Zablokowany
24 lat/a 181 cm he/himkawaler fotograf, influencereverywhere
Awatar użytkownika
posty 34
autor Lin
discord shad0wlin_
zaimki she/her
nieobecność present
wątki 18+ zapytaj
zdjęcieinformacjebiografia
Gao Jinhai
Park Sunghoon
⚡︎ podróże ⚡︎ gra na skrzypcach ⚡︎ kawa americano ⚡︎ pizza z serem ⚡︎ porządek ⚡︎ amatorska miksologia ⚡︎ ruiny ⚡︎ urbex ⚡︎ siły nadprzyrodzone ⚡︎ spacery po lesie ⚡︎ badminton ⚡︎ siatkówka ⚡︎ piłka nożna ⚡︎ bransoletki ⚡︎ DIY ⚡︎ postowanie na social mediach ⚡︎ wędkowanie ⚡︎ łucznictwo ⚡︎ puzzle ⚡︎ hot pot ⚡︎ wolontariat ⚡︎ imprezy ⚡︎ planszówki ⚡︎ polaroidy ⚡︎ sushi ⚡︎ bataty (zwłaszcza frytki) ⚡︎ wieczorne maratony filmowe ⚡︎ kreskówki ⚡︎ anime ⚡︎ słuchanie muzyki ⚡︎ wieczorne spacery ⚡︎ gry gacha ⚡︎ antyki ⚡︎ moda ⚡︎ spędzanie czasu poza domem ⚡︎ kolekcjonerstwo ⚡︎ parki rozrywki ⚡︎ kolor czarny ⚡︎
⚡︎ zbyt mocne, mdłe zapachy ⚡︎ przesłodzona kawa ⚡︎ ser pleśniowy ⚡︎ brukselka ⚡︎ cytrusy ⚡︎ bałagan ⚡︎ horrory z bohaterami-debilami ⚡︎ mdłe komedie romantyczne ⚡︎ brak poczucia humoru ⚡︎ fałszywość ⚡︎ nauka języków ⚡︎ gotowanie ⚡︎ hamaki ⚡︎ gnomy ogrodowe ⚡︎ pogrzeby ⚡︎ polityka ⚡︎ wannabe mean girls ⚡︎ gluten ⚡︎ długie kolejki ⚡︎ nagła zmiana planów ⚡︎ sztuczne kwiaty ⚡︎ urywanie tematów ⚡︎ labirynty ⚡︎ gry multiplayer ⚡︎ kolor żółty ⚡︎
Gao Jinhai
Jin, Jim, Jimmy
29 września 2000 | Taipei, Tajwan
koreańskie
fotograf, influencer
freelancer
biografia
. ݁₊ ⊹ . ݁˖ . ݁


— „Jinhai, czy możesz opowiedzieć mi jeszcze raz swoją historię? Wiesz, że lubię tego słuchać!” — podekscytowany kobiecy głos przerwał ciszę panującą w małym, acz klimatycznym hanoku. Młody fotograf, do którego były skierowane te słowa, siedział przy niskim stole, przeglądając zdjęcia na laptopie. Uśmiechnął się delikatnie, słysząc prośbę.
— „Znów chcesz słuchać o tych smętach?” — odpowiedział, rzucając koleżance spojrzenie zza połyskujących oprawek okularów. Finalnie jedynie westchnął, po czym jego wzrok przesunął się na ściany, które otaczały pokój, w którym aktualnie się znajdowali – każdy kąt tego domu skrywał fragment jego przeszłości. — „Niech będzie... ale nie przerywaj mi tym razem. Mówię serio!” — pogroził jej nawet palcem, choć rozbawienie skryte w jego oczach świadczyło tylko o fakcie, iż raczej spodziewa się takiego obrotu spraw. I nie zamierza nic z tym zrobić.

. ݁₊ ⊹ . ݁˖ . ݁


— „Moi rodzice ponoć byli świetnymi ludźmi. Oboje pochodzili z różnych światów, ale jakimś cudem znaleźli wspólny język. O szczegółach nie mam dużego pojęcia, natomiast wiem, że oboje mieli jakieś zajawki w technologii i innowacji. Tata pochodził z Tajwanu i ponoć był człowiekiem pełnym wizji, inżynierem, który marzył o stworzeniu czegoś, co odmieni świat na taki nieco lepszy. Mama z kolei była Koreanką – analitycznym umysłem w firmie, którą założyli wspólnymi siłami. Sprawnie zarządzała całą logistyką, marketingiem i finansami. Z tego co wiem, wyjechała już na studia za granicę i postanowiła osiedlić się tam na stałe, gdy tylko poznała mojego ojca. Ich firma, GaoTech, z siedzibą w Taipei, specjalizowała się w rozwoju nowatorskich technologii komputerowych. Nie jestem pewien, jak to dokładnie wyglądało, ale była to ponoć całkiem dobrze prosperująca firma z wieloma współpracami w branży.” — Jinhai, robiąc pauzę, spojrzał na dłonie. Tak, jakby próbując przypomnieć sobie dotyk czegoś, co dawno utracił. Bądź też czegoś, czego nigdy nie uświadczył. — „To wszystko skończyło się, zanim zdążyłem ich w ogóle zapamiętać. Miałem może kilka miesięcy, gdy zginęli w wypadku samochodowym. Tak przynajmniej mówili dziadkowie. Wszystko stało się tak szybko i niespodziewanie... Nie mieli nawet czasu przygotować się na to, co nadejdzie. Dziadkowie tak samo.

. ݁₊ ⊹ . ݁˖ . ݁


— „Po śmierci rodziców trafiłem do Korei Południowej, pod pieczę dziadków, czyli rodziców mamy. Nawet nie wiem, co z dziadkami od strony taty, gdyż nigdy o nich nie słyszałem. Nie zabiegali o kontakt ani nic. Jak byłem dzieckiem to byłem ciekawy, dlaczego nie byli zainteresowani. Dziadkowie mówili mi jednak, że ogółem rodzina ojca była bardziej zdystansowana. Gdy dorosłem jakoś straciłem zainteresowanie tym członem rodziny, nie starałem się ich szukać. Wracając jednak do mnie oraz do rodziców mamy... Zamieszkaliśmy w tym właśnie hanoku, ich własności. Byli to dobrzy ludzie – babcia była ciepła, delikatna, miała ogromne serce i jeszcze większą cierpliwość. I uwielbiała ładować we mnie tonę jedzenia. Dziadek z kolei był surowy, ale sprawiedliwy. Nauczył mnie wielu rzeczy. Całe swoje życie pracował jako stolarz, budując domy takie jak ten. Z biegiem lat stali się dla mnie wszystkim. Dali mi miłość, której nie mogłem otrzymać od rodziców.
— „A co z firmą?” — wtrąciła się kobieta, choć obiecała, że nie będzie przerywać.
Jinhai tylko parsknął cicho, po czym kontynuował swoją historię.
— „No tak, firma. Gdy dorastałem, dziadkowie w porozumieniu z zarządem czy czym tam postanowili sprzedać udziały GaoTech. Dziadek zawsze powtarzał, że nie chciał, abym odczuwał ciężar zarządzania czymś, na co nie byłem wtedy ani trochę gotowy. Wszystkie te pieniądze, które uzyskali ze sprzedaży, złożyli w dużej mierze na moje przyszłe życie. Pieniądze te miały pomóc mi później, gdy dorosnę. Oczywiście czasami musieli coś z nich brać, bym miał wszystkie niezbędne do funkcjonowania przedmioty takie jak ubrania czy książki do szkoły. To akurat było zrozumiałe. Na początku natomiast nie potrafiłem dojść do wniosku, dlaczego sprzedali coś, co było dla rodziców takie ważne. Teraz jednak widzę, że chcieli, abym przekształcił to w coś w sam raz dla mnie.

. ݁₊ ⊹ . ݁˖ . ݁


— „Za dzieciaka nic szczególnego się nie działo poza tym, że nawet mimo braku rodziców potrafiłem zjednać sobie różne grupki rówieśników. Nawet pomimo faktu, iż byłem mieszanką rasową, czego nie było właściwie po mnie widać. Sam też czułem się raczej Koreańczykiem od samego początku. Jeśli chodzi o szkołę, szło mi nawet okej – nie byłem jakimś pilnym uczniem, ale byłem za to bardzo zaradny. Pociągały mnie rzeczy kreatywne niż te typowo naukowe, choć zawsze miałem duże zainteresowanie biologią. Nic jednak nie równało się temu momentowi, w którym pierwszy raz mogłem wykonać jakieś zdjęcie. Pierwszy aparat dostałem od dziadka, gdy miałem może jedenaście lat. Był to stary, analogowy model, który należał jeszcze do mamy. Nie mam pojęcia, skąd dziadek w ogóle go miał. Może znalazł w starych rupieciach na strychu, gdy robił porządek? Nigdy go w sumie o to nie spytałem. A od tamtej pory nie mogłem przestać robić zdjęć. To było jak uzależnienie.” — Jinhai spojrzał na półkę, na której leżał ten sam stary aparat, którym zaczynał swoją przygodę. Nie mógł powstrzymać uśmiechu, gdy jego umysł nawiedziły kolejne nostalgiczne wspomnienia. Natychmiast jednak spoważniał, gdy miał już przejść do dalszej części historii. — „Ale to nie było łatwe życie. Gdy miałem piętnaście lat, zacząłem pracować. Dziadkowie nie byli bogaci, a ja chciałem im pomóc. Nie chcieli dotykać zbyt mocno tego funduszu na moją przyszłość, choć początkowo im to sugerowałem. Dlatego znalazłem sposób na pomoc w innej formie, jednocześnie też chcąc się nieco usamodzielnić. Pracowałem gdzie się dało – w lokalnych sklepach, czasami jako pomocnik dziadka, choć to drugie trwało wyjątkowo krótko ze względu na pogarszający się stan zdrowia dziadka.

. ݁₊ ⊹ . ݁˖ . ݁


Jinhai zatrzymał się na chwilę, jego twarz przybrała bardziej poważny wyraz.
— „Potem przyszły trudniejsze czasy. Kiedy byłem w liceum, dziadek niestety przegrał ze zdrowiem i zmarł. To był cios, którego nie spodziewałem się otrzymać tak szybko. Można powiedzieć, że straciłem ojca po raz drugi. Babcia i ja ledwo sobie z tym poradziliśmy. Zwłaszcza babcia. Wtedy jeszcze bardziej się starałem – pracowałem, uczyłem się, a wszystko po to, żeby móc jakoś wspierać babcię w tych trudnych chwilach.
— „A potem przyszła śmierć babci...” – koleżanka Jinhaia westchnęła cicho, przypominając sobie, jak sama wtedy była świadkiem tych wydarzeń.
— „Tak, zmarła tuż przed tym, jak miałem rozpocząć obowiązkową służbę wojskową. Byłem wtedy świeżo po liceum i chciałem mieć to jak najszybciej z głowy, by móc jak najszybciej zacząć pracować i dalej jej pomagać. Choć nie powiem, wahałem się. To było jak koniec całego mojego dzieciństwa. Szczególnie po śmierci babci. Zostałem zupełnie sam, ale musiałem iść dalej, tak jak mnie nauczyli. Nie chciałem ich zawieść.

. ݁₊ ⊹ . ݁˖ . ݁


— „Służba wojskowa... Nie była taka zła. W pewien sposób pozwoliła mi oderwać się od bólu, którego doświadczyłem. To były dwa lata intensywnego treningu i wyzwań. I nie powiem, też wiele nauczyłem się poprzez pracę w wojsku. Poznałem też nowych ludzi. Ale gdy w końcu wróciłem do domu, poczułem, że muszę coś zmienić. Wspomnienia na nowo wracały, a ja nie bardzo wiedziałem, w co włożyć ręce. Hanok dziadków był też w opłakanym stanie. Uznałem, że to miejsce zasługuje na lepszą przyszłość. Postanowiłem go odnowić i wyremontować, do czego wykorzystałem część swojego funduszu przyszłościowego.” — choć jego głos stał się dużo cichszy, Jinhai kontynuował swoją opowieść, by finalnie spojrzeć na odnowione ściany hanoku, jakby dziękując dziadkom za dom, który mogli mu zostawić. Tak, jakby ich część dalej z nim tutaj była i opiekowała się nim z zaświatów.

. ݁₊ ⊹ . ݁˖ . ݁


— „Po wojsku nie mogłem nie wrócić do fotografowania. Ba, nawet w szeregach byłem zawsze tym, który wykonywał wszystkie zdjęcia na pamiątkę i nie tylko. Dużo też o tym myślałem i wtedy też zdecydowałem, że chcę z tym związać swoją przyszłość. Zacząłem zdobywać certyfikaty, które pozwoliły mi wejść w cały profesjonalny świat fotografii. Ale początki były trudne. Zaczynałem jako freelancer, którym mimo wszystko dalej jestem, chwytając się każdego zlecenia – śluby, sesje rodzinne, a czasem nawet zdjęcia produktów. Ale z każdym rokiem nabierałem wprawy. To była ciężka droga, ale nawet opłacalna.
— „I zdobyłeś renomę.” — przerwała kobieta, uśmiechając się delikatnie do Jinhaia. — „Ludzie zaczęli cię rozpoznawać. Najpierw polecali cię znajomi, a potem Twoje namiary poszły w internet, głównie poprzez media społecznościowe. A teraz ludzie śledzą nawet twoje zdjęcia z podróży na Instagramie!

. ݁₊ ⊹ . ݁˖ . ݁


Jinhai najpierw przewrócił oczyma, po czym zdecydował się na uśmiech.
— „Tak, z czasem zaczęło się to wszystko układać. Wykorzystałem media społecznościowe, aby się promować. Zdjęcia, które robiłem, zaczęły przyciągać uwagę nieco większych osób czy marek, a ja zdobywałem coraz więcej zleceń. Teraz, gdy już mam solidną pozycję w branży, zastanawiam się nad czymś większym – własnym studiem. Chcę otworzyć je tutaj, w Seulu, wykorzystując resztę spadku od rodziców. To będzie miejsce, gdzie sztuka spotka się z technologią, tak jak kiedyś łączyli to moi rodzice.” — tu zrobił pauzę, drapiąc się po skroni. — „Chociaż pewnie i tak wydaje mi się, że w kwestiach technologicznych nie dorastam rodzicom do pięt. Pewnie byliby dużo bardziej ogarnięci niż ja w tych wszystkich nowinkach. Być może poleciliby mi nawet lepszy sprzęt niż ten, co mam.” — stwierdził, pogrążając się w potencjalnych scenariuszach obejmujących jego rodziców. Ale co z tego, jak żaden nie mógł się już sprawdzić?

. ݁₊ ⊹ . ݁˖ . ݁


To jednak nie mogło zniechęcić Jinhaia. Przez lata wypracował sobie silny umysł, odporny na większość przeciwności losu. Nie widział też niczego, co było gorsze od utraty rodziców czy dziadków. Widział wręcz ścieżkę, może nie usłaną samymi różami, ale dążącą do nieco pozytywniejszych i z pewnością bogatszych w ciekawe doświadczenia lat.
Przesadna przemoc psychiczna i fizyczna, brutalność, lekceważenie cech i czynności wykonywanych przez postać, narzucanie postaci niepasujących do niej zachowań, ghosting.
0 lat/a 0 cm zaimki postacipartner zawódmiejsce pracy
Awatar użytkownika
posty 778
autor gracz
discord kontakt
zaimki zaimki
nieobecność nieobecność
wątki 18+ -
  Witamy wśród zaakceptowanych, Twoja karta postaci została przyjęta!
  Na rozpoczęcie gry masz 7 dni. Wykorzystaj ten czas na znalezienie partnera do wspólnej rozgrywki w temacie kto zagra?. Uzupełnij pola profilu (włącznie z linkiem do KP), wypełnij obowiązkowy formularz do reputacji. Oprócz tego zachęcamy do wypełnienia informatora.
Witaj na forum,
triggery
Zablokowany