc w sobie emocje. Nie chciałam zamykać się w domu, więc co tydzień chodziłam na imprezy studenckie ze swoimi znajomymi, podając się już wtedy za studentkę, którą nie byłam, ale bardzo chciałam być. Czy po czasie zaczęłam żałować swojej decyzji? Tak, jednak nie chciałam tego okazywać innym. Wzruszałam ramionami i mówiłam, że następny rok jest mój. I był. Poszłam na studia, nie przestałam imprezować, ale ogarnęłam się na tyle, żeby nie robić tego systematycznie i co tygodniowo. Choć nadal głupio traktowałam to jako swoją terapię czy radzenie sobie ze stresem lub ogólnym przebodźcowaniem. Wmawiałam sobie, że idąc na nie poczuję się lepiej, choć wcale tak nie było.

Obecnie żyje — może nie z dnia na dzień, bo w głowie mam swoje plany na przyszłość, ale wiem, że jeszcze wiele muszę sobie poukładać. Jak na razie chcę być po prostu studentką.
A za jakiś czas… cóż, co może być lepszego, niż simsy w prawdziwym życiu?
triggery
0 lat/a 0 cm zaimki postacipartner zawódmiejsce pracy
Awatar użytkownika
posty 778
autor gracz
discord kontakt
zaimki zaimki
nieobecność nieobecność
wątki 18+ -
  Witamy wśród zaakceptowanych, Twoja karta postaci została przyjęta!
  Na rozpoczęcie gry masz 7 dni. Wykorzystaj ten czas na znalezienie partnera do wspólnej rozgrywki w temacie kto zagra?. Uzupełnij pola profilu (włącznie z linkiem do KP), wypełnij obowiązkowy formularz do reputacji. Oprócz tego zachęcamy do wypełnienia informatora.
Witaj na forum,
triggery
Zablokowany